DRUG-ony nie wykorzystały szansy

Czyste Buty zdobyły kolejne trzy punkty, ale mimo, że to dopiero szósta kolejka to te trzy punkty mogą mieć kolosalne znaczenie w końcowym rozrachunku, bo była to wygrana nad arcygroźną Spartą-Banzai. Co więcej, swój mecz przegrały DRUG-ony, którem tracą trzy punkty do lidera. Ich pogromcą wygrana nie wystarczyła by wygrzebać się ze strefy spadkowej. W pozostałych meczach pierwszy dwucyfrowy łomot w historii zaliczyły Pawia-ny, a seria porażek Złotych Chłopaków wydłużyła się do pięciu. DRUG-ony i Pawia-ny powetowały sobie niepowodzenia w lidze awansami do ćwierćfinału Pucharu Ligi.

 

Pawia-ny – IGLOMEN&RodzinneRestauracje 1:11 (1:3)

(Ciuśniak – Piotr Ochel 3, Piowarczyk 3, Radomski 2, Ścieszka 2, Khulla)

Pawia-ny: Dudzik – Bujas, Ogonek, Świder, Paweł Ochel, Popielak, Ciuśniak

IGLOMEN&RodzinneRestauracje: W. Kopacz – Radomski, Ścieszka, Khulla, Piwowarczyk, Piotr Ochel, Otrębski, Stanula

Starcie drużyn, które wygrywały dwie poprzednie edycje zapowiadała się przepysznie, ale ostatecznie Pawia-ny były jedynie tłem dla Gości. W piątej minucie było 0:2, ale trzeba przyznać, że strzałów Piotra Ochela i Piwowarczyka nie obroniłoby nawet trzech bramkarzy na raz. W 7 minucie kontaktową bramkę strzelił Ciuśniak, ale szybko odpowiedział Piwowarczyk. Jeszcze przed przerwą Dudzik obronił rzut karny egzekwowany przez Ścieszkę, ale w drugiej połowie Mistrz nie miał żadnych powodów do radości. Po pierwsze w 29 minucie Piotr Ochel nie pomylił się przy rzucie karnym, a potem Pawia-ny musiały postawić wszystko na jedną kartę i rozpoczęły się dożynki. Pawia-ny po raz pierwszy w historii wyłapały dwucyfrówkę, a cebulą na torcie był świetny lob Piwowarczyka przy dziesiątej bramce.

 

DRUG-ony – MK Team 6:7 (1:3)

(Ślusarczyk 3, Rogóż 2, K. Zaczyk – Kępka 2, Karaś, Doniec, Szubartowski, Jurczyk, Wątek)

Żółte kartki: K. Zaczyk, Płatek i K. Czaja (wszyscy DRUG-ony)

Czerwona kartka: K. Czaja (DRUG-ony, 34-minuta za drugą żółtą)

DRUG-ony: Płatek – Ślusarczyk, Kurylak, K. Zaczyk, Rogóż, K. Czaja, L. Zaczyk, Dębski, Świderek

MK Team: Guliński – Karaś, Doniec, Szubartowski, Kępka, Jurczyk, Goraj, Wątek, Mstowski

Spotkania między Aptekarzami, a MK Teamem zawsze należą do bardzo zaciętych, ale w tym meczu emocjometr niektórym wyjebało poza skale. Niby faworytami meczu byli Aptekarze, ale już w 8 minucie przegrywali 0:2. W 15 minucie bramkę kontaktową strzelił Ślusarczyk, ale MK Team był po prostu lepszy i w 25 minucie było 1:5, a to głównie dzięki Płatkowi, który bronił jak w transie. Po drugiej bramce Ślusarczyka gola zdobył Wątek i było 2:6. Z takim stanem rzeczy nie mógł się pogodzić K. Czaja, który obejrzał drugą żółtą kartkę, a po niej zrobił wszystko, by dostać bezterminową dyskwalifikację. I to właśnie od tego momentu Aptekarze przypomnieli sobie kto jest wiceliderem, a kto w strefie spadkowej. Ruszyli w pogoń za rywalem, ale doszli Go jedynie na gola i po raz trzeci z rzędu musieli uznać wyższość Dońca i spółki.

 

Złote Chłopaki – AZS Collegium Medicum UJ 5:9 (1:3)

(Dzikowski 3, Mierzejewski, Kaniewski – Cempa 5, Banaczyk 3, Sierny)

Złote Chłopaki: Pieczonka – Kaniewski, Gnutek, Mierzejewski, Liberka, Górski, Dzikowski, Kaczmarski

AZS Collegium Medicum UJ: Ginter, Centkowski – Karpiński, Surdacki, Cempa, Sierny, Kokoszka, Poremba, Banaczyk, Bogusławski

Obie ekipy w poprzednim sezonie rywalizowały w Dywizji B, a tym razem przyszło się Im zmierzyć już w elicie. W 6 minucie Banaczyk zrobił slalom gigant, ale od razu wyrównał Dzikowski. Potem rozszaleli się Akademicy, a zwłaszcza Banaczyk z Cempą, którzy bardzo dokładnie zrewidowali umiejętności Pieczonki. W 28 minucie było 1:6 i po meczu. Wówczas obie ekipy zupełnie odpięły wrotki. Złote Chłopaki strzeliły dwie bramki i w 33 minucie było tylko 3:6. Cempa i Banaczyk nie powiedzieli jednak ostatniego słowa i dwie minuty później było 3:9. W końcówce Złote Chłopaki wprowadziły Pieczonkę do pola i udało się odrobić dwie bramki. Jednakże to Gospodarze zajmują dalej ostatnie miejsce w tabeli, a AZS Collegium Medicum UJ są tuż za podium.

 

Sparta-Banzai – Czyste Buty 1:4 (0:1)

(K. Klęk – K. Łęcki 2, M. Kluza 2)

Żółta kartka: Gruszecki (Czyste Buty)

Sparta-Banzai: M. Mroczek – Kułaga, Grabiec, Raźny, K. Klęk, Ziętara, Konrad, Zając

Czyste Buty: Dybała – D. Łęcki, K. Łęcki, D. Kluza, Sz. Kluza, M. Kluza, Turlej, Cebula, Gruszecki

Czyste Buty w tym sezonie wciągają rywali jak Maradona koks (no, może oprócz Pawia-nów), ale Sparta-Banzai to taki towar, który przy próbie wtarcia w dziąsło daje w niego klapsa . Początek należał do Gospodarzy, ale Konrad trafił w słupek. W 11 minucie K. Łęcki finalizuje akcje Kluzów i jest 0:1. Spanzai miało multum szans na wyrównanie, ale wyśmienicie bronił Dybała. W 33 minucie M. Kluza wykorzystał podanie Turleja i było już 0:2. Sparta-Banzai wycofało bramkarza i w 39 minucie dostali dwa kolejne sztychy. Tuż przed końcem meczu honorowego gola strzelił K. Klęk, ale na pozycję samodzielnego lidera powróciły Czyste Buty.

 

Piątka kolejki: Bartosz Dybała (Czyste Buty) – Konrad Łęcki (Czyste Buty), Maciej Piwowarczyk (IGLOMEN&RodzinneRestauracje), Jakub Cempa (AZS Collegium Medicum UJ), Mateusz Kępka (MK Team)

Zawodnik kolejki: Bartosz Dybała (Czyste Buty) – przyciągał piłkę jak Godlewskie przypał

 

1/8 finału Pucharu Ligi

Pawia-ny – AZS Collegium Medicum UJ 8:4 (4:3)

(Ciuśniak 5, Świder 2, Bujas – Banaczyk 2, Poremba, Sobolewski)

Pawia-ny: Popielak, Bujas, Ciuśniak, Błachut, Ogonek, Paweł Ochel, Świder

AZS Collegium Medicum UJ: Strug, Ginter – Surdacki, Sobolewski, Sierny, Poremba, Banaczyk, Kokoszka

W poprzedniej edycji Pucharu, gdy Pawia-ny broniły tego trofeum to właśnie AZS CMUJ wyrzucił Ich z rozgrywek. Pawia-ny nie zamierzały powtarzać tego scenariusza i w 8 minucie było 2:0 po golach Ciuśniaka i Świdra. Banaczyk i Poremba potrzebowali jedynie dwóch minut, by doprowadzić do remisu. Pawia-ny ponownie odskoczyły na dwie bramki, ale Akademicy jeszcze przed przerwą złapali kontakt. Do drugiego wyrównania jednak nie doszło. Ciuśniak grał jak z nut i w ostatniej minucie było już 8:3. Mecz i przygodę AZS CMUJ w Pucharze Ligi zakończyło trafienie Sobolewskiego.

 

DRUG-ony – TBR-Groteska 11:5 (4:4)

(Rogóż 4, Kurylak 2, K. Zaczyk 2, Ślusarczyk, Barć – samobójcza – Filip 4, Biedroń)

DRUG-ony: Płatek – Ślusarczyk, Rogóż, K. Zaczyk, Kurylak, Świderek, Dębski, L. Zaczyk

TBR-Groteska: Barć – Walicki, Furmanek, Piekarski, Popławski, Kukla, Biedroń, Filip, Sowiński, Bryndal

Obie drużyny przystępowały do spotkania po porażkach w lidze, a Aptekarze bezpośrednio po przegranym starciu  z MK Teamem. Gracze TBR-Groteska, których część niegdyś wystepowała w DRUG-onach mocno spieli poślady i pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Co prawda to DRUG-ony za każdym razem wychodziły na jedno lub dwubramkowe prowadzenie, ale Gościom aż trzykrotnie udało się wyrównać. Największy udział miał w tym Filip, który rozrzucał szyki obronne rywali niczym obornik po polu. W drugiej połowie w 30 minucie zrobiło się 6:4, a cztery minuty później znowu ukąsił Filip i Goście złapali kontakt. Wiedzieli, ze muszą zaryzykować, ale skończyło się to jak terapie Jerzego Zięby. Aptekarze przyłożyli rywalowi natomiast okład z wpierdolopiryny w dawce pięciu goli i awansowali do ćwierćfinału. Niemniej jeśli  TBR-Groteska będzie tak samo grała w lidze to rychło skończy się dla nich okres bez punktów.

Start a Conversation