SM Ostrowscy walczą do końca

W najciekawszym spotkaniu ósmej kolejki SM Ostrowscy wydarli remis Hattrickowi na dwie sekundy przed końcem meczu. Potknięcie dotychczasowego lidera wykorzystały Pawia-ny, które po opędzlowaniu ambitnego OIRPu Kraków zostały samodzielnym liderem. Największą niespodzianką była wygrana eNHy nad MK Teamem, który odkuł się w meczu z Venatores FC. Złote Chłopaki wracają na zwycięską ścieżkę, a Żarłacze uległy po raz siódmy z rzędu. SM Ostrowscy oraz Pawia-ny są pierwszymi drużynami, które zapewniły sobie grę w grupie mistrzowskiej.

 

Pumas Kraków – Złote Chłopaki 4:6 (3:3)

(Konopka, Żurek, Leśniak, Bielski – Kaniewski 3, Gnutek 2, Bębenek)

Żółta kartka: Paciorek (Pumas Kraków)

Pumas Kraków: Furmanek – Konopka, Paciorek, Piekarski, Żurek, Marczak, Leśniak, Bielski, Pyciak

Złote Chłopaki: Pieczonka – Kaniewski, Machaj, Maj, Górski, Gnutek, Bębenek

Chyba po raz pierwszy w historii dotychczasowych występów Złotych Chłopaków w NALF drużyna Kaniewskiego była mniej liczna niż rywal. Mecz był o tyle ważny, że obie ekipy wciąż mają chrapkę na grupę mistrzowską, a do tego potrzeba punktów. Mecz lepiej ułożył się dla Gości, którzy objęli prowadzenie w 9 minucie po golu Bębenka. Pumasi nie stracili głowy, a miedzy 12 a 14 minutą pokonali Pieczonkę aż trzykrotnie i było 3:1 dla Pomarańczowych. Wówczas do ofensywy przeszły Złote Chłopaki, które jeszcze przed przerwą wyrównały po golach Gnutka i Kaniewskiego. I właśnie ci gracze kontynuowali strzelanie – w 30 minucie było 3:6, a Kaniewski zaliczył pierwszy w karierze hattrick. Pumasi nie poddali się, ale stać Ich było jedynie na bramkę Żurka, która zmniejszyła rozmiary porażki.

 

 

Żarłacze – WKS Futsal Team 2:4 (0:0)

(Antoszewski 2 – Rajczyk 2, Mazur 2)

Żółta kartka: Możdżeń (WKS Futsal Team)

Żarłacze: Dzięgiel – Połubiński, Antoszewski, Sobesto, Hańderek, Panek, Matera, Wieszeniewski, Czajczyk

WKS Futsal Team: Ślusarski – Rajczyk, Dudek, Habdas, K. Wójcik, Fijoł, Świerczyński, Możdżeń, Mazur

Pierwsza połowa to szoł jednego zawodnika, a mianowicie Dzięgiela z Żarłaczy, który zatrzymywał rywali tak jak pomoc humanitarna zatrzymuje wzrost gospodarczy Somalii. Sprawa się rypła w 23 minucie gdy w końcu trafił Mazur, a trzy minuty później podwyższył z rzutu wolnego Rajczyk. Żarłacze wzięły się w końcu do roboty i kilkadziesiąt sekund później Antoszewski strzela bramkę kontaktową. Później mamy najbardziej znamienną sytuacje w meczu. Osamotniony Mazur dostaje piłkę przed polem karnym i nie mając co z nią zrobić uderza. I trafia w okno. A po minucie jest już 1:4, bo po raz kolejny trafia Rajczyk. WKS zwolnił tempo, bo za 45 minut miał grać z Hattrickiem, a Żarłacze szarpały rywala jak mogły. Ukąsić udało się tylko raz – w 34 minucie drugą bramkę strzelił Antoszewski i Żarłacze dalej szorują po dnie tabeli.

 

Hattrick – SM Ostrowscy 4:4 (1:2)

(S. Nowak 2, Barański, Gruszczyński – N. Ostrowski 4)

Żółte kartki: S. Nowak i Gruszczyński (Hattrick) oraz N. Ostrowski i H. Wójcik (SM Ostrowscy)

Hattrick: Gajoch – Mikrut, Walerowski, S. Nowak, Barański, Rybski, Makuła, Gruszczyński

SM Ostrowscy: Kusion – A. Ostrowski, N. Ostrowski, S. Ostrowski, E. Ostrowski, H. Wójcik

Mecz był pełen męskiej, choć nie zawsze zgodnej z przepisami walki. Co ciekawe były również chwile gdy wszyscy gracze pola Gości mieli tak samo na nazwisko. Wynik otworzył Gruszczyński w 8 minucie, ale nadmiar fauli sprawił, że SM Ostrowscy już w 12 minucie egzekwowali przedłużony rzut karny. Goście odrobili lekcje i N. Ostrowski wyrównał. Właśnie do tego gracza należało następnych kilka minut. Najpierw trafił w słupek, ale potem nie pomylił się i było 1:2. Tuż przed przerwą Gajoch obronił przedłużony rzut karny wykonywany przez H. Wójcika. W 22 minucie N. Ostrowski znów ostemplował słupek, ale S. Nowak przeprowadził piękny rajd zakończony podcinką i był remis. Po kolejnym stemplowaniu słupków tym razem przez Rybskiego i A. Ostrowskiego Hattrick przystąpił do ofensywy. Po golach Barańskiego i S. Nowaka było 4:2 w 34 minucie. Hattrick zamiast pokazać doświadczenie  godne uczestnika wszystkich edycji Ligi i dwukrotnego Mistrza Nowej Huty w futsalu poszedł na wymianę. Wymianę głupich fauli. W 40 minucie przedłużony rzut karny na  bramkę zamienił N. Ostrowski. Hattrick nie wyciągnął z tego zdarzenia żadnych wniosków i na dwie sekundy przed końcem ponownie sfaulował rywala w środkowej strefie. Do piłki podszedł N. Ostrowski i wyrównał. To był niewątpliwie najciężej zdobyty punkt SM Ostrowskich, a Hattrick może sobie pluć w brodę, bo wydawało się, że nie da się tego zjebać.

 

Pawia-ny – OIRP Kraków 7:0 (1:0)

(Prusak 5, Ciuśniak 2)

Żółta kartka: Błachut (Pawia-ny)

Pawia-ny: Dudzik – Paweł Ochel, Popielak, Filak, Prusak, Ciuśniak, Błachut

OIRP Kraków: Walasek – Śmiłek, Kiełbowicz, Budzik, Wątrobiński, Nartowski, Mirek

Radcy Prawni robili co mogli, ale Pawia-ny dominowały od początku spotkania. Z tym, że w pierwszej połowie zawodziła skuteczność, a największego pecha miał Popielak, który zmarnował dwie sety. Wynik otworzył Ciuśniak w 14 minucie, a w drugiej połowie worek z bramkami się rozwiązał. Szczególnie podobała się współpraca Ciuśniaka z Prusakiem, dzięki której w 30 minucie było 6:0. OIRP miał kilka szans na remis, ale albo zawodziły celowniki lub na posterunku stał Dudzik. Strzelanie zakończył Prusak w 36 minucie i Pawia-ny są samodzielnymi liderami Dywizji B.

 

Venatores FC – MK Team 4:9 (0:1)

(Wątroba 2, Zych 2 – Kępka 3, Szubartowski 3, Karaś 2, Wątek)

Venatores FC: Centkowski – Michnowicz, Pyda, M. Kopacz, Wątroba, Gogosz, Zych, Kodyra, Zimowski

MK Team: Guliński, Ginter – Doniec, Karaś, Szubartowski, Goraj, Michta, Kępka, Jurczyk, Wątek

Przed sezonem obstawiałbym dwucyfrówkę dla MK bez zbędnego wysiłku, ale Venatores FC to zupełnie inna drużyna. Dodatkowego smaczku spotkaniu dodawał fakt, że Goraj dwie ostatnie edycji spędził na wypożyczeniu w Venatores FC i w spotkaniu przeciw byłej drużynie wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a nawet chyba nieco lepsze sytuacje mieli Gospodarze jak choćby wówczas gdy Kodyra szarżował w polu karnym lub gdy Michnowicz huknął z dystansu. Pierwszą bramkę w meczu strzelił Wątek dopiero w 15 minucie. Venatores pękli na początku drugiej odsłony, gdy w ciągu minuty stracili trzy gole, a Kępce pozwoli nawet uderzyć głową (choć patrząc na Jego wzrost są nieco usprawiedliwieni). Ostatnie sześć minut meczu to była jakaś abstrakcja i gwałt na grze obronnej. Venatores FC nie mieli już czego bronić, a morale nie zwyżkowało. Z kolei MK Team postanowił zaatakować całą drużyną. W efekcie w 38 minucie było 2:9, ale najlepsze miało dopiero nadejść. MK Team chciał przetestować wariant gry bez bramkarza, ale przetestował wznawianie gry ze środka po dwóch lobach Wątroby. Oczywiście nie zmienia to faktu, że MK Team był drużyną lepszą, ale wynik jest nieco łudzący, bo Venatores FC również zagrali bardzo dobre zawody.

 

Piątka kolejki: Maciej Dzięgiel (Żarłacze) – Sebastian Kaniewski (Złote Chłopaki), Norbert Ostrowski (SM Ostrowscy), Krzysztof Ciuśniak (Pawia-ny), Mateusz Kępka (MK Team)

Zawodnik kolejki: Norbert Ostrowski (SM Ostrowscy) – podobnie jak niegdyś Jerzy Janowicz trenował w szopie. Trenował w szopie przedłużone rzuty karne, aż doszedł w nich do takiej perfekcji, że szopa się zawaliła, a z jej elementów zbudowano pierwszą czeską łódź podwodną. Pewne info.

 

Mecze zaległe z 6. kolejki:

eNHa – MK Team 7:3 (4:1)

(Krężołek 3, Wochnik, Petkun, Chowaniec, Wałaszek – Karaś, Szubartowski, Kępka)

eNHa: P. Gibas, Młodawski – Wochnik, Warszycki, Petkun, Krężołek, K. Gibas, Górka, Chowaniec, Wałaszek

eNHa: Ginter, Guliński – Doniec, Karaś, Szubartowski, Michta, Kępka, Wątek, Goraj, Jurczyk

Po zeszło tygodniowym starciu MK Team – Hattrick kontynuowaliśmy sentymentalny serial pt. klasyki w Dywizji B. Tym razem MK Team podejmował eNHę, z którą ostatni raz w meczu o stawkę przegrał w styczniu 2014. eNHa schowała się za podwójną gardą i robiła co mogła by nie dopuścić rywala pod bramkę, ale nie można było się oprzeć wrażeniu, że to musi jebnąć, bo przecież Szubartowski nie będzie całe życie pudłować z metra. I w 10 minucie wszedł Krężołek, cały na biało. W minutę zaliczył asystę przy bramce Wochnika i gola. Chwilę później poprawił Wałaszek, a Krężołek dołożył kolejne trafienie i było 4:0 w 16 minucie. Jeszcze przed przerwą gola strzelił Kępka, ale eNHa nie miała zamiaru roztrwaniać prowadzenia. Finalizowane z chirurgiczną precyzją kontry sprawiły, że w 28 minucie było 7:1. Nieustanne ataki MK Teamu przyniosły zarówno gros sytuacji bramkowych w których kunszt wykazywali bramkarze Zębatek i jak gazylion kontr, w których brakowało już szczęścia i precyzji. W końcówce MK Team dołożył jedynie dwa gole i musiał przełknąć gorycz porażki od której już odwykł po meczach z eNHą.

 

Hattrick – WKS Futsal Team 5:1 (1:1)

(Gruszczyński 3, Rybski 2 – Świerczyński)

Żółte kartki: S. Nowak i Barański (Hattrick)

Hattrick: Gajoch – Walerowski, Mikrut, Rybski, S. Nowak, Barański, Makuła, Gruszczyński

WKS Futsal Team: Ślusarski – Rajczyk, Fijoł, Dudek, Habdas, Możdżeń, K. Wójcik, Świerczyński, Mazur

Dla Wybrzeża Klatki Schodowej było to drugie spotkanie tego dnia, więc Zieloni nie forsowali tempa na początku. Mimo to udało się objąć prowadzenie po uderzeniu Świerczyńskiego w 8 minucie, ale chwila dekoncentracji skończyła się wyrównującą bramką Gruszczyńskiego. Zieloni powinni objąć prowadzenie, ale uderzenia Rajczyka i Habdasa lądowały na słupku. Rozgrywanie drugiego meczu w ciągu jednego dnia dało się WKSowi najbardziej we znaki na początku drugiej połowy, bo podopieczni Rajczyka stracili w pięć minut aż trzy gole. WKS robił co mógł by zmniejszyć dystans do  rywala, ale Gajoch był nie do zatrzymania. Wszelkie emocje zakończyła trzecia bramka Gruszczyńskiego w 34 minucie z rzutu karnego i Hattrick odkuł się po porażce z MK Teamem.

 

Piątka zaległej kolejki: Patryk Młodawski (eNHa) – Andrzej Prusak (Pawia-ny), Jakub Kiełbowicz (OIRP Kraków), Krzysztof Krężołek (eNHa), Janusz Rybski (Hattrick)

Zawodnik kolejki: Krzysztof Krężołek (eNHa) – gdy wydawało się, że eNHa nie przetrwa naporu rywali dał sygnał, że pokonanie MK Teamu jest możliwe.

Start a Conversation