Strzelający solenizanci!

Po raz pierwszy w historii Pucharu Ligi NALF do fazy pucharowej nie awansował obrońca tytułu. Sparta Kraków, bo to o Niej mowa, nie nawaliła gazyliona goli Żarłaczom i ostatecznie była najgorsza spośród drużyn z drugich miejsc. Z fazą pucharową pożegnali się również finaliści poprzedniej edycji czyli Krakowiak, który zrezygnował z rywalizacji. Pozostałe zespoły z Dywizji A zobaczymy w ćwierćfinale, a stawkę uzupełnią eNHa i Konkret, który stoczył epicką walkę z Banzai MMA.
 
Grupa A
Dwa fantastycznie widowiska oglądaliśmy w tej grupie. We wtorek po zaciętej walce WKS Futsal Team okazał się lepszy od Universum, a w hitowym pojedynku MK Teamu i GLOB-BUS Bidvestu Kraków ta druga drużyna po raz drugi okazała się mocniejsza, ale obie ekipy zagrają w ćwierćfinale. Do historii Ligi przeszedł już Maciej Szubartowski, który po tylko po trzech meczach fazy grupowej ma koncie aż 15(!) asyst.
 
WKS Futsal Team – Universum Kraków 3:1 (2:1)
(Rajczyk 2, Lebiest – Kuś)
Żółta kartka: Rajczyk (WKS Futsal Team)
WKS Futsal Team: Toporowski – Fijoł, Świerczyński, Gęborek, Rajczyk, Kot, Dzierżak, Lebiest
Universum Kraków: Kochan – Kuś, Kaczorowski, Babich, Grajek, Rozwadowski, Szczygieł, Ślęzak
Wybrzeże Klatki Schodowej nie chciało powtarzać nerwówki z przed tygodnia gdy również grało z Uniwersum i od razu przycisnęło rywala, ale Kochan naprawdę pokazał się z dobrej strony. Nie miał jednak szans gdy w 7 minucie Rajczyk przywalił z połowy nie do obrony. Po chwili poprawił Lebiest i wydawało się, że kolejne gole to kwestia czasu. Jednakże w 10 minucie kontaktową bramkę zdobył Kuś i zrobił się mecz akcja za akcję. Z czasem przewaga Universum urosła, ale Niebiescy byli bardzo nieskuteczni. Potem znów przeważał WKS i w 34 minucie Rajczyk przebiegł pół boiska i strzelił trzeciego gola dla WKS. W 37 minucie Dzierżak przestrzelił przedłużony rzut karny, a chwilę później Kochan obronił strzał Rajczyka z normalnego rzutu karnego. W ostatniej minucie przed szansą na zmniejszenie rozmiarów porażki stanął Babich, ale z przedłużonego rzutu karnego trafił w poprzeczkę. Obie drużyny pożegnały się z Pucharem Ligi, ale mecz był palce lizać!
 
MK Team – GLOB-BUS Bidvest Kraków 5:7 (3:4)
(Karaś, Szubartowski, Nawrot, Głowa, Kępka – Linczowski 4, Otrębski, Piwowarczyk, Pohl)
Żółte kartki: Michta i Kępka (MK Team)
MK Team: Ginter – Doniec, Karaś, Szubartowski, Nawrot, Głowa, Michta, Kępka
GLOB-BUS Bidvest Kraków: W. Kopacz – Sołtysik, Pohl, Piwowarczyk, Otrębski, Linczowski, Sołtysik
 
Tylko porażka trzydziestoma bramkami mogła odebrać awans którejś z drużyn, ale żadna z ekip nie zamierzała plażować. Wynik otworzył potężnym strzałem Nawrot w 4 minucie, a 3 minuty później był już remis po golu Otrębskiego. MK Team przyspieszył i po golach Szubartowskiego i Karasia było 3:1. Niebiescy nie cieszyli się za długo prowadzeniem – po golach Pohla i Piwowarczyka było 3:3. Później Linczowski przypomniał sobie, że miał tego dnia urodziny, a jak urodziny to wiadomo – czteropak w 20 minut. Po Jego dwóch golach w 24 minucie było 3:5. W międzyczasie bramkę wszechczasów mógł zdobyć Karaś, ale Jego angielka została wybita z linii bramkowej. Nie zraziło to Głowy, który z dystansu doprowadził do stanu 4:5. W 30 minucie Linczowski znakomicie wypatrzył dziurę w murze przy rzucie wolnym i znów goście prowadzili dwoma golami. MK ponownie złapało kontakt po golu Kępki, ale w 36 minucie Linczowski znów nie pomylił się przy rzucie wolnym i to GLO-BUS Bidvest wygrał grupę A, a MK awansował do ćwierćfinału jako najlepsza drużyna z drugich miejsc.
 
Grupa B
Fantastycznie starcie pomiędzy Banzai MMA i Konkretem zdecydowało o tym, że to Mistrzowie Nowej Huty w futsalu wygrali grupę B. W meczu o trzecie miejsce oglądaliśmy dziką kanonadę zakończoną zwycięstwem DRUG-onów.
 
ISTS – DRUG-ony 6:9 (2:4)
(Grzegorzek 3, L. Zaczyk 3 – Rogóż 3, Krygowski 2, Skiba, Maślejak, Góra, Ślusarczyk)
Żółta kartka: Maślejak (DRUG-ony)
ISTS: Kapela – Grzegorzek, L. Zaczyk, M. Zaczyk, Górowski
DRUG-ony: Płatek – P. Knapik, Rogóż, Skiba, Maślejak, Krygowski, Góra, Ślusarczyk
Żadna z drużyn nie miała już szans na awans, ale ISTS w zeszłej edycji zajął trzecie miejsce, a DRUG-ony to w końcu liderzy Dywizji B, więc nie wypadało odstawiać maniany. Goście w 10 minucie prowadzili już 0:2 po dwóch golach Rogóża, ale kontaktową bramkę zdobył L. Zaczyk. W 18 minucie było jeszcze 2:3, ale później Aptekarze jakby łyknęli po butelce Sudafedu i odjechali rywalom na 3:7. Potem obserwowaliśmy typowy zjazd, bo po dwóch bramkach Grzegorzka zrobiło się 5:7 i zaczęło pachnieć remisem. Wątpliwości rozwiali Ślusarczyk i Góra i ISTSowi nie pomogła nawet bramka L. Zaczyka w końcówce.
 
Banzai MMA – Konkret 1:0 (0:0)
(Bętkowski)
Żółta kartka: Czarny (Konkret)
Banzai MMA: Jamka – Bętkowski, Marcin Raźny, Mateusz Raźny, Sikora, Majcherczyk, Marszycki, Bienias, Oszczypała
Konkret: B. Szewczyk – Mączka, Rzepecki, Czarny, Stanula, Napora, Zelek, Melero Garcia, Concia, Rutkowski
Obie drużyny bardzo skupiły się defensywie. Oglądaliśmy głównie popisy bramkarzy, choć znacznie więcej w pierwszej połowie miał do roboty B. Szewczyk. Przewagę Banzai MMA potrafiło udokumentować jedynie słupkami Majcherczyka i Sikory. W drugiej połowie to Konkret miał inicjatywę, ale to co wyprawiał na bramce Jamka powinno dać Mu natychmiastowy angaż w BORze. W 34 minucie obronił jeszcze przedłużony rzut karny wykonywany przez Melero Garcię, a potem jeszcze jakiś pierdyliard strzałów zawodników Konkretu. Dopiero to otrzeźwiło Banzai MMA, które w 39 minucie zadało zwycięski cios – dogranie Majcherczyka sfinalizował Bętkowski. Banzai MMA wygrało grupę B, ale nie jest wykluczone, że powtórkę tego spotkania obejrzymy w finale.
 
Grupa C
Już wcześniej Arbitro De Futbol zapewniło sobie wygraną w grupie i walka toczyła się o drugą lokatę i o jak najlepszy bilans. Ostatecznie Żarłacze nie miały zamiaru się podkłdać i Sparta wygrała za nisko by kontynuować grę w Pucharze Ligi i na pewno nie obroni tego trofeum.
 
 
Venatores FC – Arbitro De Futbol 0:18 (0:7)
(M. Górski 6, Boligłowa 5, Szymczyk 3, Marek 3, Pąchalski)
Żółta kartka: Wojtasiński (Venatores FC)
Venatores FC: Zimowski – Wojtasiński, Ciuruś, M. Kopacz, Markuszewski
Arbitro De Futbol: Koźlak – Pąchalski, Marek, Boligłowa, M. Górski, Szymczyk
Mecz w zasadzie nie miał większego znaczenia, bo Pomarańczowi stracili już szanse na awans, a Arbitrzy byli jego pewni. Gospodarze przyszli na mecz w czwórkę, ale całkiem nieźle się bronili – w ciągu siedmiu minut Zimowski skapitulował tylko po strzale Szymczyka, ponadto obronił rzut karny wykonywany przez Pąchalskiego. To co działo się po uzupełnieniu składu przypominało walkę Pudziana z Popkiem. Sędziowie robili co chcieli i pakowali piłkę do siatki przy każdej okazji a i często bez okazji. Najlepszym strzelcem okazał się M. Górski, który trafił aż sześciokrotnie, ale jeszcze trzech zawodników zaliczyło hattricki. Honorowe wyróżnienie za najlepszą cieszynkę dostaje Szymczyk, ale musi jeszcze dopracować choreografię. Ostatecznie skończyło się na 18 bramkach, a trzeba pamiętać, że Koźlak wyjątkowo stał na bramce
 
Sparta Kraków – Żarłacze 4:2 (1:2)
(Bąk 2, Kawula, Gruchała – Klęk, Antoszewski)
Żółte kartki: Kawula, Filo i Kaczmarczyk (wszyscy Sparta Kraków)
Sparta Kraków: M. Mroczek – Gruchała, Grabiec, Kaczmarczyk, Filo, Bąk, Gruchała
Żarłacze: Dzięgiel – Panek, Handzel, Hańderek, Antoszewski, Wieszeniewski, Klęk
Sparta wiedziała, że po laniu jakie Im spuścili Sędziowie nie dość, ze muszą wygrać to jeszcze najlepiej dwucyfrową liczbą goli (później okazało się, że do awansu zabrakło aż 14 goli…). By podwyższyć sobie poprzeczkę już w 3 minucie dali się zaskoczyć Antoszewskiemu, ale później w pełni zdominowali rywala. Problem w tym, że bez Bukowickiego nie do końca wiedzieli jak wpakować piłkę siatki. Uczynił to dopiero Bąk w 17 minucie, ale później cudowną solową akcję przeprowadził Klęk i było 1:2. Sparta wprowadziła M. Mroczka do pola co okazało się świetnym pomysłem. To właśnie Jego strzał dobił Kawula dając remis w 22 minucie. Po golach Bąka i Gruchały w 26 minucie było i powoli zapowiadały się dożynki. Ale nic z tego nie wyszło – Żarłacze bardzo mądrze się bronili i nie pozwolili na więcej rywalom przez co po raz pierwszy w historii obrońca Pucharu nie zagra w ćwierćfinale. Co ciekawe w poprzedniej edycji Sparta również kończyła fazę grupową z 6 punktami, ale wówczas to wystarczyło by wygrać grupę i awansować dalej.
 
Grupa D
Z rywalizacji zrezygnowała drużyna Krakowiaka, która nie stawiła się na meczu. Promowało to Czyste Buty, które bez gry przyklepały ćwierćfinał. W drugim spotkaniu Drinki uporały się z TBR-Groteską, choć bardzo długo się męczyły. Goście są największymi pechowcami fazy grupowej – zajęli czwarte miejsce w tabeli zespołów z 2. miejsc (choć do awansu zabrakło Im aż 12 bramek).
 
TBR-Groteska – Drink Team 3:8 (1:1)
(Piątek 2, Sochacki – K. Cholewicki 3, Żaba 2, P. Cholewicki, Bień, Drożdżewski)
TBR-Groteska: Rogula – Gawlik, Furmanek, Piątek, Piaseczyński, Krzciuk, Sochacki
Drink Team: Rajek – K. Cholewicki, P. Cholewicki, Lis, Bień, Połednik, Włodarz, Drożdżewski, Żaba
Drinki mając realne szanse na awans z drugiego miejsca starały się już od samego początku zdominować rywala, ale naprawdę defensywa TBR-Groteska funkcjonowała bez zarzutu. Aktorzy niczym bokserzy czaili się za podwójną gardą i w 15 minucie wyprowadzili cios po którym objęli prowadzenie. Strzelony gol nieco rozluźnił szyki obronne gospodarzy i w 18 minucie wyrównał K. Cholewicki. Jego brat dał prowadzenie Drinkom w 25 minucie i bramki się posypały. Goście bez cienia skrupułów wykorzystywali błędy rywali i w 33 minucie zrobiło się 1:8. Groteska nie załamała się i grała do końca za co została nagrodzona bramkami Piątka i Sochackiego. Na kiepską postawę gospodarzy na pewno wpłynął brak Ich fanklubu, który opuścił pierwsze spotkanie w tym sezonie.
 
Czyste Buty – Krakowiak 5:0, walkower
Czyste Buty: D. Szewczyk – M. Figwer, D. Figwer, Sz. Kluza, M. Kluza, Cebula, Sagan, Ambrochowicz, D. Łęcki
Goście nie stawili się na meczu.
 
Grupa E
W grupie już przed ostatnią kolejką Hattrick był pierwszego miejsca w grupie co przypieczętował wysokim zwycięstwem nad Enigmą. W meczu o awans eNHa mimo początkowych problemów rozprawiła się z Pumasami.
 
Hattrick – Enigma 14:1 (4:0)
(Gruszczyński 5. Chachlowski 3, Bałchan 3, Makuła, Ziętara – Żmuda)
Żółta kartka: Czaja (Enigma)
Hattrick: Klimczyk – Kapała, Mikrut, Walerowski, Ziętara, Chachlowski, Bałchan, Makuła, Gruszczyński
Enigma: Malec, Skuciński, Czaja, Żmuda, Skorupa, Filip
W zasadzie nie ma co opisywać tego spotkania. Enigma niestety nie miała absolutnie żadnych argumentów by powalczyć z Hattrickiem. W pierwszej połowie strzelali tylko Bałchan i Gruszczyński (obaj po dwa razy), ale w drugiej odsłonie Enigma totalnie się rozsypała, a Hattrick nie daje taryfy ulgowej. Na osłodę Enigmie pozostanie fakt, że to właśnie Oni zdobyli najpiękniejszą bramkę spotkania gdy Żmuda zmienił tor lotu piłki to atomowym uderzeniu z połowy Skorupy. Ponadto Hattrick, który słynie z olewania Pucharu Ligi, przyszedł na mecz w aż 9-osobowym składzie(!).
 
Pumas Kraków – eNHa 3:8 (2:3)
(Dadouch 2, Marczak – Warszycki 3, Wałaszek 3, Pal, Ludwig)
Pumas Kraków: Brzostkiewicz – Leśniak, Żurek, Lenart, Marczak, Dadouch, Eisenbart, Konopka, Sowa
eHHa: Kisiel, P. Gibas – Warszycki, Pandy-Szekeres, Wałaszek, Pal, Ludwig, Chalcarz, Krężołek, Marszałek
Stawką meczu było drugie miejsce w grupie, co chyba nieco sparaliżowało eNHę, która dała się zaskoczyć Dadouchowi w 5 minucie. Dziesięć minut później Wałaszek potrzebował jedynie 60 sekund by wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. W 16 minucie podwyższył Warszycki, ale Pumasi odpowiedzieli bramką Marczaka. W 24 minucie bramkę życia zdobył Warszycki, który z własnego pola karnego przelobował niezbyt wysuniętego Brzostkiewicza, celebrując tym samym swoje 30. urodziny. Po kolejnych golach, tym razem Wałaszka i Ludwiga zrobiło się 2:6. Pumasi co prawda odpowiedzieli co prawda trafieniem Dadoucha, ale Pal i Warszycki strzelając po golu w 38 minucie rozwiali wątpliwości, kto był w tym meczu lepszy i kto zagra w ćwierćfinale.

Start a Conversation