Arbitro De Futbol i Hattrick w ćwierćfinale!

Druga kolejka fazy grupowej Pucharu Ligi obfitowała w beznadziejnie nieciekawe pogromy. Tym razem żadna z ekip Dywizji A nie uległa drużynie z drugiego frontu, choć eNHa napędziła stracha Hattrickowi.  Mieliśmy też pierwszy remis w Pucharze Ligi – punktami podzieliły się ekipy Venatores FC i Żarłaczy.

 

Grupa A

W tej grupie w grze pozostały jedynie ekipy MK Teamu i GLOB-BUS Bidvestu Kraków, które ponownie odprawiły adwersarzy z Dywizji B. Niespodziewanie bardzo twarde warunki postawił WKS Futsal Team, który napsuł mnóstwo krwi faworytowi.

 

Universum Kraków – MK Team 0:12 (0:4)

(Nawrot 4, Doniec 2, Szubartowski 2, Sieprawski 2, Karaś, Wertepny)

Żółta kartka: Michta (MK Team)

Universum Kraków: Kochan – Kuś, Madej, Kaczorowski, Szkółka, Ślęzak, Szkliniarz, Grajek

MK Team: Guliński, Ginter – Doniec, Karaś, Nawrot, Szubartowski, Głowa, Kępka, Michta, Sieprawski, Wertepny

Mimo, że obie ekipy nigdy nie grały na jednym poziomie ligowym to dotychczasowe starcia tych drużyn w Pucharze Ligi stały na wysokim poziomie. Tym razem było inaczej. MK Team błyskawicznie zdominował rywala i otworzył wynik po strzale Nawrota w 4. minucie. Podwyższył Sieprawski w 9 minucie, a Universum miało kilka sytuacji na bramkę kontaktową. Jednakże tuż przed przerwą trafili Szubartowski i Nawrot i było po meczu. W drugiej połowie lider Dywizji A odpalił fajerwerki. Królem polowania został Nawrot z czterema bramkami, gola meczu po indywidualnej akcji zdobył Wertepny, a w końcówce skutecznością błysnął Doniec. Dzięki wysokości wygranej MK Team będzie mógł zremisować w ostatnim meczu by wygrać grupę.

GLOB-BUS Bidvest Kraków – WKS Futsal Team 5:2 (3:0)

(Linczowski 2, Sołtysik, Otrębski, Piwowarczyk – Lebiest, Świerczyński)

Żółte kartki: Papież (GLOB-BUS Bidvest Kraków) oraz Świerczyński (WKS Futsal Team)

GLOB-BUS Bidvest Kraków: M. Knapik – Papież, Sołtysik, J. Flank, Otrębski, Pohl, Piwowarczyk, Linczowski, W. Kopacz

WKS Futsal Team: Toporowski – Rajczyk, Dzierżak, Kurtyka, Fijoł, Kot, Cebulak, Świerczyński, Lebiest

Bidvest rozpoczął mecz w swoim stylu dominując rywala. Jednakże WKS bardzo rozsądnie się bronił. Chwila dekoncentracji skończyła się bramkami Linczowskiego i Sołtysika i w 10. minucie było 2:0. Gdy trzecią bramkę dorzucił Otrębski pięć minut później wydawało się, że będzie kolejny pogrom. O dziwo podziałało to na gości bardzo mobilizująco. Jeszcze w 20 minucie M. Knapik obronił przedłużony rzut karny wykonywany przez Rajczyka, ale po bramkach Lebiesta i Świerczyńskiego w 32 minucie było tylko 3:2. Dwie minuty później zaskakujący strzał oddał Piwowarczyk. WKS otworzyło się i tuż przed końcową syreną dobił Ich Linczowski.

 

Grupa B

W grupie B też rywalizacja toczy się już tylko o pierwsze miejsce bo zarówno Banzai MMA jak i Konkret wygrały swoje drugie spotkania.

Konkret – ISTS 5:0 (1:0)

(Czarny, Concia, Rzepecki, Napora, Stanula)

Konkret: Dybala – Mączka, Czarny, Rutkowski, Concia, Rzepecki, Napora, Stanula, Melero Gracia, Dominges, Zelek

ISTS: Szala – Kapela, Grzegorzek, Bobrowski, L. Zaczyk, M. Zaczyk, Górowski

Mecz był bardzo wyrównany i stał pod znakiem popisów Dybaly i Szali. Pierwsza bramka padła dopiero w 14 minucie gdy Czarny wykorzystał błąd ISTS. Później ISTS po prostu powinien wyrównać. Najpierw L. Zaczyk nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Dybalą, a potem M. Zaczyk i Kapela trafili w słupek. Drugi gol padł dopiero w 34 minucie gdy rzut karny potężnym strzałem wykorzystał Stanula. W odpowiedzi na indywidualną akcję zdecydował się Szala i trafił w słupek. Goście musieli się otworzyć i w ciągu ostatnich trzech minut jeszcze trzykrotnie wyciągali piłkę z siatki. Tym samym Konkret został pierwszą drużyną w historii, która po dwóch meczach Pucharu Ligi nie straciła gola, a ISTS przekreślił szanse na powtórzenie sukcesu z poprzedniej edycji jakim było trzecie miejsce.

 

DRUG-ony – Banzai MMA 1:10, przerwany po 20 minutach

(Maślejak – Bętkowski 3, Konrad 2, Marcin Raźny 2, Oszczypała, Mateusz Raźny, Marszycki)

DRUG-ony: Płatek – Rogóż, Maślejak, Ślusarczyk

Banzai MMA: Jamka – Oszczypała, Konrad, Marcin Raźny, Mateusz Raźny, Sikora, Marszycki, Sikora

Lider Dywizji B i Mistrz Nowej Huty – mecz zapowiadał się niezwykle interesująco, ale Aptekarze stawili się na meczu tylko w czteroosobowym składzie. Oznaczało to dzikie strzelanie gości, którzy już w 5 minucie prowadzili 1:3. Później coś się zacięło, ale DRUG-ony po prostu nie mieli sił i w ostatnich 5 minutach pierwszej połowy stracili aż siedem bramek. W przerwie kapitanowie obu drużyn ustalili, że nie będą już kontynuować spotkania i utrzymano wynik z pierwszej połowy.

 

Grupa C

W tej grupie jest już pozamiatane. Wobec miażdżącej wygranej Arbitro De Futbol nad Spartą Kraków i remisem Żarłacze z Venatores FC Sędziowie już są pewni wygranej w grupie.

Żarłacze – Venatores FC 3:3 (1:2)

(Antoszewski 2, Hańderek – Luengo, D. Mroczek, S. Mroczek)

Żarłacze: Dzięgiel – Połubiński, Wieszeniewski, Wróblewski, Panek, Hańderek, Handzel, Szymański, Antoszewski

Venatores FC: Zimowski – Markuszewski, Ciuruś, Luengo, D. Mroczek, Wojtasiński, M. Kopacz, S. Mroczek, Włuka

Obie drużyny doskonale się znają, ale mimo wszystko rozpoczęły od badania rywala. Zakończył je Luengo otwierając wynik w 8 minucie. Venatores FC poszło za ciosem i w 10 minucie podwyższył D. Mroczek. Goście dobrze i mądrze się bronili, ale nie mieli nic do powiedzenia gdy bramkę kontaktową zdobył Antoszewski. W 28 minucie wyrównał Hańderek. Z biegiem czasu wydało się, że obie drużyny podzielą się punktami (jak w sumie się stało), ale końcówka naprawdę była arcyciekawa. Najpierw drugi z braci Mroczków dał prowadzenie Pomarańczowym w 39 minucie, ale Żarłacze się nie poddały. Już w ostatniej minucie wyrównał Antoszewski, a na kilka sekund przed końcem przed piłkę meczową zmarnował Szymański.

Arbitro De Futbol – Sparta Kraków 11:2 (6:0)

(Koźlak 5, Marek 3, M. Górski 2, Szymczyk – Bukowicki 2)

Arbitro De Futbol: Starmach – Boligłowa, Pąchalski, Marek, Pałetko, M. Górski, Koźlak, Szymczyk

Sparta Kraków: M. Mroczek – Bukowicki, Filo, Grabiec, Gruchała, Kawula, Bąk

To co Sędziowie zrobili Sparcie w pierwszej połowie powinno być zakazane. Gospodarze przeprowadzali raz za razem koronkowe akcje, po których piłkę z siatki co chwila wyciągał M. Mroczek. Rozpoczęło się od dwóch bramek Koźlaka w 3 minucie. Potem dwa trafienia dołożył Marek, a potem ponownie dwukrotnie trafił ponownie Koźlak. Sparta Kraków ocknęła się na początku drugiej połowy i dwa razy Starmacha pokonał Bukowicki, a potem jeszcze w spojenie trafił Bąk. Wówczas Sparta zupełnie straciła głowę i zupełnie zapomniała, że nie wszystkie drużyny z drugich miejsc zagrają w fazie pucharowej. Nonszalancje gości bezlitośnie wykorzystywali Sędziowie, którzy już w 35 minucie mieli dwucyfrówkę w kieszeni. Rywali dobił ten od którego wszystko się rozpoczęło czyli Koźlak i Spartanie będą musieli w ostatniej kolejce nastrzelać pierdyliard goli by nie odpaść.

 

Grupa D

Za porażkę w poprzedniej kolejce zrehabilitował się Krakowiak. Drugie zwycięstwo w grupie odniosły również Czyste Buty, ale nie są jeszcze pewne awansu.

 

Krakowiak – TBR-Groteska 16:4 (6:0)

(Porębski 7, D. Zając 6, Majewski 3 – Walicki 2, Sochacki, Popławski)

Krakowiak: Gicala – Majewski, D. Zając, Demski, Poręsbki

TBR-Groteska: Rogula – Piaseczyński, Gawlik, Popławski, Walicki, Sochacki, Krzciuk

Krakowiak przyszedł na mecz gołą czwórką i wydawało się, że Groteska będzie w stanie coś ugrać. Niestety dla widowiska nic bardziej mylnego. Porębski, D. Zając i Majewski zrobili sobie prawdziwy poligon. Po pierwszej połowie było 6:0, a gości było stać jedynie na dwa słupski Piaseczyńskiego. W drugiej połowie było jeszcze nudniej – Krakowiak strzelał co dwie minuty. Na szczęście zawodnicy Krakowiaka skupili się tym by strzelić najładniejszą bramkę. Pojedynek ten zakończył się wspólnym pierwszym miejsce D. Zająca i Majewskiego. W końcówce Krakowiak opadł z sił i TBR-Groteska na otarcie łez czterokrotnie trafiła do siatki.

 

Drink Team – Czyste Buty 4:10 (3:3)

(P. Cholewicki 3, K. Cholewicki – M. Kluza 3, Gruszecki 2, Sagan 2, M. Figwer, K. Łęcki, Ambrochowicz)

Drink Team: P. Cholewicki, K. Cholewicki, Bień, Lis, Żaba

Czyste Buty: D. Figwer – M. Figwer, Sz. Kluza, M. Kluza, D. Łęcki, K. Łęcki, Gruszecki, Ambrochowicz, Sagan

Drink Team przyszedł na mecz bez zmiany i bez bramkarza, co oznaczało, że szanse na zwycięstwo miał takie jak harcerka na zachowanie cnoty podczas sylwestra w Kolonii. Zaczęło się zgodnie z planem – po bramkach M. Kluzy i Ambrochowicza było 0:2. Gola kontaktowego zdobył P. Cholewicki, ale błyskawicznie odpowiedział K. Łęcki. Końcówka pierwszej połowy należała do Drinków – bracia Cholewiccy zdobyli po bramce i w 15 minucie był remis. Drink Team opadał z sił z każdą minutą i tylko kwestą czasu było to kiedy Czyste Buty Ich załadują. Wytrzymali do 25 minuty. Po bramce M. Kluzy mecz przeszedł w stadium dożynek. Skończyło się na 4:10, a obie drużyny ciągle walczą o awans, choć w zdecydowanie lepszej sytuacji są Czyste Buty.

 

Grupa E

Zwycięstwo w grupie zapewnił sobie Hattrick, który długo męczył się z eNHą. W grze pozostają Pumasi, którzy walkowerem pokonali Enigmę.

Enigma – Pumas Kraków 0:5, walkower

Pumas Kraków: Gach – Żurek, Konopka, Marczak, Leśniak, Pyciak, Dadouch, Sowa

Gospodarze nie stawili się na meczu.

eNHa – Hattrick 6:7 (2:1)

(Wałaszek 2, Ludwig 2, Górka, Krężołek – Makuła 3, Gruszczyński 2, Mikrut, Walerowski)

Żółte kartki: Wałaszek i Górka (obaj eNHa)

eNHa: P. Gibas – Warszycki, Górka, Wałaszek, Ludwig, J. Górski, K. Gibas, Chalcarz, Krężołek

Hattrick: Gajoch – Walerowski, Mikrut, Bałchan, Kapała, Makuła, Gruszczyński

eNHa zaskoczyła rywala dobrą organizacją gry i powinna objąć prowadzenie w pierwszych minutach. Nie stało się tak, bo atomowym strzałem popisał się Mikrut. eNHa nie zraziła się i błyskawicznie wyrównał Ludwig. W 16 minucie Górka wykończył rzut wolny Wałaszka i było 2:1. Hattrick wyrównał w 21 minucie po golu Gruszczyńskiego. eNHa dalej prowadziła grę i po bramkach Krężołka i Ludwiga objęła prowadzenie w 4:2 w 29 minucie. Paradoksalnie czwarta bramka zaszkodziła gospodarzom, którzy zapomnieli, że do końca meczu jest 10 minut. Po trzech bramkach Makuły i jednej Walerowskiego było 4:7. eNHa postawiła na frontalny atak, ale czasu starczyło tylko na dwie bramki i Hattrick już może się zastanawiać z kim zagra w ćwierćfinale.

Start a Conversation