Miesiąc: kwiecień 2016

K. Łęcki znów poszalał

Po czwartej kolejce Dywizja A będzie pracować w podgrupach. W pierwszej znajdują się Kromont i MK Team, które wygrały swoje spotkania i przewodzą stawce. Drugą grupę – pościgową (ze stratą czterech punktów do wicelidera) tworzą SA-Dziki, Sparta, Czyste Buty i Hattrick. Na miejscach zagrożonych spadkiem (i co najmniej pięcioma punktami straty do bezpiecznego miejsca) znajdują się Pumasi i Krakowiak, którzy przegrali kolejne spotkania.

 

SA – Dziki – MK Team 1:8 (1:1)

(Mroczka – Szubartowski 4, Karaś 2, Wertepny 2)

Żółte kartki: Stępak i Petlic ( SA- Dziki) oraz Żmuda (MK Team)

Czerwona kartka: Petlic (SA Dziki, 39. Minuta – za drugą żółtą)

SA – Dziki: Szpulecki, Stępak, Mroczka, Ropa, Petlic

MK Team: Żmuda – Goraj, Wertepny, Kępka, Bobek, Michta, Szubartowski, Głowa, Karaś, Doniec

Spotkanie drugiej i trzeciej drużyny w tabeli zapowiadało się naprawdę niezwykle emocjonująco, ale SA-Dziki przyszły na mecz bez bramkarza i bez zmiany. Gospodarze nie szafowali siłami i przyniosło to efekt w 15 minucie gdy gola strzelił Mroczka. Trzy minuty później Karaś wyrównał i remisem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa. Druga połowa to już zdecydowanie przedstawienie MK Teamu który na dobre przejął inicjatywę i objął prowadzenie w 24 minucie po golu Wertepnego. Przewaga MK Teamu rosła, ale goście razili nieskutecznością i remis wisiał w powietrzu. W końcu SA-Dziki pękły i dzięki temu w ostatnich czterech minutach MK Team zaaplikował rywalom aż sześć bramek. Na domiar złego w 39. minucie z boiska został wyrzucony za drugą żółtą kartkę Petlic. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że aż cztery z nich zdobył Szubartowski, który z większością SA-Dzików tworzył nieistniejące już Smoki Wawel Team. Po wygranej MK Team umocnił się na fotelu wicelidera, a SA-Dziki zostały zepchnięte do peletonu.

 

Sparta Kraków – Czyste Buty 1:8 (0:5)

(Bukowicki – K. Łęcki 6, D. Łęcki, M. Kluza)

Sparta Kraków: M. Mroczek – Bukowicki, Gruchała, Kawula, Filo, Kaczmarczyk, Bąk, Grabiec

Czyste Buty: P. Gibas – Jakub Kosek I, Cebula, D. Łęcki, K. Łęcki, Gruszecki, M. Kluza

Nie sposób zgadnąć co Spartanie chcieli zrobić w 2 minucie, gdy pozwoli K. Łęckiemu mijać się jak tyczki i było 0:1. Ten sam gracz kontynuował ostry ostrzał bramki M. Mroczka i w 35 minucie było 0:6, a oprócz Króla Strzelców Dywizji B ukąsił jedynie M. Kluza. Sparta niepotrzebnie szukała najprostszych rozwiązań – seryjnie zaliczała straty, które napędzały groźne kontry. Dopiero w 35 minucie Bukowickiemu udało się pokonać P. Gibasa, ale chwilę później odpowiedział drugi z braci Łęckich. Niespodziewanie gładkie zwycięstwo gości przypieczętował oczywiście K. Łęcki, który zaliczył drugi mecz z rzędu w Dywizji A z sześcioma bramkami(!). Sparta Kraków tym samym dołączyła do grona drużyn, które nie odrabiają zadań domowych i nie wiedzą jak się kończy zostawienie K. Łęckiemu centymetra swobody.

 

Hattrick – Pumas Kraków 11:4 (4:3)

(Gruszczyński 4, Makuła 4, Walerowski 2, Bałchan – Pająk 2, Dadouch 2)

Żółte kartki: Gajoch (Hattrick) i Pająk (Pumas Kraków)

Hattrick: Gajoch – Walerowski, Bałchan, Makuła, Gruszczyński, Sobczyk

Pumas Kraków: Brzostkiewicz – Leśniak, Pyciak, Żurek, Benedyk, Pająk, Rogaczewski, Dadouch

Stawka pojedynku była niebagatelna – przegrany zadomawiał się w strefie spadkowej. Pierwsze minuty to dobra gra Pumasów i bramki Pająka i Dadoucha, które dały dwubramkowe prowadzenie gościom w szóstej minucie. Gruszczyński i Walerowski doprowadzili do remisu w 10 minucie, a potem ci sami gracze dołożyli po jeszcze jednym golu i było 4:2 (szczególnie piękny był wolej Gruszczyńskiego na 3:2). Przed przerwą trafił jeszcze Pająk, ale Hattrick w drugiej połowie zupełnie odjechał rywalowi. Najbardziej mogła podobać się gra Gruszczyńskiego i Makuły, którzy w sumie pokonali Brzostkiewicza ośmiokrotnie. Ostatecznie skończyło się na 11 trafieniach Hattricka i zdecydowanym zwycięstwie gospodarzy.

 

Kromont – Krakowiak 6:2 (3:1)

(Oszczypała 2, Mateusz Raźny, Konrad, Pszczoła, Gajewski – samobójcza – Gajewski, D. Zając)

Kromont: Jamka – Oszczypała, Mateusz Raźny, Sikora, Marszycki, Konrad, Pszczoła

Krakowiak: Gicala – Kociński, Walczyk, Gajewski, D. Zając

Mimo, że goście grali bez zmiany i bez nominalnego bramkarza to Kromont grał wolno i nie stwarzał zbyt wielu sytuacji. W dodatku w 10 minucie Gajewski pokonał Jamkę i zrobiło się 0:1. Dopiero ta sytuacja zmobilizowała Kromont do wysiłku. Wyrównał Oszczypała celnie uderzając z zerowego konta, a chwilę później przełamał się Pszczoła. Kromont systematycznie spychał rywala w Jego pole karne strzelając kolejne bramki. Kluczowym graczem Mistrza Nowej Huty był Sikora, który stemplował piłkę w niemal każdej akcji, a w 35 minucie wymusił błąd na Gajewskim, który doprowadził do stanu 5:1. Odpowiedział D. Zając, ale w ostatniej minucie zwycięstwo gospodarzy przypieczętował Mateusz Raźny.

 

Piątka kolejki: Paweł Gibas (Czyste Buty) – Krystian Gruszczyński (Hattrick), Przemysław Sikora (Kromont), Konrad Łęcki (Czyste Buty), Maciej Szubartowski (MK Team)

Zawodnik kolejki: Konrad Łęcki (Czyste Buty) – wszedł z buta do bramki Sparty. Sześć razy.

FC Piekarze wciągnęli DRUG-onów

Krystalizują się nam główni faworyci w Dywizji B. Kolejne, trzecie zwycięstwa odniosły ekipy Bidvestu Kraków i Arbitro De Futbol, które przewodzą ligowej stawce. Co raz lepiej grają również ISTS i FC Piekarze, którzy wygrali po raz drugi w tej edycji. W ostatnim spotkaniu pierwsze punkty zdobyło Venatores FC.

Bidvest Kraków – eNHa 9:2 (1:1)

(Janas 3, Papież 2, W. Kopacz, Mateusz Otrębski, Pohl, Linczowski – Krężołek, Chalcarz)

Bidvest Kraków: Flank – W. Kopacz, Papież, Mateusz Otrębski, Sołtysik, Maciej Otrębski, Pohl, Janas, Trener, Linczowski, M. Knapik

eNHa: Maciak – Ruszkiewicz, Krzysztof, Krężołek, Chalcarz

Ten mecz dla eNHy od początku nie zapowiadał się najlepiej. Zawodników Bidvestu było dwa razy więcej choć w pierwszej połowie to nie było aż tak bardzo widoczne bowiem zakończyła się ona remisem 1:1, a eNHa przez długi czas prowadziła po golu Chalcarza. Druga połowa to jednak już dominacja Bidvestu potwierdzona trzema szybkimi golami (Janas, Papież i Linczowski) po których było 4:1. Gra się uspokoiła i eNHa postanowiła zaryzykować w końcówce. Skończyło się to po prostu tragicznie – Bidvest obnażył wszystkie słabości gości aplikując rywalom aż pięć goli w tym okresie. Na osłodę pozostała jedynie cudowna bramka Krężołka, który z połowy trafił w samo okienko.

 

Arbitro De Futbol – Żarłacze 6:4 (3:3)

(Biela 3, Koźlak 2, Boligłowa – Paluch 2, Handzel, Jabłoński)

Żółte kartki: Boligłowa i Pąchalski (Arbitro De Futbol)

Arbitro De Futbol: Stefanik – Ciepły, Biela, Koźlak, Boligłowa, Pąchalski

Żarłacze: Dzięgiel – Paluch, Handzel, Wieszeniewski, W. Panek, Jabłoński, Połubiński, Świątek, Wojciechowski

Spotkanie zaczęło się bardzo dynamicznie bo już w pierwszej minucie Biela celnie uderzył z dystansu i zdobył bramkę dla Arbitro De Futbol. 7 minut później Żarłacze wyrównały po strzale najaktywniejszego na boisku Palucha. Arbitrzy zaczęli zdobywać przewagę w środku pola i przekładać ją na bramki. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy prowadzili do stanu 3:1, po bramkach Koźlaka i Bieli ale ostatecznie drużyny wychodziły na drugą połowę przy stanie 3:3, bo indywidualnymi akcjami popisali się Paluch i Handzel. Druga połowa była bardzo dobra w wykonaniu obu drużyn jednak ze wskazaniem na Arbitrów którzy przeprowadzali dynamiczne i przede wszystkim skuteczne akcje. W 30 minucie gospodarze prowadzili dwiema bramkami po trafieniach Bieli i Boligłowy. Chwilę później Jabłoński pozwolił gościom złapać kontakt, a Żarłacze po prostu musiały doprowadzić do remisu lecz byli bardzo nieskuteczni obijając tylko poprzeczkę. Zupełnie inaczej było z Koźlakiem, który ustalił wynik meczu zapewniając swojej drużynie trzeci komplet punktów w trzecim ligowym spotkaniu.

 

Universum Kraków – Venatores FC 2:9 (1:4)

(Madej, Kaczorowski – Luengo 4, Podleś 3, Heras Gil 2)

Universum Kraków: Kochan – Bocheński, Kuś, Chalota, Madej, Katarzyński, D. Mucha, Kaczorowski

Venatores FC: Pakuła – Wojtasiński, Heras Gil, Okrzos, Luengo, Podleś

To spotkanie było zaskakująco jednostronne.. Bardzo dobra, skuteczna, dynamiczna, a przede wszystkim zespołowa gra to był tego dnia ich znak rozpoznawczy. Kwintesencją pierwszej połowy była bramka Podlesia głową po koronkowej akcji. Universum nie schodziło do szatni z zerowym dorobkiem bramkowym tylko dlatego że w ostatniej minucie Madej wykorzystał przedłużonego karnego. W 23 minucie Pakułę pokonał Kaczorowski i wydawało się że Universum nawiąże walkę z przeciwnikiem. Nic takiego się nie stało bo Venatores było nie do zatrzymania. Łatwość z jaką przedostawali się pod pole karne rywala była godna podziwu, a każda piłka wypieszczona do granic możliwość. Na szczególne wyróżnienia zasługuje hiszpański duet Venatores FC, którym dzielnie sekundował Podleś.

 

DRUG-ony – FC Piekarze 2:9 (0:2)

(Rogóż, P. Zając – Steczko 3, Stabrawa 2, Bryndza 2, Adam Sobesto, Machaczka)

Czerwona kartka: Wolbiś (DRUG-ony, 13. Minuta – akcja ratunkowa)

DRUG-ony: Płatek – Walicki, Wolbiś, P. Zając, Furmanek, Sochacki, Płoch, Rogóż, Sarliński

FC Piekarze: Grzywa – Machaczka, Stabrawa, Stenzel, Steczko, Bryndza, Adam Sobesto

Już w piątej minucie Piekarze objęli prowadzenie po bramce Steczki. DRUG-ony miały kilka szans na wyrównanie, ale na posterunku był Grzywa. Kluczowa dla całego meczu akcja miała miejsce w 13 minucie. Mózg Aptekarzy, Wolbiś, zatrzymał ręką piłkę zmierzającą do bramki i wyleciał z boiska. Rzut karny na bramkę zamienił Bryndza. Bez kluczowego gracza gospodarze wyglądali jak po podwójnej dawce haloperidolu, co pozwalało Piekarzom co raz częściej dokładać do pieca. W 29 minucie było 0:4 i mimo bramki P. Zająca widać było, że z tej mąki będzie chleb. Aptekarze najgorszy moment zanotowali w ostatnich pięciu minutach gdy Ich gra była równie nieskuteczna co samobójca popijający diazepam alkoholem. Ponadto FC Piekarze co rusz karali DRUG-onów za niefrasobliwość w obronie zaczyniając kolejne bramki. W 39 minucie było 1:9, ale bramkę na otarcie łez zdobył Rogóż.

 

ISTS – Drink Team 11:3 (5:1)

(Grzegorzek 5, L. Zaczyk 2, M. Zaczyk, Górowski, Bobrowski, Sasak – P. Cholewicki 3)

ISTS: Szala- Sasak, Grzegorzek, Bobrowski, L. Zaczyk, M. Zaczyk, Górowski

Drink Team: Rajek – Drożdżewski, P. Cholewicki, Lis, Ozga, Żaba

Spotkanie było awizowane jako rewanż za ubiegłotygodniowy pojedynek w Pucharze Ligi, który zdecydowanie wygrali gracze ISTS. Przy piłce zazwyczaj widzieliśmy drużynę ISTS, która objęła prowadzenie w 2 minucie po trafieniu Bobrowskiego. Wyrównał P. Cholewicki pięć minut później, ale przewaga gospodarzy rosła z minuty na minutę. Po trzech bramkach Grzegorzka i dwóch L. Zaczyka zrobiło się 6:1 w 21 minucie. Wówczas po raz drugi trafił P. Cholewicki, ale niczego to nie zmieniło – ISTS dominował w każdym aspekcie gry po raz drugi aplikując rywalowi aż jedenaście bramek

 

Piątka kolejki: Marcin Stefanik (Arbitro De Futbol) – Karol Janas (Bidvest Kraków), Beni Luengo (Venatores FC), Mateusz Grzegorzek (ISTS), Paweł Stabrawa (FC Piekarze)

 

Zawodnik kolejki: Beni Luengo (Venatores FC) – fenomenalny mecz przeciwko Universum, który pozwolił złapać pierwsze punkty Venatores FC.