Syn będzie dumny!

Ostatnia kolejki fazy zasadniczej okazała się szczęśliwa dla SA-Dzików, które dzięki genialnemu Szpuleckiemu awansowały do pierwszej czwórki. W annałach zapisał się również Szubartowski, który 200. ligowym trafieniem celebrował narodziny syna i skazanie Czystych Butów na grę w grupie spadkowej. W pozostałych spotkaniach Sparta w ostatniej minucie przegrała z Kromontem, a Krakowiak uciekł spod topora wygrywając z Pumas Kraków.

Sparta Kraków – Kromont 3:4 (1:1)

(Gruchała, Bukowicki, Kaczmarczyk – Marcin Raźny I 2, Sikora, Marszycki)

Żółta kartka: Marcin Raźny I (Kromont)

Sparta Kraków: M. Mroczek – Gruchała, Grabiec, Kawula, Bąk, Bukowicki, Filo, Kaczmarczyk

Kromont: Jamka – Oszczypała, Marcin Raźny I, Mateusz Raźny, Sikora, Pszczoła, Konrad, Marszycki

Obie drużyny jak zwykle pokazały się z jak najlepszej strony i zostawiając na boisku hektolitry potu, choć nie zabrakło i krwi (na szczęście po przypadkowym starciu). Mecz toczył się w rytmie akcja za akcje, a wynik otworzył potężnym uderzeniem Gruchała w 7 minucie. Wyrównał Marszycki, a emocje rosły z minuty na minutę. Punktem kulminacyjnym była 20 minuta – najpierw Marcin Raźny I trafił w słupek, a potem Jamka cudem obronił dwa strzały Kaczmarczyka. Mistrzowie Nowej Huty zdecydowanie lepiej rozpoczęli drugą połowę i po golach Sikory i Marcina Raźnego I było 1:3 w 25 minucie. Sparta konsekwentnie zdobywała teren i w 31 minucie Bukowicki strzelił kontaktową bramkę. Sparta poszła za ciosem i doprowadziła do wyrównania w 39 minucie. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się sprawiedliwym remisem geniuszem błysnął Marcin Raźny I, który atomowym uderzeniem (no dobra, to nie było uderzenie lecz pierdolnięcie – piłka z taką siłą odbiła się od materaca za bramką, że Spartanie mieli wątpliwości czy gol padł) dał Kromontowi trzy punkty i komfortową sytuację w grupie mistrzowskiej. Sparta pozostała na podium, ale na tytuł ma już tylko matematyczne szanse.

 

Hattrick – SA-Dziki 7:9 (3:5)

(Gruszczyński 5, Makuła 2 – Szpulecki 6, Ropa 2, Świech)

Żółta kartka: Bałchan (Hattrick)

Hattrick:: Rybski – Mikrut, Walerowski, Makuła, Bałchan, Gruszczyński, Sobczyk

SA-Dziki: Wątek, Szpulecki, Ropa, Świech, Stępak

Obie drużyny są prawdziwymi hardkorami – na mecz, który mógł zadecydować o awansie do grupy mistrzowskiej (rozstrzygnięcie spotkania Czyste Buty – MK Team nie było wówczas znane) obie ekipy przyszły bez nominalnym golkiperów i w sumie z jednym rezerwowym. Spotkanie było w zasadzie teatrem dwóch aktorów – Gruszczyńskiego i Szpuleckiego. Ten drugi zawodnik otworzył wynik meczu w 1 minucie, ale szybko wyrównał Gruszczyński. Potem przewagę zyskał Szpulecki, znaczy SA-Dziki i było 1:4 w 9 minucie. Makuła co prawda pokonał Wątka, ale chwilę później Szpulecki trafił bezpośrednio z rożnego i było 2:5. Hattrick poderwał się i doprowadzał dwukrotnie do jednobramkowej straty – jeszcze w 33 minucie było 5:6. Wówczas kolejne bramki zdobyli Szpulecki z Ropą i było 5:8. W końcówce z furią zagrał Gruszczyński dokładając dwa trafienia i było 7:8, ale głupi błąd w końcówce zakończył się szóstą bramką Szpuleckiego i ostatecznie awansem SA-Dzików do grupy mistrzowskiej. Może by go uczcić rozpoczęciem gry z bramkarzem i kimś na ławce?

 

Pumas Kraków – Krakowiak 0:8 (0:3)

(D. Zając 4, Kociński 3, S. Demski)

Pumas Kraków: Konopka – Wojtych, Leśniak, Pyciak, Dadouch, Żurek, Benedyk

Krakowiak: Gicala – Tenczyński, D. Zając, Janus, S. Demski, Kociński

Obie drużyny już wcześniej były pewne gry w grupie spadkowej, ale dopiero przegrany tego meczu zmniejszał do minimum swoje szanse na utrzymanie. Od pierwszych minut Krakowiak był stroną przeważającą i już w 5 minucie objął prowadzenie po strzale D. Zająca. Pumasi zaliczyli okres lepszej gry, ale zabrakło skuteczności. O końcowym niepowodzeniu zadecydowało ostatnich pięć minut pierwszej i pięć minut drugiej połowy, gdy Krakowiak strzelił 4 gole, głównie za sprawą genialnej współpracy Kocińskiego i D. Zająca. Obaj ci gracze kontynuowali demontaż Pumasów dorzucając jeszcze trzy gole. Pumasi mieli szanse na honorową bramkę, ale dwóch świetnych sytuacji nie wykorzystał Leśniak. Krakowiak nie składa broni w walce o utrzymanie, a Pumasów może uratować tylko i wyłącznie cud.

 

Czyste Buty – MK Team 5:8 (3:6)

(Jakub Kosek I, K. Łęcki, Cebula, M. Kluza, Gruszecki – Głowa 3, Szubatowski 3, Nawrot, Karaś)

Żółte katki: K. Łęcki, Sz. Kluza i Gruszecki (wszyscy Czyste Buty)

Czyste Buty: P. Gibas – Jakub Kosek I, D. Łęcki, K. Łęcki, M. Kluza, Sz. Kluza, Cebula, Gruszecki

MK Team: Ginter – Doniec, Karaś, Głowa, Nawrot, Szubartowski, Michta, Kępka

Stawka meczu sprawiła, że stosunki między drużynami już były napięte przed meczem. Zdecydowanie lepiej rozpoczęły Czyste Buty. Podopieczni Cebuli trzykronie obejmowali prowadzenie, ale trzy razy wyrównał Głowa. Po koniec defensywa Butów zdecydowanie się rozluźniła i gole zdobyli Szubartowski i Nawrot. Tuż przed pauzą pięknym uderzeniem popisał się Karaś. Po trafieniu Cebuli w 22 minucie były tylko 4:6, ale umiejętnościami błysnął Szubartowski strzelając dwa kolejne gole. Warto nadmienić, że drugi gol to Jego 200 ligowe trafienie w NALF i co więcej były to pierwsze gole Szubartowskiego odkąd został ojcem. Buty trafiły jeszcze tylko raz i muszą się zadowolić grą w grupie spadkowej.

 

Piątka kolejki: Tadeusz Jamka (Kromont) – Maksym Szpulecki (SA-Dziki), Maciej Szubartowski (MK Team), Dariusz Zając (Krakowiak), Marcin Raźny I (Kromont)

Zawodnik kolejki: Maksym Szpulecki – wprowadził SA-Dziki do pierwszej czwórki

Start a Conversation