W czterech nie wygramy? Potrzymajcie piwo!

Po drugiej kolejce fazy grupowej Pucharu Ligi już trzy drużyny zapewniły sobie awans do fazy pucharowej: Sparta Kraków, Kromont (zmierzą się w ćwierćfinale) oraz ISTS. Największymi niespodziankami są porażki MK Teamu i Hattricka, które eliminują te drużyny z Pucharu już po dwóch spotkaniach.

 

Grupa A

 

W grupie A w zasadzie wszystko jest jasne. Wygrana Sparty Kraków nad Bidvestem zapewniła drużynie Bukowickiego zwycięstwo w tej grupie. Po remisie Żarłaczy z eNHą szanse pozostałych drużyn są iluzoryczne.

 

Sparta Kraków – Bidvest Kraków 7:3 (4:1)

(Bukowicki 5, Bąk 2 – Piwowarczyk 2, Papież)

Żółta kartka: Bukowicki (Sparta Kraków)

Czerwona kartka: Janas (Bidvest Kraków, 40. minuta – za wybitnie niesportowe zachowanie)

Sparta Kraków: Grabiec – Bukowicki, Bąk, Gruchała, Kaczmarczyk, Filo

Bidvest Kraków: Flank – Papież, Linczowski, Janas, Piwowarczyk, Sołtysik

Bidvest otworzył ten mecz w 5 minucie po strzale Piwowarczyka. Sparta długo nie mogła dojść do siebie, ale w końcu w 14 minucie wyrównał Bąk. Potem prawdziwy szoł zaprezentował Bukowicki, który strzelił cztery bramki z rzędu imponując instynktem strzeleckim znajdując się zawsze tam gdzie trzeba jak i niekonwencjonalnymi rozwiązaniami akcji. Bidvest odzyskał rezon gdy po bramkach Piwowarczyka i Papieża zrobiło się 5:3 w 34 minucie. Bidvest musiał podjąć ryzyko, ale nie opłaciło się – najpierw po raz kolejny trafił Bukowicki, a wynik meczu ustalił strzałem do pustaka harujący jak wół Bąk. Bidvest stracił praktycznie szanse na awans i stracił również Janasa, który w ostatniej minucie meczu dostał czerwoną kartkę za wybitnie niesportowe zachowanie.

 

Żarłacze – eNHa 4:4 (0:2)

(Szymański 3, Wojciechowski – A. Wałaszek 3, Krężołek)

Żarłacze: Dzięgiel – Wojciechowski, P. Wałaszek, Szymański, Handzel, Antoszewski, Wieszeniewski, Świątek

eNHa: Maciak – Górski, Chalcarz, Marszałek, Górka, A. Wałaszek, Krężołek

eNHa weszła w ten mecz świetnie. Dwie szybkie bramki w 4 i 6 minucie autorstwa A. Wałaszka zapowiadały ciężką przeprawię dla Żarłaczy. Tak też się działo i eNHa absolutnie przejęła inicjatywę. Mogliśmy oglądać szybką, dynamiczną grę i składne akcje w wykonaniu tej drużyny. Jedynym problemem była skuteczność. Gracz eNHy oddali około 10 strzałów które absolutnie mogły zakończyć się bramką. Druga połowa miała podobny przebieg i w końcu eNHa strzeliła swoją trzecią bramkę. Wówczas goście uznali, że jest po meczu i czas na indywidualne popisy oraz manianę w obronie. Świetnie to wykorzystał Szymański – najpierw strzelił gola, a potem asystował przy pięknym uderzeniu Wojciechowskiego w 26 minucie. Szymański pokazał drużynie eNHa co to znaczy skuteczność w 28 i 34 minucie i Żarłacze wyszły na prowadzenie w co ciężko było uwierzyć po pierwszej połowie. eNHa obudziła się z letargu w 36 minucie gdy wyrównał A Wałaszek. Ostatnie minuty to walka obu ekip o pełną pulę, ale bramek już nie zobaczyliśmy i mimo, że obie drużyny mają jeszcze szanse na awans to prędzej Olek zostanie abstynentem niż zobaczymy eNHę lub Żarłaczy w ćwierćfinale.

 

Grupa B

 

ISTS wykorzystało ogromną szansę i po wygranej nad DRUG-onami zapewniło sobie pierwsze miejsce w grupie. Do walki o drugą lokatę włączył się Drink Team dość niespodziewanie pokonując Hattricka.

Drink Team – Hattrick 6:5 (2:1)

(P. Cholewicki 4, K. Cholewicki, Drożdżewski – Gruszczyński 3, Walerowski, Ziętara)

Żółte kartki: P. Cholewicki i Ozga (obaj Drink Team)

Drink Team: Rajek – K. Cholewicki, P. Cholewicki, Drożdżewski, R. Mucha, Dudziak, Ozga, Lis, Żaba

Hattrick: Gajoch – Ziętara, Walerowski, Rybski, Makuła, Gruszczyński

Hattrick by pozostać w grze musiał wygrać, a zadanie dodatkowo sobie utrudnił dwoma prostymi błędami w obronie po których bramki strzelali P. Cholewicki i Drożdżewski i było 2:0 w 11 minucie. Hattrick złapał kontakt po sprytnym uderzeniu Walerowskiego, a wyrównał Gruszczyński w 21 minucie. Potem skutecznością znów błysnął P. Cholewicki i zrobiło się 4:2 w 23 minucie. W 28 minucie Drinki prowadziły już tylko jedną bramką, a zmasowany napór Hattricka przyniósł bramkę wyrównującą w 35 minucie. Wydawało się, że Hattrick musi strzelić zwycięską bramkę, ale znów nie zachował należytej uwagi w obronie. Najpierw wykorzystał to P. Cholewicki, a potem Jego brat zamienił rzut wolny na bramkę. Hattrick w ostatniej minucie złapał kontakt po tym jak Gruszczyński wykorzystał przedłużony rzut karny, ale na remis nie starczyło już czasu i goście pożegnali się z Pucharem Ligi.

 

ISTS – Drug-ony 5:2 (5:1)

(Grzegorzek 2, L. Zaczyk, Koper, Górowski – Wolbiś, Kubas)

Żółta kartka: Górowski (ISTS)

ISTS: Szala – Górowski, Koper, M. Zaczyk, Bobrowski, L Zaczyk, Jakub Kosek II, Grzegorzek

Drug-ony: Płatek – Walicki, P. Knapik, Rogóż, Skiba, Wolbiś, P. Zając, Furmanek, Sochacki, Kubas, Dworak, Płoch

Obie drużyny doskonale wiedziały, że wygrany będzie o krok od awansu i chciały jak najszybciej rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Mecz celnym strzałem już w 2 minucie otworzył Grzegorzek z ISTS. 4 minuty później ten sam zawodnik ponownie trafił i podwyższył wynik. W 12 minucie L. Zaczyk dał ISTS trzecią bramkę i wydawało się że będą już co raz bardziej odskakiwać przeciwnikom. Drug-ony bardzo zaangażowane w grę w końcu trafiły bramkę kontaktową ale i ona doczekała się odpowiedzi w postaci dwóch bramek i wynik po pierwszej połowie wyglądał następująco to aż 5:1. Druga połowa to bardzo dużo walki o piłkę w środku pola i tylko niekiedy niewykorzystane dogodne sytuacje po obu stronach boiska. W 31 minucie Drug-ony strzeliły swoją drugą bramkę po uderzeniu Wolbisia i był to ostatni gol w tym meczu. Spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem ISTS 5:2, mimo, że przez całą drugą połowę nie potrafili pokonać Płatka.

 

Grupa C

 

Najważniejszym spotkaniem grupy C był pojedynek Krakowiak i SA-Dzików zakończony wiktorią gospodarzy bardzo przybliżającą Ich do ćwierćfinału. O awans będą jeszcze walczyć FC Piekarze, którzy pokonali Universum Kraków.

 

Universum Kraków – FC Piekarze 2:6 (2:3)

(Kaczorowski, Madej – Steczko 2, Stabrawa 2, Machaczka, Basiński)

Universum Kraków: Kochan – Bocheński, Katarzyński, Kaczorowski, Kuś, Madej, Ślęzak

FC Piekarze: Grzywa – Machaczka, Brzeziński, Steczko, Stabrawa, Witanowski, Basiński

To spotkanie już w 2 minucie otworzyło Universum po pięknym uderzeniu głową w wykonaniu Kaczorowskiego. Piekarze wyrównali w 8 minucie po strzale Steczki, a kolejne 3 minuty później prowadzenie znów objęło Universum, tym razem za sprawą Madeja. Universum mogło podwyższyć, ale niewykorzystane sytuacje się zemściły i Piekarze wyrównali 4 minuty później a chwilę potem wyszli na prowadzenie i wynikiem 2:3 zakończyła się pierwsza połowa. Początek drugiej połowy był dosyć wyrównany ale szybko inicjatywę przejęła drużyna Piekarzy i zyskała znaczną przewagę na boisku. Goście udowodnili to bramkami Steczki i Stabrawy i pokazali, że jeszcze powalczą o awans.

 

Krakowiak – SA-Dziki 6:4 (2:2)

(Gicala 3, Kociński 2, Gajewski – Petlic 3, Świech)

Żółta kartka: Petlic (SA-Dziki)

Krakowiak: Dziura – Kociński, D. Zając, Gicala, Demski, Gajewski

SA-Dziki: Świech, Szpulecki, Petlic, Mroczka

Pojedynek finalistów poprzedniej edycji zapowiadał się pasjonująco, ale gdy okazało się, że SA-Dziki wystąpią w ledwie czteroosobowym składzie można było spodziewać się tęgiego łomotu. Paradoksalnie to goście otworzyli wynik po bramce Świecha. Krakowiak zamknął rywala we własnym polu karnym i po dwóch golach Kocińskiego zrobiło się 2:1. Zadowolonych z prowadzenia błyskawicznie skarcił Petlic trafiając z własnej połowy. Po golach Gicali i Gajewskiego było 4:2 w 26 minucie i wydawało się, że SA-Dziki już się nie podniosą. Innego zdania był Petlic, który strzelił dwa gole i w 31 minucie było 4:4. SA-Dziki pękły dopiero w 34 minucie gdy trafił Gicala. Ten sam gracz dobił rywala w 38 minucie zapewniając swojej ekipie prowadzenie w grupie C. SA-Dziki zasługują niewątpliwie na brawa walcząc jak równy z równym będąc w osłabieniu, ale Pucharu w ten sposób nie wygrają.

 

Grupa D

 

Rozgrywkom grupy D ton nadają ekipy Czystych Butów i Pumas Kraków. Obie ekipy wygrały swoje drugie spotkania i w ostatniej kolejce zmierzą się o pierwszą lokatę w bezpośrednim pojedynku.

Pumas Kraków – Torpedy 2010 Kobierzyn 5:3 (2:1)

(Leśniak 3, Konopka, Dadouch – R. Dzierża 2, Kowalski)

Żółta kartka: R. Dzierża (Torpedy 2010 Kobierzyn)

Pumas Kraków: Brzostkiewicz – Leśniak, Pyciak, Żurek , Konopka, Dadouch

Torpedy 2010 Kobierzyn: Szumny – Maślejak, M. Dzierża, R. Dzierża, Komasiak, Kowalski

W 6 minucie pierwszego gola w tym meczu strzelił Dadouch i tym samym wyprowadził Pumasów na prowadzenie. 6 minut później jego wyczyn powtórzył Leśniak wykańczając podanie Pyciaka. Torpedy nie mogły trafić mimo kilku dobrych akcji ale w końcu udało im się to w 17 minucie za sprawą Kowalskiego, który celnie przymierzył z dystansu. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa a początek drugiej była bardzo wyrównany i mogliśmy oglądać dużo walki o piłkę w środku pola. W 29 minucie Dla Pumasów trafił Leśniak a 5 minut później ten sam zawodnik ponownie podwyższył wynik i było 4:1. Na trzy minuty przed końcem było już tylko 4:3 dla Pumas Kraków po dwóch golach R. Dzierży i Torpedy mocno walczyły o remis. Odważna gra została jednak skarcona przez Konopkę, który w ostatniej minucie trafił do pustej bramki.

 

Venatores FC – Czyste Buty 2:13 (1:2)

(Wojtasiński, Ciuruś – K. Łęcki 7, M. Kluza 4, Jakub Kosek I 2)

Venatores FC: Włuka – M. Kopacz, D. Mroczek, S. Mroczek, Wojtasiński, Heras Gil, Luengo, Ciuruś, Kolegowicz

Czyste Buty: P. Gibas – Sz. Kluza, Gruszecki, Jakub Kosek II, D. Łęcki, K. Łęcki, M. Kluza

Na początku nic nie zapowiadało pogromu który się dokonał. W 3 minucie to Venatores otworzyło spotkanie celnym uderzeniem w wykonaniu Ciurusia. Gra wyglądała na wyrównaną i można było przypuszczać że taka pozostanie do końca meczu. Jednak nic takiego się nie stało, gra się zupełnie zmieniła odkąd Czyste Buty strzeliły swojego pierwszego gola za sprawą Jakuba Koska I. Goście zaczęli zyskiwać przewagę i na minutę przed końcem pierwszej połowy objęli prowadzenie po trafieniu M. Kluzy. Dopiero jednak w drugiej połowie mogliśmy oglądać pełny potencjał Czystych Butów, która całkowicie przejęła inicjatywę i zdominowała rywala. W 22 minucie było 2:3, ale później Venatores FC byli bezradni jak harcerka zdybana w środku nocy na poligonie. Po raz kolejny skutecznością błysnął K. Łęcki, który zdobył tym razem 7 bramek (w trzech ostatnich spotkaniach strzelił 19 goli!), i nawet wysoka ewentualna porażka z Pumasami nie powinna odebrać Im awansu.

 

Grupa E

 

Zwycięstwo w tej grupie zapewnił sobie Kromont, który pokonał Microtec. Z gry o awans wypadł MK Team, który uległ Arbitro De Futbol.

 

Arbitro De Futbol – MK Team 8:4 (4:4)

(Koźlak 3, Pałetko 2, Szymczyk 2, Boligłowa – Doniec, Karaś, Głowa, Nawrot)

Żółta kartka: Pałetko (Arbitro De Futbol)

Arbitro De Futbol: Starmach – Pąchalski, Pałetko, Koźlak, Biela, Boligłowa, Szymczyk

MK Team: Żmuda, Ginter, Nawrot, Kępka, Szubartowski, Michta, Głowa, Karaś, Doniec

Byliśmy świadkami niezwykle ciekawego pojedynku jakim był ten bardzo dynamicznie rozpoczęty mecz. Już w 3 minucie Doniec wyprowadził MK Team na prowadzenie. Jego drużyna jednak niezbyt długo się tym cieszyła, gdyż minutę później wyrównał Koźlak. Kolejną minutę później Pałetko celnie uderzył i dał Arbitrom prowadzenie. Na kolejny zwrot akcji czekaliśmy 2 minuty i po bramkach wracającego do zdrowia Nawrota i Karasia MK Team prowadził. W 10 minucie MK Team prowadził już dwoma bramkami, bo Starmacha pokonał Głowa. Ciężko w to uwierzyć, ale MK Team właśnie w tej minucie skończył strzelanie w tym meczu. Arbitrzy złapali kontakt po golu Boligłowy, a tuż przed przerwą wyrównał Szymczyk. Druga połowa była już pod dyktando gospodarzy i już w 25 minucie prowadzili dwoma bramkami. MK Team mimo usilnych starań nie mógł sobie poradzić z dobrze zorganizowaną obroną przeciwników. Ci natomiast wyprowadzali kolejne ataki i jeszcze dwukrotnie lokowali piłkę w siatce pokonując wicelidera Dywizji A po świetnej drugiej połowie.

 

Kromont – Microtec 6:1 (3:1)

(Sikora 3, Marszycki 2, Mateusz Raźny – Kwiatkowski)

Żółta kartka: Kołodziej (Microtec)

Kromont: Jamka – Oszczypała, Sikora, Maśko, Mateusz Raźny, Marszycki, Brzegowy

Microtec: Drużyński, Ofiarski – Mularczyk, Kołodziej, Liszka, Ołownia, Tenerowicz, Kwiatkowski

Chcąc walczyć z Kromontem nie można popełniać takich błędów jak w pierwszej minucie, gdy do siatki Microtecu trafił Mateusz Raźny. Microtec uspokoił grę i długimi piłkami szukał swojej szansy. Udało się w 10 minucie gdy wyrównał Kwiatkowski, ale remis był na tablicy wyników tylko do 13 minuty gdy trafił Marszycki. Potem rozkręcił się Sikora, który zdobył dwa gole i niemal zaliczył asystę z bajki. Microtec walczył, ale za każdym razem na posterunku był Jamka. W 34 minucie Sikora wykorzystał rzut karny i zrobiło się 5:1, a wynik w końcówce ustalił Marszycki. Kromont awansował do ćwierćfinału, a Microtec powalczy z Arbitro De Futbol by również się tam znaleźć.

Start a Conversation