Podeptani Pumasi

W trzeciej kolejce tylko jeden mecz mógł wzbudzić większe emocje – MK Team po obfitującym w zwroty akcji pojedynku okazał się lepszy od Sparty. W pozostałych spotkaniach miażdżące wygrane odnosiły SA-Dziki, Czyste Buty i Kromont, który został samodzielnym liderem.

 

MK Team – Sparta Kraków 7:5 (4:5)

(Szubartowski 3, Karaś 2, Głowa, Wertepny – Gruchała 2, Filo, Bąk, Bukowicki)

MK Team: Ginter – Doniec, Karaś, Głowa, Wertepny, Szubartowski, Bobek, Kępka

Sparta Kraków: Mroczek – Gruchała, Grabiec, Kaczmarczyk, Filo, Kawula, Bąk, Szczepański, Bukowicki

Pojedynek między starymi wyjadaczami jak zawsze obfitował w emocje. Na początku prowadzenie objęła Sparta po strzale Bąka ale już minutę później wyrównał Szubartowski. W 10 minucie Sparta ponownie prowadziła – tym razem gola strzelił Gruchała. Dwie minuty później Wertepny wyrównał, a Karaś dał prowadzenie MK Teamowi. Potem przyszedł czas na dwie bramki dla Sparty (ponownie Gruchała i Bukowicki) i znów Sparta był na prowadzeniu. Do kolejnego remisu doprowadził Karaś w 16 minucie, ale bramkę do szatni strzelił Filo i do przerwy było 4:5. Kolejny remis na tablicy mieliśmy w 24 minucie po wyrównującym trafieniu Szubartowskiego. Kolejne 10 minut to najlepszy fragment meczu mimo, że wynik się nie zmieniał. Dopiero w 34 minucie Głowa doprowadził do stanu 6:5. Sparta podjęło ryzyko, ale skończyło się to jedynie trzecią bramką Szubartowskiego, która sprawiła, że MK Team zastąpił Spartę w fotelu wicelidera. Co ciekawe jest to trzeci z rzędu mecz ligowy MK w którym podopieczni Dońca nie tracą gola w drugiej połowie.

 

Czyste Buty – Pumas Kraków 10:3 (5:1)

(K. Łęcki 6, M. Kluza 2, Cebula, Kosek – Leśniak, Brzostkiewicz, Dadouch)

Żółta kartka: D. Łęcki (Czyste Buty)

Czyste Buty: P. Gibas – Cebula, M. Kluza, Sz. Kluza, D. Łęcki, K. Łęcki, Kosek

Pumas Kraków: Brzostkiewicz – Żurek, Leśniak, Pyciak, Konopka, Dadouch, Pająk, Sukiennik

Mecz, mimo oczywistego faworyta miał spory ciężar gatunkowy, gdyż większość zawodników Czystych Butów to byli gracze Pumas. Mecz rozpoczął się od bramek Koska i K. Łęckiego, ale w 10 minucie w same widły trafił Dadouch. Pumas mieli możliwość dogonienia rywali, ale zupełnie zapomnieli jak grają M. Kluza i K. Łęcki, którym pozwolili hasać po swojej połowie jak Tatarom po żeńskim klasztorze. Efekt był łatwy do przewidzenia – w sumie osiem trafień zawodników, którzy razem w dorobku mają 4 tytuły króla strzelców. Czyste Buty nie okazały byłym kolegom ani krztyny wyrozumiałości doprowadzając do dwucyfrowego wyniku w 39 minucie. Na otarcie łez gościom została nieco kuriozalna bramka Brzostkiewicza w ostatniej minucie meczu.

 

SA – Dziki – Krakowiak  9:2 (0:1)

(Petlic 4, Szpulecki 3, Mroczka 2 – Walczyk 2)

SA – Dziki: Szpulecki, Ropa, Świech, Wątek, Petlic, Mroczka

Krakowiak: Dziura – Gicala, Kita, D. Zając, Walczyk, Kociński, Porębski

Mecz nie zapowiadał łatwiej przeprawy dla SA-Dzików, zwłaszcza, że zagrali kolejny mecz bez bramkarza, którego w pierwszej połowie zastępował Szpulecki. W 12 minucie Krakowiak wykorzystał to, gdy Walczyk zdobył bramkę. Druga połowa to już całkowicie inne oblicze SA-Dzików. Nagle zaczęli być niesamowicie skuteczni w swoich akcjach, a cała gra zaczęła się wreszcie kleić. Petlic i Szpulcki dali prowadzenie swojej drużynie już w 23 minucie, a po kolejnych dwóch bramkach Petlica było 4:1 w 32 minucie. Walczyk zdołał jeszcze trafić do siatki, ale ostatnie pięć minut to koncert SA-Dzików, które w tym okresie pokonały Dziurę aż pięciokrotnie. SA-Dziki tym samym skutecznie zrewanżowali się rywalowi za finał Pucharu Ligi.

 

Hattrick – Kromont 2:12 (1:6)

(Gruszczyński, Sobczyk – Marszycki 4, Oszczypała 3, Mateusz Raźny 2, Konrad, Bienias)

Żółta kartka: Gruszczyński (Hattrick)

Hattrick: Gajoch – Gruszczyński, Walerowski, Sobczyk, Czarny

Kromont: Jamka – Oszczypała, Bienias, Sikora, Mateusz Raźny, Marszycki, Pszczoła, Maśko, Konrad

Sklecony na naprędce skład Hattricka miał małe szanse na powstrzymanie aktualnego Mistrza Nowej Huty. Już w pierwszych dziewięciu minutach Marszycki zafundował gospodarzom terapię szokową porównywalną z wrzuceniem granatu do kisielu strzelając trzy gole. Dopiero przy stanie 0:5 Gruszczyński huknął w okienko, ale dominacja gości była po prostu porażająca. Mimo, że Gajoch dwoił się i troił to w 34 minucie było już 1:10, a trzeba dodać, że drugą dyszkę śmiało mógł dołożyć sam Pszczoła, który chyba wyczerpał limit pecha na dekadę. W końcówce na bramkę Hattricka strzelał z najbliższej odległości nawet Jamka, a gospodarze równo z końcowym gwizdkiem odetchnęli z ulgą, że skończyło się tylko na tuzinie straconych goli.

 

Piątka kolejki: Tadeusz Jamka (Kromont) – Maksym Szpulecki (SA-Dziki), Dariusz Marszycki (Kromont), Maciej Szubartowski (MK Team), Konrad Łęcki (Czyste Buty)

Zawodnik kolejki: Maksym Szpulecki (SA-Dziki) – człowiek orkiestra – najpierw świetnie na bramce a potem jeszcze lepiej w polu.

Start a Conversation