Microtec wraca do NALF!

W pierwszej kolejce Pucharu Ligi sześć drużyn z Dywizji A odniosło zwycięstwa. Dwie porażki nie były jednak dziełem drużyn z Dywizji B. Hattrick przegrał z samym sobą, a MK Team został pokonany przez Microtec. Najwyższe zwycięstwo odniosły Czyste Buty, które rozgromiły Torpedy 2010 Kobierzyn.

 

Grupa A

W grupie A Sparta wykonała egzekucję na bardzo osłabionych Żarłaczach. W drugim spotkaniu po arcyciekawym spotkaniu eNHa podzieliła się punktami z Bidvestem Kraków.

Sparta Kraków – Żarłacze 11:1 (4:1)

(Bąk 3, Bukowicki 3, Gruchała 2, Szczepański 2, Filo – M. Klęk)

Sparta Kraków: Grabiec – Bukowicki, Gruchała, Szczepański, Kaczmarczyk, Filo, Kawula, Bąk

Żarłacze: Dzięgiel – Wojciechowski, W. Panek, J. Klęk, M. Klęk, Jabłoński

Wydawało się, że Sparta przystąpiła do meczu osłabiona – nieobecnego M. Mroczka zastąpił Grabiec, który popisał się dość nietypowym strojem bramkarskim. Ale to wśród Żarłaczy mieliśmy prawdziwą plagę. Naprędce sklecony skład, który rozpoczął bez Dzięgiela już w pierwszych pięciu minutach zebrał solidny oklep tracąc aż cztery bramki. Po uzupełnieniu składu gości gra na szczęście się wyrównała, a M. Klęk zdobył nawet bramkę. Przerwa źle wpłynęła na Żarłaczy, którzy kompletnie zagubili się w obronie. Sparta nie bawiła się w wirtuozerię – wszystkie piłki dopieszczała tak, że strzelający dokładał jedynie nogę. W drugiej połowie Dzięgiel musiał aż siedmiokrotnie sięgać do siatki, a łupem bramkowym podzieli się Bąk, Bukowicki, Szczepański, Gruchała oraz Filo. Na szczególne wyróżnienie wśród gospodarzy zasłużył Bąk, który oprócz tego, że zdobyłtrzy gole to bardzo szybko wkomponował się do drużyny Bukowickiego i spółki stając się Jej ważnym ogniwem.

Bidvest Kraków – eNHa 5:5 (3:2)

(W. Kopacz, Linczowski, Otrębski, Janas, Białka – Curyło 2, Wałaszek 2, Krzysztof)

Żółte kartki: Janas i Białka (Bidvest Kraków)

Czerwona kartka: Górka (eNHa, 5. Minuta – za faul taktyczny)

Bidvest Kraków: M. Knapik – Pohl, Trener, W. Kopacz, Linczowski, Otrębski, Janas, Piwowarczyk, Białka, Sołtysik, Papież

eNHa: Maciak – Górka, Chalcarz, Marszałek, Krzysztof, Curyło, Krężołek, Wałaszek

Pojedynek Bidvestu z eNHą był najbardziej emocjonującym spotkaniem w pierwszej kolejce Pucharu Ligi. Obfitował w piękne, składne akcje z obu stron boiska oraz zwroty akcji. Mecz był zacięty i na wysokim poziomie dzięki świetnej dyspozycji obu drużyn. eNHa objęła prowadzenie w 3 minucie po strzale Wałaszka jednak w 5 minucie Górka zdecydował się na faul taktyczny i otrzymał czerwoną kartkę. Rzut wolny wykorzystał Otrębski. eNHa znów objęła prowadzenie w 11 minucie po potężnym strzale z dystansu Krzysztofa. W 13 minucie dobrą akcję skutecznie zakończył Białka z Bidvestu. W 17 minucie Linczowski dał Bidvestowi prowadzenie przed końcem pierwszej połowy. Druga połowa była jeszcze bardziej emocjonująca, Bidvest po bramkach W. Kopacza i Janasa objął prowadzenie 5:3 w 29 minucie, ale eNHa nie złożyła broni. Bardzo pomógł Jej Maciak, który obronił dwa przedłużone rzuty karne egzekwowane przez Pohla i Otrębskiego. W odpowiedzi bramkę kontaktową zdobył Curyło, a w 38 minucie do wyrównania doprowadził Wałaszek. W końcówce piłkę meczową miał Krężołek, ale minimalnie chybił i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.

 

Grupa B

Tradycją Pucharu Ligi jest skrewienie pierwszego meczu przez Hattrick. Tym razem nie było inaczej – goście nie stawili się na meczu, bardzo komplikując sobie sprawę ewentualnego awansu. W drugim spotkaniu ISTS rozgromił Drink Team.

 

ISTS – Drink Team 11:4 (6:1)

(L. Zaczyk 7, Grzegórzek 2, Górowski, M. Zaczyk – K. Cholewicki, Żaba, Drożdżewski, Górowski – samobójcza)

Żółta kartka: M. Zaczyk (ISTS)

ISTS: Szala – Grzegorzek, Bobrowski, L. Zaczyk, M. Zaczyk, Górowski

Drink Team: Rajek – Drożdżewski, K. Cholewicki, P. Cholewicki, Burczyk, Dudziak, R. Mucha, Ozga, Żaba

  1. Zaczyk, który w dwóch poprzednich spotkaniach nie błysnął skutecznością i chyba kalibrował celownik na to spotkanie. Jego dwie bramki sprawiły, że już w 5 minucie było 2:0. Drink Team grał chaotycznie i niedokładnie co wykorzystywali Grzegorzek i Górowski i w 17 minucie było 5:0. Tuż przed przerwą trafił jeszcze K. Cholewicki, ale błyskawicznie odpowiedział L. Zaczyk. Jedyny dobry okres gry gości w tym meczu to początek drugiej połowy gdy zrobiło się 6:3. Potem na zupełnie inny poziom wskoczył L. Zaczyk strzelając cztery bramki z rzędu i wykładając piłkę kuzynowi. Równo z gwizdkiem bramkę dla Drinków zdobył Drożdżewski, ale to była bramka na otarcie łez.

 

DRUG-ony – Hattrick 5:0, walkower

DRUG-ony: Płatek – Walicki, Skiba, Furmanek, P. Zając, Płoch, Dworak

Goście nie stawili się na meczu.

Grupa C

Finaliści poprzedniej edycji wygrali swoje mecze, ale Krakowiak może mówić o ogromnym szczęściu

Universum Kraków – Krakowiak 8:10 (3:6)

(Madej 3, Kuś 2, Kaczorowski 2, Katarzyński – Walczyk 4, Gajewski 3, Kociński 2, D. Zając)

Żółta kartka: Kociński (Krakowiak)

Universum Kraków: Kochan – Cichański, Katarzyński, Bocheński, Kaczorowski, Kuś, Madej

Krakowiak: Dziura – Gicala, Kociński, Gajewski, D. Zając, Walczyk

To spotkanie zaczęło się bardzo dynamicznie a jego przebieg był ciekawy i emocjonujący. Obie drużyny w bardzo dobrej dyspozycji strzelały wele bramek i chciały za wszelką cenę zwyciężyć to spotkanie. Już w drugiej minucie wynik otworzył Walczyk z Krakowiaka a 5 minut później znów celnym strzałem popisał się ten sam zawodnik. W 9 minucie dla Universum strzelił Kuś ale z czasem jego drużyna zaczęła wyraźnie odstawać od rywala. W 14 minucie było 1:4, a w 20 nawet 2:6, głównie dzięki fenomenalnej postawie Walczyka i Gajewskiego. Wyglądało na to, że Universum poprosi o walkower i przeprosi że zawracało głowę, ale podopieczni Kusia mocno się spieli. Dwie bramki Kaczorowskiego pozwoliły drużynie z Dywizji B wrócić do gry. W 28 minucie był już remis po kolejnych bramkach Kusia i Madeja, a w 30 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po trafieniu Katarzyńskiego. Dwie minuty później Kociński doprowadził do remisu, ale Madej trafił po raz trzeci i było 8:7 na trzy minuty przed końcem. Wyrównał ponownie Kocińśki minutę później. W 39 minucie dość kontrowersyjne trafienie zaliczył D. Zając, a po chwili kwestię zwycięstwa rozstrzygnął Walczyk.

 

SA-Dziki – FC Piekarze 5:3 (4:1)

(Mroczka 4, Petlic – Brzeziński, Witanowski, Stenzel)

Żółta kartka: Buczek (FC Piekarze)

SA-Dziki: Szpulecki – Wątek, Stępak, Petlic, Ropa, Mroczka

FC Piekarze: Buczek – Steczko, Brzeziński, Bryndza, Witanowski, Basiński, Machaczka, Stenzel, Grzywa

FC Piekarze zaczęli z dużym respektem dla rywala, co pozwoliło w 9 minucie przeprowadzić koronkową akcję Wątkowi i Petlicowi. W 13 minucie swój popis rozpoczął Mroczka i było 2:0. Błyskawicznie odpowiedział Witanowski, ale bramka paradoksalnie nie pomogła Piekarzom, bo popełnili dwa proste błędy w obronie, które wykorzystał Mroczka. W drugiej połowie oglądaliśmy zachowawczą grę obu drużyn, a w 32 minucie Szpulecki obronił przedłużony rzut karny egzekwowany przez Witanowskiego. Dwie minuty później sprawę zwycięstwa wyjaśnił swoją czwartą bramką Mroczka. W końcówce Piekarze zagrali nieco lepiej, co zaowocowało bramkami Brzezińskiego i Stenzela, ale nie zmieniło to faktu, że SA-Dziki Puchar Ligi rozpoczęły od zwycięstwa.

Grupa D

W grupie D drużyny z Dywizji A bez problemu rozprawiły się z rywalami aplikując Im w sumie więcej niż ćwierćsetki bramek.

Venatores FC – Pumas Kraków 4:9 (0:3)

(Włuka, Ciuruś, Wojtasiński, Podleś – Dadouch 4, M. Sowa 3, Konopka, Żurek)

Venatores FC: Pakuła – Wluka, Okrzos, M. Kopacz, Ciuruś, Zimowski, Wojtasiński, D. Mroczek, S. Mroczek, Podleś, Rusnarczyk

Pumas Kraków: Brzostkiewicz – Żurek, Dogaczewski, M. Sowa, Leśniak, Konopka, Sukiennik, Pająk, Dadouch

Pojedynek pomiędzy Venatores FC a Pumas Kraków miał być ciekawy i zacięty. Z Pewnością był ciekawy ale trudno powiedzieć o nim zacięty. Przez większość meczu przeważali Pumasi co odzwierciedla pokaźny wynik. Już od samego początku było wiadomo że będą groźni bowiem w 5 minucie dobrym strzałem popisał się Daoduch a chwilę później w tej samej minucie strzelił Sowa i było 0:2. Przed końcem pierwszej połowy strzelił jeszcze Żurek i na drugą połowę Pumasi wyszli z trzybramkową zaliczką. Druga połowa mimo że zaczęła się od bramki Włuki, to Pumasi nie spuszczali z tonu. Drużyna prowadzona przez M. Sowę i Dadoucha prowadziła w 30 minucie nawet 1:7. Końcówka to radosna gra w obronie obu drużyn, która doprowadziło do wyniku 4:9.

 

Torpedy 2010 Kobierzyn – Czyste Buty 2:17 (1:6)

(Maślejak 2 – Cebula 5, D. Łęcki 4, Pyzio 4, Gruszecki 2, Kosek, K. Łęcki)

Torpedy 2010 Kobierzyn: R. Dzieża – M. Dzieża, Komorowski, Kowalski, Maślejak

Czyste Buty: P. Gibas – Cebula, K. Łęcki, Gruszecki, D. Łęcki, Pyzio, Kosek

W tym spotkaniu Torpedy 2010 Kobierzyn podejmowały Czyste Buty i był to najbardziej jednostronny pojedynek jaki mogliśmy oglądać w pierwszej kolejce Pucharu Ligi. W 4 minucie Torpedy objęły prowadzenie po strzale Maślejaka, ale jak się okazało to było wszystko na co było stać gospodarzy. W 5 minucie Czyste Buty wyrównały a kilkanaście sekund później wyszły na prowadzenie. Tak właśnie zaczęła się ich passa strzelecka która nie opuściła ich aż do ostatniej minuty.Po pierwszej połowie czyste buty prowadziły 6:1 ale w drugiej całkowicie zdominowały rywala i rozgromiły go strzelając bramkę za bramką i nie dając mu szans na jakiekolwiek strzały. Czyste Buty grały do samego końca i ostatecznie zmiażdżyły rywali aż 17:2! Na wyróźnienie zasługuje Cebula, który błysnął skutecznością i  strzelił 5 bramek dla swojej drużyny a także D. Łęcki i Pyzio autorzy czterech trafień.

 

Grupa E

W grupie śmierci po zaciętym spotkaniu Kromont pokonał Arbitro De Futsal. W drugim spotkaniu fenomenalne spotkanie rozegrały ekipy MK Teamu i Microtecu zakończone zwycięstwem gości.

Arbitro De Futbol – Kromont 5:8 (2:2)

(Koźlak 2, S. Mucha, Szymczyk, Biela – Marszycki 3, Oszczypała 2, Marcin Raźny I, Mateusz Raźny, Sikora)

Arbitro De Futbol: Stefanik – Pąchalski, Szymczyk, Ciepły, Koźlak, Mazanek, Pałetko, Biela, S. Mucha

Kromont: Jamka – Oszczypała, Bylica, Konrad, Bienias, Sikora, Maśko, Mateusz Raźny, Marszycki, Marcin Raźny I

Arbitro De Futbol na samym początku meczu zaskoczyło jakby zdezorientowany Kromont i objęło prowadzenie po strzale Bieli. Kromont wyrównał 8 minut później, kiedy gola kolegom zaaplikował Oszczypała, ale potem znów Arbitrzy wyszli na prowadzenie. Kromont wyrównał tuż przed końcem pierwszej połowy. Na początku drugiej S. Mucha wyprowadził swoją drużynę na trzecie w meczu prowadzenie. Przełomowa okazała się jednak bramka Marszyckiego z 26 minuty, która pozwoliłą Mistrzowi Nowej Huty złapać właściwy rytm. Oszczypałą, Sikora, Marcin Raźny I i dwukrotnie Marszycki pokonali Stefanika pięć razy z rzędu doprowadzając do wyniku 3:8. Arbitrzy strzelili jeszcze dwie bramki w samej końcówce, ale nic im to nie dało ponieważ zaliczka bramkowa Kromontu była już zbyt duża. Ostateczny wynik to 8:5 dla Kromontu, który mimo wygranej, meczu nie mógł nazwać spacerkiem.

MK Team – Microtec 6:7 (3:3)

(Szubartowski 3, Doniec, Bobek, Kępka – Gogosz 4, Tenerowicz, Kwiatkowski, Kołodziej)

Żółta kartka: Kwiatkowski (Microtec)

MK Team: Ginter – Doniec, Karaś, Głowa, Złydaszek, Wertepny, Michta, Bobek, Szubartowski, Goraj, Kępka

Microtec: Drużyński – Tenerowicz, Liszka, Kwiatkowski, Ambrochowicz, Gogosz, Kołodziej

Ostatni raz Mirotec na boiskach NALFu widzieliśmy w czerwcu 2013 i powrót drużyny Mularczyka był jednym z ciekawszych wydarzeń w Pucharzu Ligi. Mecz rozpoczął się błyskawiczną bramką Gogosza, na którą Szubartowski odpowiedział celnym strzałem głową. W 9 minucie prowadzenie dla MK Team wywalczył Bobek, ale potężnym strzałem z własnej połowy popisał się Kołodziej. W 15 minucie MK Team ponownie objął prowadzenie, ale i tym razem Microtec doprowadził remisu po golu Gogosza. Po przerwie Żółta Łódź Podwodna przyspieszyła i w 24 minucie prowadziła 3:5. Doniec (podaniostrzałem) i Szubartowski potrzebowali ledwie 120 sekund by na tablicy znów był remis. Gogosz kontynuował swój show i w 28 minucie strzelił swoją czwartą bramkę. W 35 minucie był znów remis po kolejnym trafieniu Szubartowskiego. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem piąte przewinienie popełnili gracze MK Teamu. Do przedłużonego rzutu karnego podszedł Tenerowicz i strzałem po ziemi zapewnił trzy punkty swojej drużynie.

Start a Conversation