Miesiąc: październik 2018

Wielka ucieczka w Dywizji B

W połowie rundy zasadniczej Dywizja B rozwarstwiła na się cztery uciekające zespoły oraz peleton. Wszystkie zespoły z ucieczki zainkasowały trzy punkty, a AZS CMUJ nawet sześć, bowiem w zaległym spotkaniu pokonał Złotych Chłopaków. Grupie pościgowej przewodzi eNHa, która ograła OIRP Kraków. Szczególnie pasjonująco zapowiada się kolejna kolejka gdzie pierwsza czwórka będzie grać między sobą.

 

OIRP Kraków – eNHa 3:8 (2:3)

(Jarosz, Stańczyk, Kiełbowicz – Wałaszek 4, Górka, Chowaniec, Czaja, Budzik – samobójcza)

Żółta kartka: Ciuruś (eNHa)

OIRP Kraków: Walasek – Kiełbowicz, Budzik, Jarosz, Stańczyk, Spalik, Zwijacz

eNHa: P. Gibas – Kasperczyk, Wochnik, Górka, Ruszkiewicz, Czaja, Ciuruś, Chowaniec, Wałaszek

eNHa rozpoczęła mecz z impetem i w pierwszej minucie Wałaszek otworzył wynik celnym strzałem z rzutu wolnego. Gdy w 10 minucie Budzik pokonał własnego bramkarza to wydawało się, że jest po meczu, ale błyskawicznie odpowiedział Stańczyk. Jeszcze przed przerwą doszło do kolejnej wymiany ciosów i na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 2:3. eNHa załatwiła sprawę na początku drugiej odsłony. Bramki Chowańca, Wałaszka i Górki sprawiły, ze było 2:6 w 24 minucie, a trzy minuty później 2:8. OIRP rozsądnie nie rzucił się do gardeł rywalowi, bo to groziło naprawdę tęgim łomotem. Radcy Prawni zostali wynagrodzeni cudowną bramką Jarosza, ale Ich dzisiejszy rywal przeskoczył Ich w tabeli.

 

AZS Collegium Medicum UJ – Złote Chłopaki 5:2 (3:0)

(Sieprawski 3, Gajewski, Sobolewski – Łyduch 2)

AZS Collegium Medicum UJ: Zawiślak, Ginter – Golonka, Sobolewski, Gajewski, Migoń, Poremba, Sieprawski

Złote Chłopaki: Pieczonka – Kaniewski, Gnutek, Mierzejewski, Kaczmarski, Stawiarz, Dziurdzia, Maj, Łyduch

Mecz był zaległym spotkaniem z pierwszej kolejki i równocześnie był meczem zespołów, które w sumie przegrały w lidze raptem raz. Mecz stał na naprawdę wysokim poziomie, ale lepiej rozpoczął się dla Akademików, którzy objęli prowadzenie po golu Gajewskiego w 7 minucie. Złoci robili co mogli, a Mierzejewski zapieprzał jak Chińczyk w fabryce ajfonów, ale AZS skutecznie się bronił. W 15 minucie Sieprawski powtórzył swój wyczyn sprzed tygodnia i tym razem to Pieczonka został pokonany strzałem z 25 metrów. Jeszcze przed przerwą Sieprawski podwyższył, a po przerwie kolejną sztukę dołożył Sobolewski. Złote Chłopaki w końcu pokonały Zawiślaka w 25 minucie gdy trafił Łyduch, ale nie mogli przedrzeć się przez obronę rywala. W 34 minucie Sieprawski skompletował hattrick, a w ostatniej minucie po raz drugi trafił Łyduch.

 

Żarłacze – ELTE GPS 5:9 (1:4)

(A. Sobesto 2, Panek, K. Janiszyn, Kopeć – Dobosz 7, Jakubczak 2)

Żarłacze: Dzięgiel – Antoszewski, Kopeć, Wieszeniewski, Panek, A. Sobesto, K. Janiszyn, Czajczyk

ELTE GPS: Przybyłek – Bodziony, Przywara, Jakubczak, Nikiel, Mizera, Dobosz

Obie drużyny miały okazje spotkać się po raz drugi i pewne elementy pierwszego meczu powtórzyły się. Szybko wynik otworzył Dobosz, ale w 12 minucie był remis po golu K. Janiszyna. Dobosz i Jakubczak sprawili jednak, że w do przerwy było 1:4, ale Żarłacze po golach Panka i A. Sobesto złapały kontakt w 24 minucie. ELTE GPS dwukrotnie odskakiwało rywalowi na dwa gole, ale dwukrotnie Żarłacze strzelały bramkę kontaktową i jeszcze w 36 minucie było 5:6. Co więcej znakomitą szansę na remis miał A. Sobesto, ale świetnie spisał się Przybyłek. Żarłacze straciły głowę, a następnie trzy gole i ELTE GPS w dalszym ciągu lideruje Dywizji B. Należy też wyróżnić Dobosza, który aż siedem razy pokonał Dzięgiela

 

Złote Chłopaki – Hattrick 6:3 (3:2)

(Szpar 2, Gnutek, Mierzejewski, Łyduch, Machaj – Gruszczyński 2, Rybski)

Żółta kartka: Machaj (Złote Chłopaki)

Złote Chłopaki: Kaniewski – Gnutek, Mierzejewski, Stawiarz, Machaj, Kaczmarski, Łyduch, Maj, Bębenek, Dziurdzia, Szpar

Hattrick: Gajoch – Walerowski, S. Nowak, G. Sobesto, Fischer, Rybski, Barański, Gruszczyński

Mimo różnicy w pozycji w tabeli to Hattrick wydawał się być w lepszej kondycji psychicznej. Jednakże Hattrick poznał smak tego, co sam zaserwował rywalowi tydzień temu i w 2 minucie przegrywał 2:0. Goście doszli jednak do siebie, jak i do rywala, bo po dwóch golach Gruszczyńskiego w 15 minucie był remis. Remis, który trwał całe 2 minuty, bo po raz drugi trafił Szpar. Szpar miał jeszcze szanse podwyższyć, ale Jego strzał z przedłużonego rzutu karnego obronił Gajoch. W 26 minucie podwyższył Gnutek, ale od razu odpowiedział Rybski. W 31 minucie Hattrick po raz trzeci przegrywał dwiema bramkami po golu Łyducha. Tym razem nie udało się nawiązać walki, bo sprawę wygranej załatwił Mierzejewski i Złote Chłopaki wygrywają już po raz czwarty w lidze i są na CZWARTYM 🙂 miejscu w tabeli.

 

Venatores FC – AZS Collegium Medicum UJ 3:8 (0:3)

(Szwajca 2, D. Mroczek – Sobolewski 2, Gajewski 2, Ginter, Karpiński, Bogusławski, Poremba)

Venatores FC: Antonik – Michnowicz, Szwajca, Wątroba, Kubal, Królikowski, Holizna, M. Kopacz, D. Mroczek

AZS Collegium Medicum UJ: Centkowski, Ginter – Golonka, Karpiński, Sobolewski, Gajewski, Bogusławski, Migoń, Poremba

Mimo sporego dystansu punktowego dzielącego początek spotkania była bardzo wyrównany. Strzelanie rozpoczęło się w 11 minucie gdy Karpiński przepięknie uderzył z wolnego. Akademicy poszli za ciosem i po golach Sobolewskiego i Poremby było 0:3. Venatores FC mieli swoje szanse, ale gdy na początku drugiej połowy dwa gole dołożył Gajewski Ich sytuacja mocno się skomplikowała. W końcu w 28 minucie bramkarza rywali pokonał Szwajca (debiutancka bramka w rogrywkach), ale od razu odpowiedział Sobolewski. Venatores FC mieli doskonałą końcówkę. Po golach Szwajcy i D. Mroczka zrobiło się 3:6, a Gospodarze mieli szanse na kolejne trafienia. Niewykorzystane sytuacje się zemściły, bo najpierw gola strzelił Bogusławski, a w tuż przed końcem ukąsił Ginter, który zaskoczył rywala tym, że ostatnie dwie minuty zagrał w polu.

 

Pumas Kraków – Microtec 3:7 (1:3)

(Stepaniak 2, Żurowski – Walczyk 3, Kowaliński, Wojciechowski, Paluch, Musiał)

Pumas Kraków: Furmanek – Pyciak, Żurek, Piekarski, Stepaniak, Bielski, Ilczuk, Żurowski

Microtec: Ofiarski – Kowaliński, Wojciechowski, Paluch, Mularczyk, Wandasz, Walczyk, Musiał, Czepirski

Microtec był faworytem tego spotkania, a gdy w 3 minucie było 0:2 to zapowiadała się gładka dwucydrówka. Wcale nie miał ochoty na nią Stepaniak i od razu strzelił bramkę kontaktową. Pumasi zbliżali się do rywala co raz bardziej, ale gole Wojciechowskiego i Kowalińskiego sprawiły, że w 24 minucie było 1:4. Wówczas bramkę strzelił Żurowski, ale Microtec nie dał się wytrącić z rytmu. Dwie bramki Walczyka u jedna Palucha i było 2:7. W końcówce gola strzelił jeszcze Stepaniak, ale Pumasi muszą jeszcze poczekać na pierwsze punkty.

 

Piątka kolejki: Jarosław Ofiarski (Microtec) – Artur Dobosz (ELTE GPS), Arkadiusz Wałaszek (eNHa), Przemysław Gajewski (AZS Collegium Medicum UJ), Rafał Gnutek (Złote Chłopaki)

Zawodnik kolejki: Artur Dobosz (ELTE GPS) – aż siedem goli w jednym meczu. Wyczyn ten jest tym większy, że w poprzednich spotkaniach trafił raptem trzy razy.

Mistrz w strefie spadkowej

Ależ się kotłuje w tabeli Dywizji A! Rodzinnerestauracje.pl wtopiły po raz kolejny i… są w strefie spadkowej. Ich pogromcy (Pawia-ny) usadowili się na drugiej pozycji, a liderują gracze Spanzai, którzy ograli Czyste Buty. W pozostałych meczach wygrały ekipy MK Teamu i Drink Teamu i różnica między podium, a strefą spadkową to jedynie trzy punkty.

 

MK Team – DRUG-ony 7:4 (1:2)

(Szubartowski 4, Kępka, Marcin Jurczyk I, Wątek – K. Zaczyk, Ślusarczyk, Rogóż, Wątek – samobójcza)

MK Team: Guliński – Marcin Jurczyk I, Kępka, Szubartowski, Karaś, Doniec, Wątek, Michta

DRUG-ony: Płatek – Grzegorzek, Rogóż, Skiba, Ślusarczyk, Kobędzowski, K. Zaczyk, Świderek, M. Zaczyk

Na początku spotkania obie drużyny tak kurczowo pilnowały defensywy, że pierwszą groźną sytuację widzieliśmy dopiero w 10 minucie, a chwili potem Aptekarze wyszli na prowadzenie po golu Ślusarczyka. Po trzech minutach wyrównał Szubartowski, ale tuż przed przerwą bardzo nieszczęśliwie piłkę do własnej siatki skierował Wątek. Początek drugiej połowy pokazał, że MK Team zaczął wreszcie sensownie przeprowadzać zmiany, bowiem podopieczni Dońca wyszli na takiej świeżości, że w 27 minucie było 4:2. W 29 minucie kontaktowego gola strzelił Rogóż. MK Team dołożył gole Szubartowskiego i Wątka i w 24 minucie było 6:3. W końcówce obie ekipy dołożyły jeszcze po trafieniu i MK Team wygrzebuje się ze strefy spadkowej i… awansuje na podium.

 

Rodzinnerestauracje.pl – Pawia-ny 1:7 (0:2)

(Otrębski – Ciuśniak 2, Maślanka 2, Błachut 2, Ogonek)

Rodzinnerestauracje.pl: W. Kopacz – Pohl, Białka, Piwowarczyk, Grymek, Otrębski, Radomski

Pawia-ny: Dudzik – Prusak, Świder, Bujas, Ochel, Ciuśniak, Popielak, Maślanka, Błachut, Ogonek, Raczyński

To chyba nie będzie najlepszy sezon Rodzinnychrestauracji, które na mecz z wiceliderem stawiły się bez Linczowskiego. Brak Króla Strzelców poprzedniego sezonu sprawił, że Mistrz zupełnie gubił się w ofensywie. W defensywie było nieco lepiej, mimo, że wynik otworzył w 5 minucie Błachut. W 13 minucie podwyższył Maślanka, ale mecz zabił początek drugiej połowy. Po dwóch trafieniach Ciuśniaka i jednym Maślanki było już 0:5. W 30 minucie bramkę strzelił Otrębski, ale był to gol na otarcie łez, bo w końcówce kolejne trafienia dorzucili Ogonek i Błachut, a Pawia-ny umocniły się na pozycji wicelidera.

 

Vicenti & Immobiliare Cracovia – Drink Team 2:7 (0:1)

(Stanula, Napora – P. Cholewicki 3, K. Cholewicki 2, Żaba)

Żółta kartka: Domingos (Vicenti & Immobiliare Cracovia)

Vicenti & Immobiliare Cracovia: Bath – Piecuch, Stanula, Dziwiński, Rodrigues, Lenguasco, Domingos, Napora

Drink Team: Szala – Rajek, Włodarz, Paciora, K. Cholewicki, P. Cholewicki, Lis, Żaba

Wydawało się, że będziemy oglądać wyrównane widowisko, ale w rzeczywistości nie trwało to zbyt długo, bo do 11 minuty, gdy w samo okno huknął Żaba. Pierwsza połowa nie rozpieściła, ale w drugiej Drinki nie zostawiły Vicenti & Immobiliare Cracovia zbyt wielu złudzeń. Po dwie bramki dołożyli obaj Cholewiccy, a potem znów przecudownie uderzył Żaba i było 0:6. Dopiero wówczas Gospodarze doszli do głosu i Stanula i Napora strzelili po golu. Ostatnie słowo należało jednak do P. Cholewickiego i Vicenti & Immobiliare Cracovia pozostają na ostatnim miejscu w tabeli podczas gdy Drinki dawno nie były tak blisko podium.

 

Czyste Buty – Sparta-Banzai 0:4 (0:3)

(Gruchała 2, Ziętara, Warszawa)

Żółta kartka: Gruszecki (Czyste Buty)

Czyste Buty: Cerazy – Zawiliński, Turlej, Cebula, Gruszecki, Sz. Kluza, Gady, D. Łęcki

Sparta-Banzai: M. Mroczek – Zając, Gruchała, Filo, K. Klęk, Ziętara, Warszawa

Obie ekipy przystępowały do meczu w kiepskich humorach, bowiem obie dość niespodziewanie pożegnały się tydzień temu z Pucharem Ligi. Mecz zdecydowanie lepiej się zaczął dla Spanzai. W 8 minucie swój strzał z wolnego dobił Gruchała, a potem gola dołożył Ziętara i było 0:2. Gruchała potem wyłożył fantastyczną piłkę Warszawie, a w 23 minucie po rykoszecie zdobył swoją drugą bramkę i było już 0:4 i zapowiadały się bezstresowe trzy punkty. Czyste Buty pokazały się jednak z dobrej strony stwarzając kilka naprawdę dobrych sytuacji. Jednakże we wszystkich fenomenalnie spisywał się M. Mroczek, który od 81 minut jest niepokonany w lidze. Sparta-Banzai nie pozwoliła dogonić się Pawia-nom i dalej przewodzi ligowej stawce.

 

Piątka kolejki: Marek Mroczek (Sparta-Banzai) – Rafał Gruchała (Sparta-Banzai), Maciej Szubartowski (MK Team), Michał Maślanka (Pawia-ny), Adam Żaba (Drink Team)

Zawodnik kolejki: Rafał Gruchała (Sparta-Banza) – zamknął Czyste Buty w szafie.

Pokaz siły Dywizji B!

Patrząc na to z jaką łatwością drużyny relegowane z Dywizji A do niej wracają oraz jaką ciężką przeprawę mają w najwyższej klasie rozgrywkowej beniaminkowie można było się spodziewać, że pierwsza runda Pucharu Ligi będzie obfitować w ciężkie chwile dla zespołów Dywizji B. Okazało się jednak, że aż połowa zespołów z Dywizji A (w tym połowa z rozstawionych) już nie pogra sobie w Pucharze Ligi. O ile odpadnięcie MK Teamu nie może być zaskoczeniem, bo rywalizował z inną drużyną Dywizji A to są nimi już klęski DRUG-onów, Czystych Butów oraz Sparty-Banzai. Najbardziej okazałe zwycięstwo odnieśli gracze eNHy, którzy wyrównali rachunki za zaległy mecz ligowy, a AZS Collegium Medicum UJ jest pierwszą drużyną w historii Pucharu Ligi, która zaczynając od rundy wstępnej zagra przynajmniej trzy spotkania pucharowe w jednej edycji.

 

Zaległy mecz 2. Kolejki Dywizji B

eNHa – Złote Chłopaki 4:5 (4:2)

(Wałaszek 3, Wochnik – Gnutek, Mierzejewski, Liberka, Łyduch, Bębenek)

Żółta kartka: Wochnik (eNHa)

eNHa: P. Gibas – K. Gibas, Wałaszek, Czaja, Wochnik, Górka, Chowaniec, Ciuruś

Złote Chłopaki: Pieczonka – Kaniewski, Gnutek, Machaj, Stawiarz, Mierzejewski, Górski, Liberka, Łyduch, Kaczmarski, Bębenek

Do tej pory eNHa nie najlepiej wspominała mecze ze Złotymi Chłopakami i dlatego zrobiła na początku kolejnego spotkania wszystko by to zmienić. Już w 5 minucie było 2:0, po dwóch bramkach Walaszka, a eNHa dopiero się rozpędzała. Po golu Wochnika i sprytnym uderzeniu Wałaszka z rzutu wolnego w 12 minucie było już 4:0. Dopiero w 13 minucie Mierzejewski trafił do sieci, a trzy minuty później Liberka moszną skierował piłkę do siatki. Podobno bramka była warta tego bólu. W drugiej połowie eNHa powinna podwyższyć, ale waliła po słupkach lub w Pieczonkę. W 28 minucie był już remis i rozpoczęła się walka o każdy centymetr boiska. Złoci po mistrzowsku wykorzystali czas na żądanie w ostatniej minucie. Pieczonka wrzucił piłkę na głowę Gnutka, który pokonał P. Gibasa. Równo z gwizdkiem piłkę meczową miał Czaja, ale szczęście uśmiechnęło się do Gości. Złote Chłopaki wygrywają po raz trzeci awansując na drugie miejsce w tabeli, ale tym razem po prawdziwym horrorze. Wspomnienia eNHy z meczów ze Złotymi stają się natomiast jeszcze gorsze (edit: tylko na 24 godziny).

 

  1. runda Pucharu Ligi

OIRP Kraków – Vicenti & Immobiliare Cracovia 1:6 (1:1)

(Spalik – Domingos 3, Piecuch, B. Pawlik, Ogar)

OIRP Kraków: Lolo – Kiełbowicz, Spalik, Wątrobinski, Nartowski, Walasek, Budzik, Jarosz, Stańczyk

Vicenti & Immobiliare Cracovia: Bath – Napora, Stanula, B. Pawlik, Piecuch, Domingos, Ogar, Michals

Wydawało ze mecz będzie spacerkiem dla Gości, ale początek wyraźnie Ich zaskoczył. Już w 3 minucie wynik otworzył Spalik, a oniemiali Goście długo nie mogli się pozbierać. Dopiero w 13 minucie wyrównał Ogar, ale Vicenti & Immobiliare Cracovia nie potrafiło stworzyć przewagi. Na prowadzenie wyprowadził Ich dopiero w 27 minucie Piecuch, a OIRP miał kilka szans na wyrównanie. Spekulacje odnośnie tego kto zagra w ćwierćfinale uciął Domingos w 35 minucie wykańczając akcję B. Pawlika. Radcy Prawni opuścili gardę i jeszcze trzykrotnie zostali skarceni przegrywając mecz zasłużenie, ale na pewno za wysoko. Rozstrzygnięcia innych spotkań sprawiają, że Vicenti & Immobiliare Cracovia są na prawdziwej autostradzie do Pucharu, bowiem na drużynę z Dywizji A mogą trafić dopiero w finale, ale niejeden na takiej autostradzie wjechał w kartony.

 

DRUG-ony – AZS Collegium Medicum UJ 2:4 (0:1)

(Ślusarczyk 2 – Migoń, Karpiński, Sieprawski, Sobolewski)

Żółta kartka: Sieprawski (AZS Collegium Medicum UJ)

DRUG-ony: Płatek – P. Knapik, Rogóż, Ślusarczyk, Przesór, Kowęzowski, K. Zaczyk, Świderek, M. Zaczyk, L. Zaczyk

AZS Collegium Medicum UJ: Zawiślak – Golonka, Karpiński, Sieprawski, Sobolewski, Gajewski, Żmuda, Szolc, Migoń, Poremba

W pierwszej rundzie Pucharu Ligi mieliśmy do czynienia z derbami Akademii Medycznej, bowiem na przeciw siebie stanęły drużyny AZS tej uczelni i jej absolwenci, grający w ekipie Aptekarzy. Już w 11 sekundzie atomowym uderzeniem z własnej polowy popisał się Sieprawski i było 0:1. Okazało się jednak, ze to była jedyna ciekawa akcja w pierwszej połowie. W przerwie lepsze pigułki mieli Akademicy bo w 25 minucie było 0:3. Akademikom również lepiej szło faulowanie, ale 32 minucie przedłużony rzut karny przestrzelił Rogóż. Po chwili było jednak 1:3 bo Zawiślaka pokonał Ślusarczyk. Ten sam gracz strzelił kontaktową bramkę w 34 minucie i emocje w końcówce wynagrodziły słaby początek. W 37 minucie przedłużony rzut karny egzekwował M. Zaczyk, ale Jego strzał obronił Zawiślak. W ostatniej minucie Aptekarze wycofali bramkarza, ale fatalnie spudłował K. Zaczyk, a Rogóż się… potknął. Przy pierwszej stracie piłki Gościom się upiekło gdy piłkę z linii bramkowej wybił Świderek, ale w ostatnich sekundach nie pomylił się już Migoń i DRUG-ony są pierwszą drużyną z Dywizji A, która jest za burtą Pucharu Ligi.

 

 

Złote Chłopaki – eNHa 2:12 (2:3)

(Dziurdzia 2 – Czaja 5, Wałaszek 3, Pal 2, Wochnik, Łyduch – samobójcza)

Żółte kartki: Kaniewski (Złote Chłopaki) oraz K. Gibas i Ruszkiewicz (eNHa)

Złote Chłopaki: Krztoń – Kaniewski, Gnutek, Mierzejewski, Dziurdzia, Łyduch, Maj, Liberka, Górski, Stawiarz

eNHa: P. Gibas – Czaja, Ruszkiewcz, Wochnik, K. Gibas, Ciuruś, Pal, Wałaszek, Górka

Był to drugi akt pojedynku Złotych z eNHą w tej edycji i rewanż za zaległy mecz ligowy, który odbył się dzień wcześniej. Trzeba przyznać, że obie ekipy odrobiły zadanie domowe. Złote Chłopaki tym razem dojechały na mecz i od pierwszej minuty cisnęły rywala wysokim pressem, co zaowocowało bramką Dziurdzi w 4 minucie. eNHa z kolei ogarnęła grę w pełnym oblężeniu i wyrównał Czaja w 8 minucie. W 12 minucie Ruszkiewicz wyłożył Łyduchowi taką piłę, ze musiał trafić w okienko. Ale było to okienko bramki Krztonia. eNHa nie pozostała dłużna, bo wyrównał Dziurdzia po sporym nieporozumieniu w obronie. Wydawało się, że pierwsza połowa skończy się remisem, ale jeszcze przed przerwą celnie uderzył Wałaszek. Po kolejnych bramkach Wałaszka i Czai zrobiło się 5:2 w 28 minucie. eNHa nie podpaliła się, bo pamiętała jak to się kończyło dzień wcześniej i zaczęła spokojnie demontować rywala. Złote Chłopaki wycofały bramkarza, ale do kanonady włączył się Pal. Złoci mieli swoje szanse, ale bez zarzutu bronił P. Gibas. eNHa odniosła swoje pierwsze zwycięstwo nad Złotymi Chłopaki, ale ten wynik sprawia, że bilans bramkowy jest korzystniejszy dla Zębatek. W ćwierćfinale eNHa zmierzy się z Vicenti & Immobiliare Cracovia.

 

ELTE GPS – Drink Team 1:6 (0:0)

(Mateja – P. Cholewicki 2, K. Cholewicki 2, Paciora, Włodarz)

ELTE GPS: Przybyłek – Zięba, Jakubczak, Dobosz, Ciaputa, Przywara, Budziński, Mizera, Mateja

Drink Team: Szala – Rajek, Włodarz, K. Cholewicki, P. Cholewicki, Paciora, Lis, Żaba

Spośród wszystkich starć drużyn z różnych Dywizji to właśnie w tym meczu mogliśmy spodziewać się największych emocji, bowiem mierzył się lider Dywizji B i szósty zespół Dywizji A. ELTE GPS osłabione brakiem Bodzionego nie szarżowało, a Drinki w swoim stylu czekały na kontry. Dlatego właśnie w pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek, ale na początku drugiej po golu strzelili bracia Cholewiccy i w 23 minucie było 0:2. ELTE GPS nie forsowało tempa, ale w końcu musiało się odkryć i skończyło się to tragicznie. W 37 minucie było już 0:5 i dopiero wówczas trafił Mateja. W ostatniej minucie awans ekipy z pierwszej frontu przypieczętował P. Cholewicki.

 

MK Team – Rodzinnerestauracje.pl 4:6 (2:2)

(Szubartowski 3, Doniec – Linczowski 3, Piwowarczyk 2, Radomski)

Żółte kartki: Doniec (MK Team) oraz Grymek (Rodzinnerestauracje.pl)

MK Team: Guliński – Doniec, Karaś, Szubartowski, Marcin Jurczyk I, Goraj, Wątek

Rodzinnerestauracje.pl: W. Kopacz – Grymek, Linczowski, Piwowarczyk, Otrębski, Pohl, Radomski

Jedyny bezpośredni mecz przedstawicieli Dywizji A naprawdę stał na wysokim poziomie, mimo, że obie ekipy nie zaliczyły najlepszych startów w rozgrywkach ligowych. Strzelanie rozpoczął Szubartowski w 7 minucie, ale po bramkach Piwowarczyka i Linczowskiego było 1:2 w 13 minucie. Odpowiedział wówczas Szubartowski i mieliśmy remis. MK Team miał strasznie rozregulowany celownik – stworzył sobie multum sytuacji, ale żadnej nie wykorzystał. Kluczowa miała miejsce w 30 minucie – nie udało się rozstrzygnąć czy piłka po uderzeniu Karasia przekroczyła linię bramkową. Wyprowadziło to MK Team z równowagi, a brak skupienia kosztował aż trzy bramki. Gdy Gospodarze ochłonęli kolejną bramkę strzelił Szuabrtowski, a potem celnym uderzeniem z wolnego popisał się Doniec. Na więcej nie starczyło czasu i dalej grają Rodzinnerestauracje.pl

 

Pawia-ny – Venatores FC 8:4 (4:1)

(Raczyński 3, Prusak 2, Popielak, Chrząszcz, Świder – Królikowski 2, Wątroba, Kapel)

Pawia-ny: Paweł Ochel – Ogonek, Świder, Bujas, Chrząszcz, Popielak, Raczyński, Prusak

Venatores FC: Antonik – Królikowski, M. Kopacz, D. Mroczek, S. Mroczek, Wątroba, Kapel

Mecz widelidera Dywizji A z przedostatnim zespołem Dywizji B – zapowiadał się na naprawdę srogi wpierdol milordzie. Na szczęście Venatores FC postawiło twarde warunki, choć nie było ani przez chwilę zagrożone wygraną. Zwłaszcza, że zarówno Kapel i D. Mroczek upodobali sobie słupki tak bardzo, że nawet Pawia-ny postanowiły Ich wspomóc, ale strzał Bujasa obronił Paweł Ochel. Potem po dwie bramki strzelili Raczyński z Prusakiem i było 4:0 w 16 minucie. Tuż przed przerwą oglądaliśmy bramkę tego wieczoru – Wątroba przymierzył tak z własnej połowy, ze proszę siadać. W 26 minucie drugą bramkę strzelił dla Pomarańczowych Kapel, ale Pawia-ny nie miały zamiaru dopuścić do jakiejś nerwówki. Przyspieszyły i w 37 minucie było 7:2. W końcówce trochę wolnego miejsca znalazł Królikowski, ale Jego dwie bramki przedzielone trafieniem Popielaka nie zmieniły faktu, ze Obrońca Pucharu Ligi melduje się w ćwierćfinale.

 

Hattrick – Czyste Buty 9:4 (5:2)

(S. Nowak 4, G. Sobesto 2, Fischer 2, D. Łęcki – samobójcza – Zawiliński 3, Turlej)

Żółta kartka: Fischer (Hattrick)

Hattrick: Gajoch – S. Nowak, Gruszczyński, Fischer, G. Sobesto

Czyste Buty: Cerazy – D. Łęcki, M. Kluza, Cebula, Turlej, Gady, Zawiliński

To co wydarzyło się w ciągu pierwszych siedmiu minut mogło wprawić w osłupienie. Czyste Buty widząc, ze drugoligowy rywal gra bez zmiany wszedł w mecz tak zdekoncentrowany jak Juncker w szczyt NATO. W efekcie w było wówczas 4:0, ale wydawało się, że Hattrick zaraz zacznie oddychać rękawami zwłaszcza, że dwa gole strzelił Zawiliński. Mimo, że Gruszczyński na rozegraniu wyglądał równie naturalnie co Anna Grodzka na liście nominowanych do tytułu Kobiety Stulecia to taka decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. W efekcie już w 26 minucie było 8:2 i po robocie. W końcówce tempo siadło i Czyste Buty w nienajlepszym stylu żegnają się z Pucharem Ligi.

 

Sparta-Banzai – Microtec 0:2 (0:0)

(Walczyk, Wandasz)

Żółte kartki: Kułaga i Konrad (Sparta-Banzai)

Sparta-Banzai: M. Mroczek – Gruchała, Filo, Kułaga, Grabiec, K. Klęk, Warszawa, Zając, Konrad

Microtec: M. Pawlik – Mularczyk, Kraj, Wandasz, Musiał, Paluch, Wojciechowski, Kowaliński, Walczyk, Czepirski

Dwie edycje temu Microtec w Pucharze Ligi był trzeci, a poprzednio drugi. To wyraźnie wskazuje, że teraz czas na zdobycie Pucharu. Losowanie jednak sprawiło, że ten plan pójdzie w pizdu już pierwszej rundzie, bowiem Microtecowi przyszło się mierzyć z aktualnym liderem Dywizji A. Mecz mógł się podobać, bo był toczony bez odstawiania nogi, ale bramek długo nie oglądaliśmy. W 8 minucie Kraj uderzył z rzutu wolnego w słupek, a tuż przed przerwą K. Klęk przestrzelił z rzutu karnego. Później oglądaliśmy fantastyczną postawę bramkarzy, aż do 32 minuty. Wówczas Walczyk przeciął podanie rywala i przepotężnym kazikiem pokonał M. Mroczka. Spanzai wycofało bramkarza i zaczęło regularne oblężenie bramki Micotecu. Jednakże, arcygenialnie spisywał się M. Pawlik, który co najmniej trzykrotnie obronił strzały nie do obrony. Również On zainicjował kontrę po której rywala dobił Wandasz. Czyżby moja naiwna estymacja miała okazać się prawdziwa?

 

Terminarz ćwierćfinałów jest już na stronie!

Skróty spotkań 1. rundy Pucharu Ligi i sankcje dyscyplinarne

Zapraszam do zapoznania się ze skrótami spotkań 1. rundy Pucharu Ligi

eNHa – Złote Chłopaki (zaległy ligowy)

OIRP Kraków – Vicenti & Immobiliare Cracovia

DRUG-ony – AZS Collegium Medicum UJ

Złote Chłopaki – eNHa (puchar)

MK Team – Rodzinnerestauracje.pl

Pawia-ny – Venatores FC

Sparta-Banzai – Microtec

Za 3. żółtą kartkę w rozgrywkach jeden mecz pauzować będzie Krzysztof Gibas (eNHa)

Hattrick wreszcie zwycięski!

W Dywizji B też jest ciekawie. Już tylko Złote Chłopaki mają komplet punktów, ale rozegrali tylko dwa mecze. Punkty stracił lider ELTE GPS, które zremisował z eNHą. Za jego plecami czai się Microtec, który odprawił Venatores. W końcu pierwsze zwycięstwo odniósł Hattrick, a Radcy Prawni ulegli Akademikom.

 

Złote Chłopaki – Pumas Kraków 3:0 (1:0)

(Kaniewski, Łyduch, Liberka)

Żółte kartki: Kaczmarski i Kaniewski (Złote Chłopaki) oraz Stepaniak i Marczak (Pumas Kraków)

Złote Chłopaki: Pieczonka – Kaniewski, Gnutek, Machaj, Mierzejewski, Łyduch, Kaczmarski, Górski, Liberka, Szpar

Pumas Kraków: Furmanek – Żurek, Pyciak, Konopka, Marczak, Ilczuk, Stepaniak, Bielski

Wydawało się, ze będzie to gładkie zwycięstwo Złotych, ale Pumasi nie mieli zamiaru się kłaść. Mimo, że to Oni grali z kontry to Ilczuk i Stepaniak trafiali w słupki, a wśród Gospodarzy podobnym wyczynem popisał się jedynie Mierzejewski. Wynik otworzył dopiero w 19 minucie Liberka, a po chwili Gnutek trafił w poprzeczkę. Goście mogli wyrównać, ale brakowało zimnej krwi. Nie brakowało jej natomiast Łyduchowi i Kaniewskiemu i w 29 minucie było 3:0. Pumasi zasłużyli na honorową bramkę, ale innego zdania był Pieczonka, który postanowił zaliczyć shout-out i Złoci cieszyli z drugiej wygranej w rozgrywkach.

 

OIRP Kraków – AZS Collegium Medicum UJ 2:11 (0:8)

(Jarosz 2 – Migoń 3, Sobolewski 2, Gajewski 2, Poremba 2, Karpiński 2)

Żółta kartka: Kościółek (OIRP Kraków)

OIRP Kraków: Walasek – Kiełbowicz, Kościółek, Łanoszka, Stańczyk, Jarosz, Wątrobiński, Nartowski

AZS Collegium Medicum UJ: Ginter, Centkowski – Sobolewski, Gajewski, Poremba, Golonka, Karpiński, Bogusławski, Migoń

To co działo się w pierwszej w połowie można nazwać futsalowym gwałtem ze szczególnym okrucieństwem. Całe szczęście, że Sobolewski uparł się, że albo zrobi skillszota albo nie strzeli w ogóle, a Migoń miał wyjątkowo rozregulowany celownik (a i tak wcisnął trzy sztuki). W efekcie w 22 minucie było 0:9. Później strzelby Gości nieco się zacięły, a Jarosz stwierdził, że Ginter i Centkowski nie dopiją swojej kawy. Ostatecznie i tak skończyło się srogim zwycięstwo AZS CMUJ, które mimo jednego zaległego meczu jest tuż za podium.

 

Żarłacze – Hattrick 5:8 (3:4)

(Matera 3, K. Janiszyn, Antoszewski – Fischer 3, Gruszczyński 3, Barański, S. Nowak)

Żółta kartka: S. Nowak (Hattrick)

Żarłacze: Dzięgiel – Antoszewski, A. Sobesto, K. Janiszyn, Wieszeniewski, Jabłoński, Matera, Czajczyk, Panek, Hańderek

Hattrick: Gajoch – Mikrut, Walerowski, S. Nowak, Barański, Fischer, Gruszczyński

Obie drużyny postawiły na futsal na tak i od pierwszych sekund oglądaliśmy grę bez żadnych kalkulacji. Na początku Żarłacze trzy razy trafiali w słupek, aż końcu ukąsił Matera. W 12 minucie to już Hattrick prowadził po golach Barańskiego i Fischera. Od tego momentu mecz toczył się wet za wet, aż do stanu 3:4. Żarłacze wówczas nie zdołały doprowadzić do czwartego remisu, a po bramkach S. Nowaka i Fischera zrobiło 3:6. Wówczas znów wróciliśmy do cyklu bramka za bramkę, a to oznaczało, że Hattrick trzymał rywala na dystans i kontrolował sytuację. Ciężko w to uwierzyć, ale dopiero w czwartym meczu Hattrick zainkasował po raz pierwszy trzy punkty. Patrząc jednak na grę drużyny Walerowskiego można jednak być pewnym, że nie ostatnie.

 

eNHa – ELTE GPS 5:5 (2:3)

(Czaja 2, Wałaszek 2, Ciuruś – Bodziony 2, Jakubczak, Mateja, Mizera)

Żółta kartka: K. Gibas (eNHa)

Czerwona kartka: K. Gibas (eNHa, 24. Minuta – za drugą zółtą)

eNHa: P. Gibas, Młodawski – Górka, K. Gibas, Kasperczyk, Czaja, Wałaszek, Chowaniec, Ciuruś

ELTE GPS: Przybyłek – Bodziony, Jakubczak, Mateja, Ciaputa, Przywara, Mizera

Gracze obu drużyn stworzyli bez wątpienia najlepsze widowisko w tej serii spotkań. Rozpoczęło się od rykoszetu po strzale Bodzionego oraz gola Jakubczaka i było 0:2. eNHa miała optyczną przewagę, ale raziła nieskutecznością dopóki w 10 minucie nie trafił Czaja. Dwie minuty później z karnego podwyższył Bodziony, ale eNHa stopniowo zamęczała rywala. W efekcie po bramkach Wałaszka i Ciurusia był remis w 26 minucie. W międzyczasie Gospodarze stracili K. Gibasa, który w kuriozalnych okolicznościach obejrzał (słuszną) czerwoną kartkę. ELTE GPS uspokoiło grę i wykorzystało błąd eNHy, który zakończył się golem Mizery. Zębatki nie złożyły broni i po golach duetu Czaja-Wałaszek w 38 minucie objęły prowadzenie 5:4. Gdy wydawało się, że lider poniesie porażkę stoickim spokojem na 30 sekund przed końcem wykazał się Mateja i obie drużyny podzieliły się punktami.

 

Venatores FC – Microtec 2:7 (2:2)

(Królikowski, Wątroba – Czepirski 2, Kraj 2, Mularczyk, Walczyk, Paluch)

Żółte kartki: Kraj i Wojciechowski (Microtec)

Venatores FC: Zimowski – Kapel, Królikowski, Wątroba, M. Kopacz, D. Mroczek, S. Mroczek, Kubal, Holizna

Microtec: M. Pawlik – Mualrczyk, Musiał, Walczyk, Czepirski, Kraj, Nowakowicz, Wandasz, Paluch, Wojciechowski

Microtec nie zwalnia tempa, choć mimo znacznych rozmiarów zwycięstwo z Venatores nie było bezproblemowe. Goście mieli przewagę od początku spotkania i w 11 minucie prowadzili już 0:2. Jednakże Królikowski i Wątroba doprowadzili do remisu, a mieli również kilka okazji, by to Ich drużyna objęła prowadzenie. Marzenia o punktach zostały zabite w drugiej połowie. Dwie bramki Microtecu sprawiły, że Vanatores FC musieli się odsłonić i zostali jeszcze trzykrotnie skarceni. Dzięki wygranej Microtec traci do lidera już tylko jeden punkt.

 

Piątka kolejki: Adrian Pieczonka (Złote Chłopaki) – Tomasz Sobolewski (AZS Collegium Medicum UJ), Mikołaj Fischer (Hattrick), Krzysztof Czepirski (Microtec), Mikołaj Mateja (ELTE GPS)

Zawodnik kolejki: Tomasz Sobolewski (AZS Collegium Medicum UJ) – siał popłoch u rywali jak schabowy w stołówce dla muzułmanów.

Tu nie ma słabych drużyn!

W najciekawszym meczu czwartej kolejki Spanzai ograło do zera Rodzinnerestauracje.pl i utrzymał pozycje lidera. Dzięki nieco niespodziewanej porażce Czystych Butów udało się Im nawet zwiększyć przewagę nad wiceliderem do 3 punktów. A tym wiceliderem są Pawia-ny, które wysoko ograły MK Team. Na trzecim miejscu czają się DRUG-ony, które w końcu ograły Vicenti & Immobiliare Cracovia.

 

Pawia-ny – MK Team 8:3 (2:2)

(Ciuśniak 3, Prusak, Popielak, Raczyński, Świder, Maślanka – Szubartowski 2, Karaś)

Żółta kartka: Hołota (MK Team)

Pawia-ny: Dudzik – Bujas, Raczyński, Świder, Ciuśniak, Prusak, Popielak, Paweł Ochel, Maślanka

MK Team: Guliński – Marcin Jurczyk I, Wątek, Doniec, Karaś, Szubartowski, Hołota, Michta

Obaj beniaminkowie zgromadzili po 4 punkty i nie trzeba było zgadywać, że o wygranej zdecydują detale. Obie drużyny imponowały składnymi akcjami, ale bez zarzutu spisywali się bramkarze. W 8 minucie Karaś dobił strzał Hołoty i było 0:1. Do remisu doprowadził 6 minut później Maślanka wykorzystując dogranie Ciuśniaka i worek z bramkami się rozwiązał. Jeszcze przed przerwą gole zdobyli Szubartowski i Popielak i było 2:2. W 23 minucie Pawia-ny po raz pierwszy prowadziły po golu Ciuśniaka, a w 30 minucie podwyższył Świder. Błyskawicznie mógł odpowiedzieć Szubartowski, ale po minięciu bramkarza nie trafił w bramkę. Zemściło się to błyskawicznie, gdy w odpowiednim miejscu pola karnego znalazł się Prusak. W 32 minucie było 6:2 po golu Ciuśniaka, ale w końcu trafił Szubartowski. Końcówka i tak należała jednak do Pawia-nów. Najpierw kosmiczną piętka popisał się Raczyński, a wynik ustalił najbardziej fartownym strzałem w życiu Ciuśniak. Pawia-ny zrewanżowały się rywalowi za bardzo dotkliwą porażkę w rundzie mistrzowskiej poprzedniego sezonu Dywizji B.

 

Sparta-Banzai – Rodzinnerestauracje.pl 4:0 (1:0)

(K. Klęk 2, Konrad, Grabiec)

Sparta-Banzai: M. Mroczek – Grabiec, Filo, Kułaga, Gruchała, Konrad, Zając, K. Klęk

Rodzinnerestauracje.pl: W. Kopacz – Radomski, Piwowarczyk, Ścieszka, Pohl, Kubacki, Grymek, Kowalski, Linczowski

Mecz obrońcy tytułu  z liderem mógł się podobać, choć głównie miłośnikom gry obronnej. Konstruowane akcje szybko kończyły się na zasiekach obronnych rywala. Dopiero w 13 minucie K. Klęk wykorzystał podanie Konrada i zrobiło się 1:0. Obraz gry zupełnie się nie zmienił – obie drużyny miały dużo inwencji w ataku, ale rywale mieli jeszcze więcej pomysłów jak przeciąć piłkę. Wynik się nie zmieniał i z czasem Mistrz musiał zaatakować. Skończyło się to po prostu źle. Gdy w 36 minucie ekwilibrystycznym strzałem podwyższył K. Klęk i Goście nie mieli nic do stracenia. Nie zdołali jednak nic wykombinować, a jeszcze stracili dwa gole. Sparta-Banzai utrzymało pozycję lidera, a Rodzinnerestauracje.pl już po czterech kolejkach straciło więcej punktów niż przez całą poprzednią edycję.

 

DRUG-ony – Vicenti & Immobiliare Cracovia 4:2 (0:1)

(Filipowski, M. Zaczyk, L. Zaczyk, Grzegorzek – Domingos, Pawlik)

Żółte kartki: Przesór i Płatek (DRUG-ony) oraz Czarny (Vicenti & Immobiliare Cracovia)

DRUG-ony: Płatek – P. Knapik, Rogóż, Filipowski, Przesór, Kowęzowski, K. Zaczyk, Świderek, M. Zaczyk, L. Zaczyk, Grzegorzek

Vicenti & Immobiliare Cracovia: Szewczyk – Stanula, B. Pawlik, Piecuch, Domingos, Czarny, Napora, Rodrigues

Gdy Vicenti & Immobiliare Cracovia nazywało się jeszcze Konkret regularnie lało DRUG-onów, a co więcej to właśnie dwie porażki z tą drużyną odebrały Aptekarzom brązowe medale. Również ten mecz lepiej rozpoczął się lepiej dla Gości gdy Płatka na raty pokonał B. Pawlik. DRUG-ony mimo, że miały kilka okazji to nie mogły poradzić sobie z Szewczykiem. Zmieniło się to w 32 minucie, gdy wyrównał M. Zaczyk. Aptekarze poszli za ciosem i chwilę później ładnym strzałem z dystansu popisał się Grzegorzek. Vicenti & Immobiliare Cracovia nie powiedziało jednak ostatniego słowa i 35 minucie wyrównał z rzutu wolnego Domingos. Nie zraziło to Gospodarzy, którzy ponownie objęli prowadzenie po bilardowym uderzeniu L. Zaczyka. Vicenti & Immobiliare Cracovia wycofało bramkarza, ale nie udało się zaskoczyć Płatka. Co więcej jedna z kontr zakończyła się debiutancką bramką Filipowskiego i DRUG-ony przełamały kontrę spychając rywala na ostatnie miejsce w tabeli. Czy to oznacza medal?

 

Drink Team – Czyste Buty 6:4 (3:1)

(Skoczek 3, P. Cholewicki 2, Rajek – Sz. Kluza 3, K. Łęcki)

Żółte kartki: D. Łęcki i Turlej (Czyste Buty)

Czerwona kartka: K. Łęcki (Czyste Buty, 33. Minuta – za faul)

Drink Team: Szala – Rajek, Lis, Flak, Skoczek, Włodarz, K. Cholewicki, P. Cholewicki, Krężel, Paciora

Czyste Buty: Jastrząbek – Gruszecki, K. Łęcki, D. Łęcki, Turlej, Zawiliński, Sz. Kluza

Wydaje się, że mecz wicelidera z czerwoną latarnią będzie nudny, ale Dywizja A jest naprawdę wyrównana, a po drugie Czyste Buty mają długą tradycję wyłapywania łomotu, gdy są murowanymi faworytami. Początki byłe miłe – w 7 minucie wynik otworzył K. Łęcki. Później powinni podwyższyć, ale znakomicie bronił Szala. Zemściło się to w 12 minucie gdy wyrównał P. Cholewicki. Gdy Skoczek dwa razy zerwał się z łańcucha, a Rajek zaliczył cudowne okienko to zrobiło się 4:1. Gdy za kierownicę chwycił Sz. Kluza to w 31 minucie zrobiło się 5:3. Niestety dwie minuty później sprawę załatwił K. Łęcki, który wyleciał z boiska. W końcówce obie drużyny strzeliły po bramce i Drink Team odbił się od dna tabeli.

 

Piątka kolejki: Marek Mroczek (Sparta-Banzai) – Krzysztof Ciuśniak (Pawia-ny), Kamil Klęk (Sparta-Banzai), Michał Zaczyk (DRUG-ony), Przemysław Skoczek (Drink Team)

Zawodnik kolejki: Kamil Klęk (Sparta-Banzai) – gdy nie Jego prawa noga to mielibyśmy drugie 0:0 w historii ligi.

Debiutant liderem Dywizji B!

W pierwszej pełnej kolejce ligowej ELTE GPS nie przestaje zadziwiać – tym razem ograli AZS Collegium Medicum UJ i samodzielnie zasiadają na fotelu lidera. Żarłacze i OIRP Kraków, które przed tym meczem miały komplet punktów bardzo boleśnie zderzyły się z ligową rzeczywistością tracąc w sumie 23 gole. Pierwsze zwycięstwa zanotowały także drużyny bez łupów punktowych – Venatores FC ograło Pumas Kraków, a eNHa w kontrowersyjnych okolicznościach okazała się lepsza od Hattricka. Ponadto, znamy już komplet par pierwszej rundy Pucharu Ligi – ELTE GPS ograło Żarłączy i zmierzy się z Drink Teamem (mecze pierwszej rundy 16-17 października)

 

Żarłacze – Złote Chłopaki 3:13 (0:9)

(Jabłoński 2, Kopeć – Liberka 3, Kaczmarski 2, Łyduch 2, Bębenek 2, Stawiarz, Gnutek, Górski, Mierzejewski)

Żółta kartka: Gnutek (Złote Chłopaki)

Żarłacze: Dzięgiel – Kopeć, A. Sobesto, Połubiński, Antoszewski, Panek, Wieszeniewski, Hańderek, Jabłoński

Złote Chłopaki: Pieczonka – Gnutek, Machaj, Mierzejewski, Kaczmarski, Górski, Liberka, Szpar, Stawiarz, Łyduch, Bębenek

Weszliście kiedyś do knajpy pełnej kiboli klubu A w szaliku klubu B, krzycząc, że kibice klubu A mieszają bigos łokciem, a ich matki nie śpią bo jedzą paprykarz? Kolega tak miał i mówił, że było dokładnie tak samo jak w starciu Żarłaczy ze Złotymi Chłopakami. Pierwsza połowa przypominała zderzenie pociągu z małym fiatem – Złote Chłopaki lały Żarłaczy, patrząc jedynie czy równo puchną. W efekcie w 21 minucie było 0:10 (!), ale w końcu Żarłacze się obudziły i po golach Jabłońskiego i Kopcia (ostatni raz gole dla Żarłaczy strzelał 13 lat temu, czyli wtedy gdy większość Złotych Chłopaków zastanawiała się nie zerwać się z pszyry) i zrobiło się 2:10. Złote Chłopaki postanowiły zagrać z wycofanym bramkarzem i tempo wyraźnie siadło. Skończyło się i tak na dzisięciobramkowym (najwyższym w historii) zwycięstwie Złotych, którzy wyśmienicie inaugurują sezon.

 

Pumas Kraków – Venatores FC 2:5 (0:5)

(Ilczuk, Konopka – Wątroba 2, Kapel, M. Kopacz, D. Mroczek)

Pumas Kraków: Furmanek – Piekarski, Ilczuk, Konopka, Pyciak, Żurek, Marczak

Venatores FC: Pakuła – Michnowicz, Szwajca, Królikowski, Wątroba, Kapel, Holizna, Zimowski, M. Kopacz, D. Mroczek, S. Mroczek

Venatores FC oglądali chyba mecz Żarłaczy ze Złotymi, bo również zafundowali rywalowi blitzkrieg. Na początku Gościom wchodziło po prostu wszystko i żal, że nie spróbowali jakichś przewrotek z połowy. Tak, czy siak w 12 minucie było 0:5 i zapowiadał się epicki oklep. Wówczas coś się zacięło w machnie Gości, którzy dalej chwila stwarzali sobie sytuacje, ale seryjnie je marnowali. Pumasi również doszli do głosu w ataku. W 28 minucie rzut karny na gola zamienił Konopka, a tuż przed gwizdkiem kończącym zawody do siatki trafił Ilczuk. Nie zmieniło to faktu, że Vanatores FC w końcu kasują trzy punkty.

 

OIRP Kraków – Microtec 2:10 (0:3)

(Nartowski 2 – Walczyk 3, Kraj 2, Wandasz 2, Mularczyk, Paluch, Nowakowicz)

OIRP Kraków: Budzik, Kiełbowicz, Kobędza, Walasek, Zwijacz, Nartowski, Mirek

Microtec: Pawlik – Mularczyk, Kraj, Wojciechowski, Musiał, Walczyk, Wandasz, Paluch, Kowaliński, Nowakowicz

Radcy prawni zaliczyli fenomenalny start w rozgrywkach i długo dzielnie walczyli z aspirującym do awansu Microtecem, stwarzając sobie nawet lepsze sytuacje bramkowe. Jednakże pierwszy do sieci trafił Walczyk w 14 minucie i worek z bramkami się rozwiązał. Dwa niewymuszone błędy i zaraz się zrobiło 0:3, a w 27 minucie już 0:5. W 30 minucie pierwszego gola dla OIRP Kraków zdobył Nartowski, ale bramka ta w ostatecznym rozrachunku raczej zaszkodziła Gospodarzom. Rzucili się niepotrzebnie do frontalnego ataku i zostali bezlitośnie skarceni przez Microtec, który dołożył kolejne pięć bramek sprowadzając lidera tabeli do parteru i wyprzedzając go w ligowej tabeli.

 

ELTE GPS – AZS Collegium Medicum UJ 4:3 (3:1)

(Bodziony 3, Jakubczak – Sobolewski, Bogusławski, Gajewski)

ELTE GPS: Przybyłek – Bodziony, Jakubczak, Nikiel, Przywara, Zięba, Mizera, Budziński, Cygan, Ciaputa, Mateja

AZS Collegium Medicum UJ: Zawiślak, Ginter – Bukowski, Golonka, Sobolewski, Bogusławski, Gajewski, Szolca, Migoń, Poremba

Po dość jednostronnych widowiskach w końcu mieliśmy jakieś emocje w meczu debiutantów, którzy radzą sobie nad wyraz dobrze. Wydawało się, że ELTE GPS miało jeszcze w nogach mecz pucharowy z Żarłaczami, bowiem dali się zaskoczyć już w 4 minucie przez Gajewskiego. Później koniec fajrantu zarządził Bodziony aplikując dwie bramki i w 10 minucie było 2:1. Pozazdrościł Mu Gajewski, ale zdołał tylko dwa razy huknąć w słupek. Też przed przerwą na 3:1 podwyższył Jakubczak, ale w 24 minucie bramkę kontaktową strzelił Bogusławski. W ciągu kolejnych dwóch minut mieliśmy kolejną wymianę ciosów i w 26 minucie było 4:3. Obie drużyny atakowały jak szalone, ale bramkarze nie mieli zamiaru już kapitulować i ELTE GPS zostaje samodzielnym liderem Dywizji B.

 

eNHa – Hattrick 4:3 (2:1)

(Czaja 3, Ciuruś – S. Nowak, Gruszczyński, Barański)

Żółte kartki: Fischer i Gruszczyński (obaj Hattrick)

Czerwona kartka: Gruszczyński (Hattrick, 40. Minuta – za drugą żółtą)

eNHa: P. Gibas – Pal, Wochnik, Górka, Czaja, Wałaszek, Chowaniec, Ciuruś, Ruszkiewicz

Hattrick: Gajoch – Walerowski, Barański, Fischer, G. Sobesto, S. Nowak, Mikrut, Gruszczyński

Z kolei w ostatnim spotkaniu mieliśmy emocji aż za dużo i to niekoniecznie pozytywnych. Pierwsza połowa to ataki obu drużyn, z lekką przewagą eNHy, ale wynik otwiera Barański w 10 minucie. Do remisu doprowadził Ciuruś, a przed przerwą eNHa objęła prowadzenie po golu Czai. W drugiej połowie Hattrick dał się wyszumieć rywalowi (co za obrona strzału Wałaszka przez Gajocha!) i przystąpił do kontrataku. Wyrównał S. Nowak w 31 minucie, a Hattrick objął prowadzenie po golu Gruszczyńskiego w 32 minucie. eNHa nie poddała się i do remisu doprowadził Czaja po pięknej dwójkowej akcji z Palem. Końcówka obfitowała w emocję i kontrowersje, które zakończyły się trzema żółtymi kartkami dla Hattricka (a w efekcie czerwoną dla Gruszczyńskiego). Wojnę nerwów lepiej zniosła eNHa i w 39 minucie szalę zwycięstwa na korzyść Gospodarzy przechylił Czaja.

 

Piątka kolejki: Krzysztof Pakuła (Venatores FC) – Norbert Czaja (eNHa), Mateusz Bodziony (ELTE GPS), Adrian Kaczmarski (Złote Chłopaki), Marcin Kraj (Microtec)

Zawodnik kolejki: Norbert Czaja (eNHa) – zimna krew w samej końcówce meczu z Hattrickiem wyciągnęła Jego drużynę z 2:3 do 4:3.

 

Runda wstępna Pucharu Ligi:

ELTE GPS – Żarłacze 10:4 (4:1)

(Jakubczak 2, Mateja 2, Budziński 2, Nikiel, Bodziony, Mizera, Ciaputa – Połubiński, Hańderek, Jabłoński, Antoszewski)

ELTE GPS: Przybyłek – Bodziony, Jakubczak, Nikiel, Przywara, Zięba, Mizera, Budziński, Cygan, Ciaputa, Mateja

Żarłacze: Dzięgiel – Połubiński, Hańderek, Kopeć, Jabłoński, Czajczyk, Antoszwski, J. Klęk, Wieszeniewski

Żarłacze przystępowały do meczu mocno przybite laniem od Złotych Chłopaków, ale na pewno nie zamierzali się kłaść. Długa gra była bardzo wyrównana i dopiero w 11 minucie wynik otworzył Budziński, ale minutę później wyrównał Jabłoński. W 14 minucie ELTE GPS ponownie prowadziło po golu Nikiela, a końcówka pierwszej połowy to popis Mizery. Najpierw wyśmienitym podaniem obsłużył Ciaputę, a chwilę później pokazał próbkę dryblingu i było 4:1. ELTE GPS kontynuowało rozbiórkę rywala i w 25 minucie było 6:1. Wówczas Pomarańczowi podali rywalowi rękę zupełnie oddając inicjatywę i zrobiło się 6:4 w 34 minucie. Żarłacze musiały ryzykować, ale podjęta próba przypominała skok na główkę do pustego basenu. Jeszcze w 37 minucie było 7:4, ale w ostatniej minucie Goście zupełnie przestali się wracać i dostali jeszcze trzy sztuki zaliczając drugą dwucyfrówkę w ciągu tygodnia. ELTE GPS trzeba wyróżnić za bardzo drużynową grę (gole strzelało aż siedmiu graczy) i w nagrodę w 1/8 finału będą się mierzyć z ekipą Drink Teamu.