Miesiąc: kwiecień 2017

Zmiana czerwonej latarni

Po piątej kolejce Dywizji A w ligowej tabeli przewodzi dalej Banzai MMA, które wydarło trzy punkty MK Teamowi tylko dzięki umiejętności gry z wycofanym bramkarzem. Po piętach depcze Im Bidfood, który uporał się z Konkretem. Ostatnie miejsce w tabeli opuściła eNHa, która pokonała Hattricka

 

Hattrick – eNHa 3:6 (2:1)

(Makuła 2, D. Zając – Pandy-Szekeres, Wałaszek, Ludwig, Chalcarz, Nowakowicz, Krężołek)

Żółta kartka: Mikrut (Hattrick)

Hattrick: Gajoch – D. Zając, Chachlowski, Mikrut, Barański, Walerowski, Gruszczyński, Makuła

eNHa: P. Gibas – Warszycki, Górka, Pandy-Szekeres, Wałaszek, Ludwig, Górski, Chalcarz, Nowakowicz, Krężołek

Pojedynek dwóch ostatnich drużyn w tabeli z których jedna ma najgorszą obronę, a druga najgorszy atak okazał się nad wyraz ciekawym widowiskiem. eNHa objęła prowadzenie w 9 minucie, gdy podanie piętką Wałaszka na bramkę zamienił Nowakowicz. eNHa mogła podwyższyć, ale Chachlowski dwukrotnie dograł piłkę do Makuły i było 2:1. Tuż przed przerwą interwencje życia zaliczył Gajoch broniąc strzał Wałaszka z metra. Początek drugiej połowy to przewaga Hattricka, ale na posterunku był P. Gibas. eNHa wyczekała rywala i w 30 minucie wyrównał Ludwig, a po chwili było 2:3 po golu Chalcarza. W 34 minucie Pandy-Szekeres puścił szczura z 15 metrów i było 2:4. eNHa poszła za ciosem i dołożyła dwie bramki (w tym po cudownym rajdzie Krężołka). Hattrick odpowiedział jedynie bramką debiutującego w tej drużynie D. Zająca w ostatniej minucie i drużyna Walerowskiego zamieniła się miejscami w tabeli z dzisiejszymi rywalami.

 

MK Team – Banzai MMA 5:7 (1:3)

(Szubartowski 3, Karaś 2 – Prusak 2, Sikora 2, Marcin Raźny 2, Mateusz Raźny)

MK Team: Guliński – Doniec, Karaś, Nawrot, Szubartowski, Głowa, Kępka, Michta, Wertepny

Banzai MMA: Jamka – Oszczypała, Prusak, Warszawa, Marszycki, Mateusz Raźny, Marcin Raźny, Sikora, Bętkowski, Konrad

Do tej pory MK Team nigdy nie pokonał Banzai MMA i początek nie wskazywał, że w tym meczu miałoby być inaczej. Po golach Prusaka, Sikory i Mateusza Raźnego było już 0:3 w 14 minucie. MK Team zaczął systematycznie odrabiać straty i po dwóch golach Karasia i Szubartowskiego w 31 minucie MK Team prowadził 4:3. Wówczas wyrównał Prusak, ale na cztery minuty przed końcem spotkania hattrick skompletował Szubartowski i MK Team musiał jedynie przetrzymać 240 sekund. Banzai MMA pokazało jak grać w pięciu w polu i jeszcze w tej samej minucie wyrównał Marcin Raźny, a po chwili było 5:6 po golu Sikory. Zniechęcony MK Team dobył Marcin Raźny.

 

Konkret – GLOB-BUS Bidfood Kraków 3:8 (2:3)

(Stanula 2, Concia – Linczowski 3, Piwowarczyk 2, Koźlak 2, Janas)

Żółte kartki: Domingos (Konkret) oraz Janas (GLOB-BUS Bidfood Kraków)

Konkret: B. Szewczyk – Mączka, Czarny, Stanula, Melero Garcia, Concia, Domingos

GLOB-BUS Bidfood Kraków: Flank – M. Knapik, Piwowarczyk, Linczowski, W. Kopacz, Janas, Koźlak

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a o przewadze gości zdecydowała zdecydowanie lepsza umiejętność strzelania z dystansu. Konkret objął prowadzenie w drugiej minucie po mocnym uderzeniu Stanuli, a wyrównał po nie słabszym kropnięciu Linczowski. W 19 minucie było jeszcze 2:2, ale niemal z syreną kończącą połowę trzecią bramkę dla Bidfoodu zdobył Piwowarczyk. Druga połowa wyglądała zupełnie inaczej, bo z Konkretu zupełnie zeszło powietrze. Janas, Koźlak, Linczowski i Piwowarczyk niepodzielnie panowali na parkiecie aplikując rywalowi jeszcze pięć bramek, na które Konkret odpowiedział jedynie trafieniem Stanuli.

 

Piątka kolejki: Paweł Gibas (eNHa) – Konrad Linczowski (GLOB-BUS Bidfood Kraków), Krzysztof Krężołek (eNHa), Przemysław Sikora (Banzai MMA), Michał Koźlak (GLOB-BUS Bidfood Kraków)

Zawodnik kolejki: Przemysław Sikora (Banzai MMA) – zastępując bramkarza na 4 minuty przed końcem pojedynku z MK Team wyrwał rywalowi trzy punkty z gardła.

Zmiana lidera w Dywizji A

Z rozpędu opisy 4. kolejki Dywizji A wrzuciłem tylko na twarzoksiążkę. Niniejszym naprawiam ten błąd i przepraszam.

Czwarta kolejka Dywizji A przyniosła zmianę lidera. Banzai MMA skorzystało z okazji, że Bidfood pauzuje i po zmasakrowaniu eNHy objął prowadzenie w tabeli. Na drugie miejsce wskoczyły Czyste Buty, które po wyśmienitym spotkaniu pokonały MK Team. W ostatnim spotkaniu Konkret okazał się lepszy od Hattricka.

 

Hattrick – Konkret 3:7 (0:3)

(Chachlowski 3 – Domingos 3, Stanula, Rzepecki, Mączka, Fernandes)

Żółta kartka: Domingos (Konkret)

Hattrick: Gajoch – Chachlowski, Mikrut, Barański, Walerowski, Makuła, Gruszczyński

Konkret: Dybała – Mączka, Czarny, Rzepecki, Stanula, Biernacik, Concia, Melero Gracia, Domingos, Fernandes

Konkret już od pierwszych chwil naparł na Hattricka i po ładnych, zespołowych akcjach prowadził w 5 minucie 2:0. W 14 minucie Stanula zrobił z graczy Hattricka wiatraki i było 0:3. Na otwarcie drugiej połowy cudowną bramkę strzelił Chachlowski, ale Konkret kontynuował swój koncert. Dopieszczone, szybkie podania sprawiały wrażenie, że Mączka i spółka są dwa razy szybsi od rywali. Mimo, że skutecznością zaimponował Chachlowski, to gospodarze po prostu nie mogli konkurować z tak dysponowanym Konkretem. Ostatecznie Goście wygrali ,,tylko’’ czterema golami, ale styl naprawdę imponował.

 

Banzai MMA – eNHa 15:3 (4:1)

(Marcin Raźny 4, Prusak 4, Oszczypała 2, Mateusz Raźny 2, Sikora, Konrad, Marszycki – J. Górski 2, Górka)

Żółta kartka: Warszawa (Banzai MMA)

Banzai MMA: Jamka – Oszczypała, Sikora, Mateusz Raźny, Marcin Raźny, Konrad, Marszycki, Prusak, Warszawa, Ziętara

eNHa: Kisiel – Ludwig, Wałaszek, Marszałek, J. Górski, Górka

Już na papierze eNHa nie była faworytem, a wąska ławka rezerwowych sprawy nie ułatwiła. Mimo to początek spotkania był wyrównany, a w 9 minucie to eNHa objęła prowadzenie. Szybko została sprowadzona do parteru przez Marcina Raźnego i Marszyckiego, ale w dalszym ciągu nie było widać, że to mecz pretendenta do tytułu i czerwonej latarni. Mimo, że pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem 4:1 Banzai to eNHa potrafiła w 21 minucie strzelić drugą bramkę. Potem było tylko gorzej – Banzai MMA rozpędzało się  minuty na minutę i aplikowało gola za golem, robiąc to za równo po zespołowych akcjach, strzałach z dystansu czy przewrotkach. Skończyło się na totalnej demolce i objęciu prowadzenia w tabeli przez Banzai MMA.

 

 

MK Team – Czyste Buty 2:6 (2:1)

(Kępka, Głowa – Sagan 2, Gruszecki, Walczyk, M. Kluza, Sz. Kluza)

MK Team: Guliński – Doniec, Karaś, Szubartowski, Kepka, Głowa

Czyste Buty: D. Szewczyk – D. Łęcki, Gruszecki, M. Kluza, Sz. Kluza, Walczyk, Sagan)

Już w drugiej minucie sadła za cholewkę Czystym Butom nalał Głowa. Do remisu doprowadził Sz. Kluza, ale remis trwał tylko minutę, bo soczystym strzałem popisał się Kępka. Wówczas swój szoł zaczął D. Szewczyk, który popisywał się naprawdę świetnym refleksem. W 25 minucie Sagan dwukrotnie pokonał Gulińskiego i MK Team musiał odrabiać straty. Czysty Buty bardzo dobrze się broniły, ale Guliński świetnie zatrzymywał kontry. Wyrównać jednak się nie udało, a zbyt otwarta gra w końcówce skończyła się trzema kolejnymi bramkami i pierwszej w historii wygranej Czystych Butów nad MK Teamem.

 

Piątka kolejki: Dariusz Szewczyk (Czyste Buty) – Marcin Raźny (Banzai MMA), Carlos Domingos (Konkret), Marcin Kluza (Czyste Buty), Marcin Prusak (Banzai MMA)

Zawodnik kolejki: Marcin Prusak (Banzai MMA) – po pierwsze bo król polowania polowania, po drugie bo przewrotka, po trzecie, bo tak.

Sparta i DRUG-ony bez strat

Niby dopiero trzy kolejki Dywizji B, ale już widać, że kwestia awansu może się rozstrzygnąć wyjątkowo szybko. Sparta Kraków i DRUG-ony nie okazały miłosierdzia kolejnym rywalom i przewodzą ligowej tabeli z naprawdę imponującym bilansem bramkowym. Po piętach depcze Im Drink Team, który pokonał Groteskę. Zanotowaliśmy również pierwszy remis w tej edycji – punktami podzieliły się Żarłacze i Venatores FC.

 

Sparta Kraków – Pumas Kraków 13:0 (7:0)

(Sieprawski 6, Kawula 2, Gruchała 2, Filo, Grabiec, Kułaga)

Sparta Kraków: M. Mroczek – Kułaga, Gruchała, Grabiec, Kaczmarczyk, Filo, Kawula, Bąk, Sieprawski

Pumas Kraków: Banaszak –  Żurek, Leśniak, Pyciak, Dadouch, Marczak, Konopka

Przed tym spotkaniem obie ekipy miały komplet punktów na koncie i przynajmniej na papierze pojedynek zapowiadał się interesująco. Jednakże Pumasi mieli dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze za wysoko pochodzili do rywali w ataku przez każda strata generowała kontrę. Drugi problem miał na nazwisko Sieprawski, który raz za razem umieszczał piłkę w siatce. Mecz szybko stracił na atrakcyjności, gdy w 12 minucie było 3:0 i szybko zamienił się w futsalowe dożynki.

Venatores FC – Żarłacze 3:3 (1:3)

(S. Mroczek 2, Markuszewski – Sobesto, Wszelaki, Antoszewski)

Venatores FC: S. Mroczek, D. Mroczek, Markuszewski, Ciuruś, Zych, Włuka, Zimowski, Goraj, M. Kopacz

Żarłacze: Dzięgiel – Antoszewski, Handzel, Sobesto, Czajczyk, Wszelaki, Szymański

Początek to znakomita gra Żarłaczy udokumnetowana golami Sobesty i Antoszewskiego. Gdy Wszelaki podwyższył na 3:0 wydawało się, że jest po meczu, ale jeszcze przed przerwą bramkę zdobył Markuszewski. Tuż po przerwie gola kontaktowego strzelił S. Mroczek i znów się zrobił mecz. Żarłacze słabły z minuty na minutę i wydawało się, że jest tylko kwestią czasu kiedy będzie remis. W 38 minucie goście mogli przechylić szalę na swoją korzyść, ale przedłużony rzut karny został przestrzelony przez Czajczyka. Zemściło się to w ostatniej minucie – S. Mroczek trafił z dystansu w same widły i mecz zakończył się remisem.

 

TBR- Groteska – Drink Team 2:6 (2:3)

(Furmanek, Turczanik – P. Chlewicki 5, Bień)

TBR-Groteska: Rogula – Piekarski, Walicki, Popławski, Furmanek, Turczanik, Piątek, Sochacki, Krzciuk

Drink Team: Rajek – Włodarz, P. Cholewicki, K. Cholewicki, Bień, Lis, Żaba, Połednik

 

Sam początek spotkania to bardzo wyrównana gra. W drugiej minucie Furmanek otworzył wynik. W 7 minucie Drink Team wyrównał za sprawą Pawła Cholewickiego i od tej pory jego drużyna zaczęła zyskiwać wyraźną przewagę. Przed drugą połową wynik jednak jeszcze był otwarty bowiem było 3:2 dla Drink Team’u. W drugiej połowie Groteska została stłumiona przez przeciwników i mogliśmy już oglądać bramki tylko w ich wykonaniu. Pierwsze i drugie skrzypce zagrali bracia Cholewiccy, którzy podzielili się obowiązkami – Paweł strzelał, a Krzysztof asystował.

 

 

Drug-ony – WKS Futsal Team 7:3 (2:2)

(Ślusarczyk 2, Maślejak 2, Rogóż, Skiba, Góra – K. Wójcik, Fijoł, Kot)

Drug-ony: Płatek – Kobos, Rogóż, Skiba, Maślejak, Kubas, Góra, Ślusarczyk

WKS Futsal Team: Myjak – Rajczyk, K. Wójcik, Świerczyński, Gęborek, Fijoł, Możdżeń, D. Dudek, Kot

 

To spotkanie 3. kolejki Dywizji B zaczęło się dosyć niemrawo ale szybko nabrało tempa i mogliśmy oglądać ciekawy i zacięty pojedynek. DRUG-ony jako pierwsze wyszły na prowadzenie za sprawą celnego uderzenia Ślusarczyka. 5 minut później podwyższył Rogóż. W 10 minucie WKS strzeliło bramkę kontaktową a tuż przed końcem pierwszej połowy wyrównało po strzale Kota. Na początku drugiej połowy WKS wyszło na prowadzenie po dobrej akcji i golu autorstwa Fijoła. Niestety dla widowiska to była ostatnia bramka w wykonaniu gości. Potem DRUG-ony skupiły się na odrabianiu strat jak narkoleptyk po metylofenidacie i nie tylko wyrównały, ale wyszły na prowadzenie już w 27 minucie po golach Góry i Skiby. Proszki weszły bardzo dobrze i Aptekarze dołożyli jeszcze trzy gole, które pozwoliły na zainkasowanie trzech punktów będących dobrym prognostykiem przed nadchodzącymi Mistrzostwami Polski w futsalu Izb Aptekarskich.

 

Piątka kolejki: Maciej Dziegiel (Żarłacze) – Jakub Sieprawski (Sparta Kraków), Wojciech Ślusarczyk (DRUG-ony), Paweł Cholewicki (Drink Team), Sebastian Mroczek (Venatores FC)

Zawodnik kolejki: Sebastian Mroczek (Venatores FC) – wyrwał Żarłaczom punkt z gardła.