Miesiąc: maj 2016

Komunikat w sprawie zajścia z 18 maja 2016

18 maja 2016, najprawdopodobniej tuż po spotkaniu Czyste Buty – MK Team doszło do zdemolowania szatni nr 16. Rzecz jasna bohaterowi tego wydarzenia zabrakło odwagi cywilnej, by przyznać się i przeprosić. Mi niestety zabrakło ewidentnego dowodu by gagatka przykładnie ukarać. Mimo niemal jednoznacznych przesłanek kto jest winowajcą musiałem pokierować się zasadą domniemania niewinności. I nie zrozumcie mnie źle – też często pieklę się na boisku, ale wszystko zostaje tam. Większość ludzi nie odczuwa potrzeby robienia z siebie idioty również po zejściu z placu gry. Nawet pal licho zniszczenia – każdego mogło trzymać jeszcze kilka minut po przegranym spotkaniu, ale wydaje mi się, że normalny człowiek mówi, że stało się to i to i spróbujmy to jakoś rozwiązać na zasadzie dżentelmeńskiej umowy, a nie chowa głowę w piasek. Niestety w związku powyższym koszty zniszczeń (nie wspominając o mojej zarwanej nocy i przemoczonym ubraniu) zostały pokryte z funduszu na nagrody, nieco go uszczuplając.

Niemniej będę mocno zbudowany jeśli winowajca zrehabilituje się i przyzna, że puściły Mu nerwy (nie będę już tego sankcjonował, a nie podawał personaliów)

Bidvest w elicie!

Po siódmej kolejce awans do Dywizji A przyklepał Bivest który nadspodziewanie wysoko pokonał ISTS. Co ciekawe mimo to stracił prowadzenie w tabeli, bo Arbitro De Futbol nastrzelało jeszcze więcej goli. Pozostałe spotkania trzymały w napięciu do ostatnich sekund.Do trzeciej lokaty zbliżyła się eNHa, a cenne wygrane odniosły Drink Team i Żarłacze, które odrabiały spore straty.

 

Bidvest Kraków – ISTS 11:2 (4:1)

(Linczowski 5, Piwowarczyk 2, Papież, Flank, Sołtysik, Moląg – L. Zaczyk, Grzegorzek)

Bidvest Kraków: Flank – Papież, Sołtysik, Moląg, Linczowski, Piwowarczyk

ISTS: Szala – L. Zaczyk, M. Zaczyk, Grzegorzek, Bobrowski, Koper, Górowski, Jakub Kosek II

Teoretycznie ISTS miało jeszcze szanse na awans, ale musiało ten mecz wygrać. Rozpoczęło się nieźle – L. Zaczyk mininalnie minął się z piłką, ale później rękawy zakasali Piwowarczyk z Linczowski, strzeli po dwa gole i w 17 minucie było 4:0. ISTS odpowiedział bramką Grzegorzka, ale gra przestała się kleić, zwłaszcza, że co raz ciężej było z powrotami. Ponadto, bardzo ciężko było powstrzymać Linczowskiego, który udowadnia, że bez zdyskwalifikowanego Janas i kontuzjowanego Otrębskiego również istnieje życie. Każdy gracz Bidvestu zodbył gola, łącznie z Flankiem, który w 33 minucie zaskakująco uderzył z własnego pola karnego. Bidvest przypieczętował awans, a ISTS będzie walczyło o trzecią lokatę.

 

Venatores FC – Żarłacze 3:4 (2:0)

(S. Mroczek, M. Kopacz, Luengo – Wojciechowski 3, Hańderek)

Żółte kartki: Luengo (Venatores FC) oraz Połubiński (Żarłacze)

Venatores FC: Pakuła – Ciuruś, Wojtasiński, Luengo, M. Kopacz, S. Mroczek, Zimowski

Żarłacze: Dzięgiel – Paluch, Hańderek, Wieszeniewski, Połubiński, Świątek, Wojciechowski, Szymański, Antoszewski

Żarłacze rozpoczęły totalnej prowizorki w obronie, która skończyła się bramkami M. Kopacza i Luengo i w 9 minucie było 2:0. Venatores FC dalej przeważali, ale zdecydowanie brakowało szczęścia – zwłaszcza Wojtasińskiemu. W 23 minucie na 3:0 podwyższył S. Mroczek i wydawało się, że Pomarańczowi mają Żarłaczy na talerzu, ale goście są mistrzami w wychodzeniu z takich opresji. Najpierw trafił Wojciechowski, a potem piłka dość szczęśliwie wpadła do bramki po uderzeniu Hańderka. Venatores FC zupełnie się zagubili dzięki czemu sporo swobody miał Wojciechowski. Właśnie ten gracz doprowadził do wyrównania, a w 38 minucie dał  trzy punkty najdłużej istniejącemu futsalowemu zespołowi w Polsce.

 

eNHa – DRUG-ony 5:4 (2:2)

(Krężołek 2, Krzysztof 2, K. Gibas – Rogóż 2, Wolbiś, Sarliński)

Żółta kartka: Sochacki (DRUG-ony)

eNHa: Kisiel – K. Gibas, Pandy, Krzysztof, Warszycki, Marszałek, Krężołek

DRUG-ony: Płatek – Walicki, Rogóż, Skiba, Wolbiś, P. Zając, Sochacki, Sarliński

Obie drużyny zupełnie nie umieją grać z ataku pozycyjnego i mecz był chaotyczny i nieskładny niczym wypowiedzi Petru. Głównie oglądaliśmy indywidualne popisy i po jednym z nich Krężołek popisał się celnym uderzeniem i było 1:0. Prowadzenie uśpiło gospodarzy i po dwóch bramkach Rogóża było 1:2 w 14 minucie. Do remisu doprowadził Krzysztof, który w 16 minucie zaprezentował swój znak rozpoznawczy czyli uderzenie z dystansu. Na kolejne zdecydował się w w27 minucie i było 3:2. DRUG-ony potrzebowały 20 sekund by wyrównać po sprytnym zagraniu Sarlińskiego. Wymiana ciosów zakończyła się uderzeniem K. Gibasa z dystansu i eNHa prowadziła po raz trzeci. Tym razem wyrównał Wolbiś, który w 34 minucie zdecydował się na uderzenie… z dystansu. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem eNHa niespodziewanie zmieniła taktykę i zaczęła podawać. W ostatniej akcji meczu Krzysztof po cudownej akcji obsłużył Krężołka i eNHa utrzymała się na podium.

 

Universum Kraków – Arbitro De Futbol 3:13 (0:6)

(Ślęzak, Kaczorowski, Cichański – Koźlak 6, Biela 4, Boligłowa 2, Pąchalski)

Universum Kraków: Kochan – Kuś, Ślęzak, Kaczorowski, Katarzyński, Cichański

Arbitro De Futbol: Starmach – Biela, Pąchalski, Pałetko, Boligłowa, Koźlak

Mecz ostatniej drużyny w tabeli z rozjeżdżającym wszystkich wiceliderem nie mógł wyglądać inaczej. Arbitrzy zdominowali rywala otwierając wynik już w 4 minucie po golu Bieli. Kombinacyjna, szybka gra przynosiła kolejne bramki i już w 17 minucie było 0:6, a mecz przerodził się w pojedynek Bieli z Koźlakiem. Universum robiło co mogło i w 23 minucie gola zdobył Cichański, ale Arbitrzy natychmiast odpowiedzieli trzema. Mimo pewnego rozluźnienia w strefie obronnej i goli Ślezaka i Kaczorowskiego to goście nie dawali wytchnąć Kochanowi. Ostatecznie goście ukłuli aż 13 razy, ale królem polowania okazał się Koźlak, który trafił 6 razy, a Jego ostatnia bramka pozwoliła objąć prowadzenie w tabeli dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.

 

Drink Team – FC Piekarze 7:5 (2:3)

(Drożdżewski 2, K. Cholewicki 2, Lis 2, Żaba – Witanowski 2, Bryndza, Brzeziński, Steczko)

Drink Team: Rajek – Drożdżewski, Dudziak, K. Cholewicki, P. Cholewicki, Ozga, Żaba, Lis

FC Piekarze: Buczek – Stabrawa, Steczko, Brzeziński, Bryndza, Witanowski

Świetne widowisko stworzyli gracze obu ekip. Strzelanie rozpoczął K. Cholewicki w 7 minucie, ale chwilę później Witanowski wykorzystał błąd w środku pola i był remis. Drinki ponownie prowadził po drugiej bramce K. Cholewickiego, ale FC Piekarze zdobyli w 17 minucie dwie bramki i to Oni schodzili na przerwę z prowadzeniem. Gospodarze długo starali się doprowadzić do wyrównania i dopiero w 27 minucie Żaba pokonał Buczka. FC Piekarze podkręcili tempo i po trafieniach Brzezińskiego i Bryndzy było 3:5 w 34 minucie. Wydawało się, że jest po meczu, ale Drink Team miał K. Cholewickiego, który zmotywował swoją drużynę do walki. Już w 36 minucie po golach Drożdżewskiego i Lisa był remis. Rozpędzeni gospodarze wyszli na prowadzenie w 38 minucie po drugim golu Drożdżewskiego, a odsłoniętego rywala dobił Lis.

 

Piątka kolejki: Maciej Dzięgiel (Żarłacze) – Konrad Linczowski (Bidvest Kraków), Michał Koźlak (Arbitro De Futbol), Tomasz Krzysztof (eNHa), Krzysztof Cholewicki (Drink Team)

Zawodnik kolejki: Krzysztof Cholewicki (Drink Team) – swoimi podaniami i bramkami po prostu upiekł Piekarzy.

Syn będzie dumny!

Ostatnia kolejki fazy zasadniczej okazała się szczęśliwa dla SA-Dzików, które dzięki genialnemu Szpuleckiemu awansowały do pierwszej czwórki. W annałach zapisał się również Szubartowski, który 200. ligowym trafieniem celebrował narodziny syna i skazanie Czystych Butów na grę w grupie spadkowej. W pozostałych spotkaniach Sparta w ostatniej minucie przegrała z Kromontem, a Krakowiak uciekł spod topora wygrywając z Pumas Kraków.

Sparta Kraków – Kromont 3:4 (1:1)

(Gruchała, Bukowicki, Kaczmarczyk – Marcin Raźny I 2, Sikora, Marszycki)

Żółta kartka: Marcin Raźny I (Kromont)

Sparta Kraków: M. Mroczek – Gruchała, Grabiec, Kawula, Bąk, Bukowicki, Filo, Kaczmarczyk

Kromont: Jamka – Oszczypała, Marcin Raźny I, Mateusz Raźny, Sikora, Pszczoła, Konrad, Marszycki

Obie drużyny jak zwykle pokazały się z jak najlepszej strony i zostawiając na boisku hektolitry potu, choć nie zabrakło i krwi (na szczęście po przypadkowym starciu). Mecz toczył się w rytmie akcja za akcje, a wynik otworzył potężnym uderzeniem Gruchała w 7 minucie. Wyrównał Marszycki, a emocje rosły z minuty na minutę. Punktem kulminacyjnym była 20 minuta – najpierw Marcin Raźny I trafił w słupek, a potem Jamka cudem obronił dwa strzały Kaczmarczyka. Mistrzowie Nowej Huty zdecydowanie lepiej rozpoczęli drugą połowę i po golach Sikory i Marcina Raźnego I było 1:3 w 25 minucie. Sparta konsekwentnie zdobywała teren i w 31 minucie Bukowicki strzelił kontaktową bramkę. Sparta poszła za ciosem i doprowadziła do wyrównania w 39 minucie. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się sprawiedliwym remisem geniuszem błysnął Marcin Raźny I, który atomowym uderzeniem (no dobra, to nie było uderzenie lecz pierdolnięcie – piłka z taką siłą odbiła się od materaca za bramką, że Spartanie mieli wątpliwości czy gol padł) dał Kromontowi trzy punkty i komfortową sytuację w grupie mistrzowskiej. Sparta pozostała na podium, ale na tytuł ma już tylko matematyczne szanse.

 

Hattrick – SA-Dziki 7:9 (3:5)

(Gruszczyński 5, Makuła 2 – Szpulecki 6, Ropa 2, Świech)

Żółta kartka: Bałchan (Hattrick)

Hattrick:: Rybski – Mikrut, Walerowski, Makuła, Bałchan, Gruszczyński, Sobczyk

SA-Dziki: Wątek, Szpulecki, Ropa, Świech, Stępak

Obie drużyny są prawdziwymi hardkorami – na mecz, który mógł zadecydować o awansie do grupy mistrzowskiej (rozstrzygnięcie spotkania Czyste Buty – MK Team nie było wówczas znane) obie ekipy przyszły bez nominalnym golkiperów i w sumie z jednym rezerwowym. Spotkanie było w zasadzie teatrem dwóch aktorów – Gruszczyńskiego i Szpuleckiego. Ten drugi zawodnik otworzył wynik meczu w 1 minucie, ale szybko wyrównał Gruszczyński. Potem przewagę zyskał Szpulecki, znaczy SA-Dziki i było 1:4 w 9 minucie. Makuła co prawda pokonał Wątka, ale chwilę później Szpulecki trafił bezpośrednio z rożnego i było 2:5. Hattrick poderwał się i doprowadzał dwukrotnie do jednobramkowej straty – jeszcze w 33 minucie było 5:6. Wówczas kolejne bramki zdobyli Szpulecki z Ropą i było 5:8. W końcówce z furią zagrał Gruszczyński dokładając dwa trafienia i było 7:8, ale głupi błąd w końcówce zakończył się szóstą bramką Szpuleckiego i ostatecznie awansem SA-Dzików do grupy mistrzowskiej. Może by go uczcić rozpoczęciem gry z bramkarzem i kimś na ławce?

 

Pumas Kraków – Krakowiak 0:8 (0:3)

(D. Zając 4, Kociński 3, S. Demski)

Pumas Kraków: Konopka – Wojtych, Leśniak, Pyciak, Dadouch, Żurek, Benedyk

Krakowiak: Gicala – Tenczyński, D. Zając, Janus, S. Demski, Kociński

Obie drużyny już wcześniej były pewne gry w grupie spadkowej, ale dopiero przegrany tego meczu zmniejszał do minimum swoje szanse na utrzymanie. Od pierwszych minut Krakowiak był stroną przeważającą i już w 5 minucie objął prowadzenie po strzale D. Zająca. Pumasi zaliczyli okres lepszej gry, ale zabrakło skuteczności. O końcowym niepowodzeniu zadecydowało ostatnich pięć minut pierwszej i pięć minut drugiej połowy, gdy Krakowiak strzelił 4 gole, głównie za sprawą genialnej współpracy Kocińskiego i D. Zająca. Obaj ci gracze kontynuowali demontaż Pumasów dorzucając jeszcze trzy gole. Pumasi mieli szanse na honorową bramkę, ale dwóch świetnych sytuacji nie wykorzystał Leśniak. Krakowiak nie składa broni w walce o utrzymanie, a Pumasów może uratować tylko i wyłącznie cud.

 

Czyste Buty – MK Team 5:8 (3:6)

(Jakub Kosek I, K. Łęcki, Cebula, M. Kluza, Gruszecki – Głowa 3, Szubatowski 3, Nawrot, Karaś)

Żółte katki: K. Łęcki, Sz. Kluza i Gruszecki (wszyscy Czyste Buty)

Czyste Buty: P. Gibas – Jakub Kosek I, D. Łęcki, K. Łęcki, M. Kluza, Sz. Kluza, Cebula, Gruszecki

MK Team: Ginter – Doniec, Karaś, Głowa, Nawrot, Szubartowski, Michta, Kępka

Stawka meczu sprawiła, że stosunki między drużynami już były napięte przed meczem. Zdecydowanie lepiej rozpoczęły Czyste Buty. Podopieczni Cebuli trzykronie obejmowali prowadzenie, ale trzy razy wyrównał Głowa. Po koniec defensywa Butów zdecydowanie się rozluźniła i gole zdobyli Szubartowski i Nawrot. Tuż przed pauzą pięknym uderzeniem popisał się Karaś. Po trafieniu Cebuli w 22 minucie były tylko 4:6, ale umiejętnościami błysnął Szubartowski strzelając dwa kolejne gole. Warto nadmienić, że drugi gol to Jego 200 ligowe trafienie w NALF i co więcej były to pierwsze gole Szubartowskiego odkąd został ojcem. Buty trafiły jeszcze tylko raz i muszą się zadowolić grą w grupie spadkowej.

 

Piątka kolejki: Tadeusz Jamka (Kromont) – Maksym Szpulecki (SA-Dziki), Maciej Szubartowski (MK Team), Dariusz Zając (Krakowiak), Marcin Raźny I (Kromont)

Zawodnik kolejki: Maksym Szpulecki – wprowadził SA-Dziki do pierwszej czwórki

Skróty spotkań 3. kolejki Pucharu Ligi oraz sankcje dyscyplinarne

Zapraszam do zapoznania się ze skrótami spotkań 3. kolejki Pucharu Ligi

Bidvest Kraków – Żarłacze

eNHa – Sparta Kraków

DRUG-ony – Drink Team

Czyste Buty – Pumas Kraków

MK Team – Kromont

Drużyny, które oddały swoje spotkania walkowerem (Universum Kraków, Torpedy 2010 Kobierzyn oraz Hattrick) zostały ukarane ujemnym punktem

W najbliższej serii spotkań nie wystąpi Waldemar Kopacz (Bidvest Kraków), który będzie pauzował za czerwoną kartkę.

Faza grupowa zakończona

Po zakończeniu rozgrywek fazy grupowej Pucharu Ligi w ćwierćfinale zameldowały się aż trzy zespoły z Dywizji B: ISTS, Arbitro De Futbol i DRUG-ony. Na ćwierćfinały czekamy z niecierpliwością, gdyż w tej kolejce prawdziwych emocji dostarczyło jedynie starcie DRUG-onów z Drink Teamem.

 

Grupa A

Już wcześniej wiadomym było, że do fazy pucharowej awansuje Sparta, a pozycja druga ma minimalne szanse na awans. Ostatecznie przypadła ona drużynie eNHa, która wygrała ze Spartą. W meczu o honor Bidvest uporał się z Żarłaczami

 

Bidvest Kraków – Żarłacze 7:1 (2:0)

(Linczowski 5, Piwowarczyk 2 – Antoszewski)

Czerwona kartka: W. Kopacz (Bidvest, 35. Minuta – akcja ratunkowa)

Bidvest Kraków: Flank – Sołtysik, W. Kopacz, Piwowarczyk, Linczowski

Żarłacze: Dzięgiel – Antoszewski, Świątek, Artur Sobesto, W. Panek, M. Wojciechowski

Z jednej strony mieliśmy grający bez zmiany Bidvest Kraków, a z drugiej potężnie osłabionych Żarłaczy w meczu o honor. Zdecydowanie lepiej od samego początku spisywał się Bidvest, ale dopiero w 10 minucie po raz pierwszy skapitulował Dzięgiel, gdy pokonał Go Linczowski. Bidvest nie forsował tempa, ale konsekwentnie zdobywał kolejne bramki dzięki dobrej postawie Linczowskiego i Piwowarczyka. Żarłacze strzelały głównie z daleka, ale nie mogło to zaskoczyć Flanka. W 35 minucie było już 6:0, ale W. Kopacz zobaczył czerwoną kartkę za akcję ratunkową i Antoszewski szybko zdobył gola dla gości. Wydawało się, że Żarłacze pójdą za ciosem, ale to Linczowski zakończył strzelanie w tym meczu i Bidvest w lepszym stylu pożegnał się z Pucharem Ligi.

 

eNHa – Sparta Kraków 10:4 (4:1)

(Wałaszek 3, Chalcarz 2, Pandy 2, Warszycki, Krężołek, Krzysztof – Gruchała 2, Bukowicki 2)

Żółta kartka: Wałaszek (eNHa)

eNHa: Maciak – Warszycki, Pandy, Wałaszek, K. Gibas, Chalcarz, Krężołek, Krzysztof

Sparta Kraków: Grabiec – Gruchała, Bukowicki, Kawula, Bąk

Mecze eNHy ze Spartą zawsze mają atmosferę swoistych derbów. Jest tak choćby dlatego, że pierwszy mecz w historii NALF 24 marca 2011 był właśnie pojedynkiem między tymi drużynami. Tym razem smaczków było więcej. Przeciwko sobie stanęli Bąk i Krężołek, którzy razem stanowili o potędze Salosu Piast, który dwukrotnie był Mistrzem Nowej Huty w futsalu i trzykrotnie zdobył Puchar Ligi. Ponadto w tym meczu w drużynie eNHy debiutował pierwszy w historii obcokrajowiec, będący równocześnie pierwszym Węgrem w NALFie – mowa tu o Gasparze Pandym. Sparta rozpoczęła mecz w czwórkę i eNHa od razu założyła rywalowi wysoki pressing, ale znakomicie spisywał się Grabiec. Dopiero gdy przebierać zaczął się Gruchała to do siatki trafił Pandy i Wałaszek. Chwilę później atomowym strzałem w okienko popisał się Krzysztof, a na 4:0 podwyższył Chalcarz. Gruchała wniósł sporo ożywienia i zdobył pierwszą bramkę dla Sparty. eNHa schowała się za podwójną gardą i kontrowała rywala. Co prawda po golach Bukowickiego i Gruchały było 6:3 w 28 minucie, ale Sparta zdecydowała się wycofać bramkarza. Efektem tego były skutecznie wykańczane kontry i trafienie z własnego pola karnego Warszyckiego. eNHa zaliczyła bardzo efektowne zwycięstwo, ale do dalszych gier awansowała Sparta. eNHa ostatecznie odpadła mimo, że w fazie grupowej nie przegrała meczu. Warto dodać, że było to pierwsze od 23 listopada 2011 roku zwycięstwo eNHy nad Spartą w meczu o stawkę po 11 meczach bez wiktorii.

Grupa B

W grupie B już wcześniej znany był Jej zwycięzca czyli ISTS, które dostało walkower w meczu z Hattrickiem. Drugą lokatę i historyczny awans wywalczyły po dramatycznym mecz DRUG-ony

 

Hattrick – ISTS 0:5, walkower

ISTS: Szala – Grzegorzek, Jakub Kosek II, L. Zaczyk, M. Zaczyk, Górowski, Koper

Gospodarze nie stawili się na meczu

 

DRUG-ony – Drink Team 5:4 (1:3)

(Rogóż 4, Kubas – R. Mucha 2, Żaba, Drożdżewski)

DRUG-ony: Płatek – Walicki, Rogóż, Skiba, Wolbiś, Furmanek, Sarliński, Kubas

Drink Team: Drożdżewski, Ozga, Żaba, R. Mucha, P. Cholewicki

Stawką meczu było drugie miejsce w grupie i spore szanse na awans do ćwierćfinału z drugiej pozycji. Drink Team rozpoczął w czterech i o dziwo zdobył w osłabieniu bramkę (R. Mucha). Gdy do składu doszedł Ozga od razu na 0:2 podwyższył Żaba. Rogóż w 13 minucie zdobył bramkę kontaktową, ale jeszcze przed przerwą trafił ponownie R. Mucha. Przerwa źle zrobiła Drinkom, bo tylko dwóch minut potrzebował Rogóż z Wolbisiem by doprowadzić do remisu. DRUG-ony poszły za ciosem i po bramkach Rogóża i Kubasa zrobiło się 5:3. Drinki postawiły wszystko na jedną kartę i w 38 minucie atomowym uderzeniem popisał się Drożdżewski. Ten sam gracz chwilę później trafił w słupek, a równo z syreną poprzeczkę ostemplował Żaba i Drinki pożegnały się z Pucharem Ligi.

 

Grupa C

Grupę C wygrał Krakowiak, który w ostatnim meczu pokonał Piekarzy. Drugim ćwierćfinalistą zostali gracze SA-Dzików dzięki walkowerowi za mecz z Universum.

SA-Dziki – Universum Kraków 5:0, walkower

SA-Dziki: Świech, Ropa, Szpulecki, Musiał, Wątek

Goście nie stawili się na meczu.

 

FC Piekarze – Krakowiak 10:17 (3:7)

(Machaczka 6, Stabrawa 4 – Walczyk 6, Gajewski 5, Kociński 3, D. Zając 3)

FC Piekarze: Grzywa – Stabrawa, Machaczka

Krakowiak: Gicala – Walczyk, Kita, Kociński, D. Zając, Gajewski

Piekarze potrzebowali dwubramkowego zwycięstwa by wygrać grupę, ale stawili się na meczu w trójkę. Mimo to podjęli rękawicę i już na początku poinformowali, że nie zakończą meczu przed czasem. Krakowiak podszedł do deklaracji rywala ze zrozumieniem i specjalnie nie znęcał się na rywalem. Gra była toczona w wolnym tempie, a Krakowiak po prostu bawił się piłką zupełnie nie przejmując się straconymi bramkami. Czerwoni oddawali strzały jedynie po wypieszczonych akcjach wspaniałomyślnie nie wykorzystując błędów rywali. Mecz zakończył się oczywiście kosmicznym wynikiem, ale obu drużynom należy się szacunek za ten mecz.

 

Grupa D

Rozgrywki grupy D zdominowała ekipa Czystych Butów, która, zaliczyła trzecią dwucyfrówkę. Tym razem ograła Pumasów, którzy stracił o 5 bramek za dużo by awansować z 2. miejsca.

 

Torpedy 2010 Kobierzyn – Venatores FC 0:5, walkower

Venatores FC: Zimowski – Ciuruś, Wojtasiński, Luengo, Kolegowicz, Heras Gil, S. Mroczek, D, Mroczek, M. Kopacz

Gospodarze nie stawili się na meczu.

 

Czyste Buty – Pumas Kraków 10:1 (6:0)

(K. Łęcki 4, M. Kluza 2, Jakub Kosek I 2, Sz. Kluza, Cebula – Dadouch)

Żółta kartka: Dadouch (Pumas Kraków)

Czyste Buty: P. Gibas – Jakub Kosek I, D. Łęcki, K. Łęcki, M. Kluza, Sz. Kluza, Gruszecki

Pumas Kraków: Konopka – Pyciak, Leśniak, Żurek, Benedyk, Dadouch

Mecz miał bardzo jednostronny przebieg. Już od początku Czyste Buty presowały rywala wymuszając Jego błędy. W 10 minucie było 3:0 po dwóch golach K. Łęckiego i Cebuli. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze dołożyli jeszcze trzy gole i zrobiło się 6:0. W 28 minucie M. Kluza zdobył siódmą bramkę dla swojej drużyny, a po chwili honorowe trafienie dla Pumasów zaliczył Dadouch. Końcówka też należała do Czystych Butów, którzy dziesiątą bramkę zdobyli w ostatniej minucie za sprawą Jakuba Koska I.

 

Grupa E

W grupie E bezkonkurencyjny okazał się Kromont, który aż 10:0 pokonał MK Team. Drugie miejsce zajął wicelider Dywizji B, który pokonał Microtec i również awansował do ćwierćfinału.

Microtec – Arbitro De Futbol 4:7 (1:2)

(Kołodziej, Broda, Gogosz, Kwiatkowski – Koźlak 4, Mazanek 2, Biela)

Microtec: Ofiarski – Kołodziej, Broda, Gogosz, Kwiatkowski, Ambrochwicz

Arbitro De Futbol: Starmach – Boligłowa, Koźlak, Mazanek, Biela, Ciepły

Stawką tego spotkania był bezpośredni awans do ćwierćfinału, ale obie drużyny nie chciały grać z kontry. Wynik w 8 minucie otworzył Biela, a podwyższył chwilę później Mazanek. Bramkę kontaktową strzelił Kwiatkowski, ale Arbitrzy szybko odzyskali inicjatywę. Najpierw piękną bramkę zdobył Mazanek, a później trzy gole z rzędu zdobył Koźlak (w tym jedną po cudownej solówce). Przy stanie 1:6 Arbitrzy pozwolili rywalom rozwinąć skrzydła i strzelić trzy gole, ale zwycięstwo i awans do ćwierćfinału pozostały niezagrożone.

 

MK Team – Kromont 0:10 (0:4)

(Marcin Raźny I 5, Mateusz Raźny 2, Maśko, Konrad, Pszczoła)

MK Team: Ginter – Karaś, Doniec, Goraj, Szubartowski, Głowa, Nawrot, Michta, Wertepny

Kromont: Jamka – Oszczypała, Maśko, Mateusz Raźny, Konrad, Marcin Raźny I, Pszczoła

Miał to być najbardziej wyrównany mecz 3. Kolejki, ale MK po prostu na niego nie dojechał mimo, że Kromont grał bez mózgu i płuc czyli Sikory i Marszyckiego. Już w 1 minucie użądlił Pszczoła, a później mały szoł zaprezentowali bracia Raźny. Gdy się nastrzelali było już 0:7 i 33 minuta gry. MK Team było stać tylko na dwie sytuacje Szubartowskiego. W końcówce Kromont zaaplikował jeszcze trzy sztuki i jest co raz bliższy zostania pierwszą drużyną w historii z podwójną koroną.