Miesiąc: październik 2015

Szpulecki, G. Gawęda i K. Łęcki na piątkę!

Inauguracja Dywizji B wypadła okazale dla spadkowiczów. Zarówno Enigma jak i SA-Dziki (czyli drużyna Smoków Wawel Team po odejściu Szubartowskiego) zainkasowały po trzy punkty, choć Bagry Kraków postawiły poprzeczkę bardzo wysoko. Zwycięstwa odniosły również ASY Zawiszy i Pumas Kraków, a Ich mecze obfitowały w bramki i emocje. W ostatnim spotkaniu gładkie zwycięstwo zaliczył Bidvest Kraków.

 

Universum Kraków – ASY Zawiszy 5:8 (2:4)

(Zaczyk 3, D. Mucha, Madej – G. Gawęda 5, T. Gawęda, Burnetko, Moskal)

Universum Kraków: Szala – P. Kuś, Waszkiewicz, Madej, Stachniak, Cichański, Chalota, Górowski, Zaczyk, Grzegorzek, D. Mucha

ASY Zawiszy: Pietryka, Kapela – T. Gawęda, G. Gawęda, Moskal, D. Figwer, Ambrochowicz, Burnetko

 

ASY były mocno sparaliżowane swoim debiutem w NALF i już 7 minucie było 2:0 dla Universum Kraków, po dwóch bramkach debiutanta Zaczyka (pierwsze bramki w tej edycji). Najszybciej wśród gości otrząsnął się G. Gawęda i po Jego dwóch golach był remis w 2:2 minucie. Końcówka drugiej połowy należała do gości: najpierw indywidualną akcją popisał się Moskal, a potem bramkę kolejki zdobył G. Gawęda. Universum drugą połowę zaczęło tak jak pierwszą: od dwóch bramek (D. Mucha i Madej) i w 21 minucie było 4:4. Gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale na 5 minut przestali po prostu istnieć. Bracia Gawędowie przetoczyli się jak walec po rywalach i w 26 minucie było 4:8. Goście uspokoili grę i zaczęli się mądrze bronić. Mimo wielu sytuacji Universum dołożyło tylko jednego gola i podobnie jak w poprzedniej edycji zaczyna od porażki. ASY tym samym zrewanżowały się Universum za porażkę na dużym boisku w C klasie.

 

Drug-ony – Bidvest Kraków 4:9 (0:4)

(Karol Czaja 2, Wolbiś, Kubas – Otrębski 4, Moląg 2, W. Kopacz 2, Papież)

Drug-ony: Płatek – Skiba, Kubica, P. Zając, P. Knapik, Wolbiś, D. Panek, Kubas, Śmietana, Staniek, Karol Czaja, Ślusarczyk, Burzacki

Bidvest Kraków: Flank – Papież, W. Kopacz, M. Knapik, Pohl, Białka, Sołtysik, Otrębsi, Piwowarczyk, Moląg

Jeszcze mecz się nie rozpoczął na dobre, a już wynik otworzył Moląg. Bidvest dominował na boisku a szczególnie błyszczał Otrębski, który wraz z Piwowarczykiem zasilił gości przed sezonem. Głównie dzięki współpracy Otrębskiego i Moląga Drug-ony nie miał nic do powiedzenia i w 25 minucie było 0:5. Bidvest spuścił z tonu, a mocnym uderzeniem z dystansu popisał się Wolbiś. Papież odpowiedział błyskawicznie i było 1:6. Obie drużyny bardzo rozluźniły się w obronie i co chwilę obaj bramkarze wyciągali piłkę z siatki. Wśród Drug-onów błysnął skutecznością Karol Czaja, a wśród gości W. Kopacz. Bidvest utrzymał bezpieczną przewagę i cieszył się z trzech punktów.

 

eNHa – Pumas Kraków 5:6 (2:3)

(Pal 3, Chalcarz, A. Wałaszek – K. Łęcki 5, Grudzień)

Żółta kartka: A. Wałaszek (eNHa)

eNHa: Amarowicz – Warszycki, K. Górka, A. Wałaszek, Pal, Ludwig, Dziewoński, Chalcarz, Marszałek

Pumas Kraków: Brzostkiewicz – Żurek, Leśniak, Pyciak, Konopka, Grudzień, Cebula, K. Łęcki

W meczu starych znajomych Pumasi dość niespodziewanie zepchnęli eNHę do narożnika, a po trzech bramkach K. Łęckiego rzucili rywala na deski w 19 minucie. Dwie z trzech bramek były klasowymi uderzeniami z dystansu, a trzecia błędem w defensywie. Wynik mógł być znacznie wyższy, ale Amarowicz pokazał kilka klasowych interwencji. eNHa podniosła się głównie dzięki fenomenalnemu Palowi. Dwie bramki i asysta tego gracza doprowadziły do wyrównania w 24 minucie. W 30 minucie K. Łęcki ponownie dał prowadzenie swojej drużynie, ale A. Wałaszek potrzebował tylko 30 sekund by wyrównać. eNHa wówczas po raz pierwszy zyskała przewagę, ale znakomitych szans nie wykorzystali Ludwig i Dziewoński. Zemściło się to w 37 minucie i po bramkach Grudnia i a jakże K. Łęckiego zrobiło się 4:6. eNHa rzuciła się do ataku, a bramkę kontaktową zdobył Pal w 39 minucie. Na więcej nie pozwolił Brzostkiewicz i to Pomarańczowi zaczęli sezon od zwycięstwa.

 

Enigma – UKS Bagry Kraków 5:3 (3:3)

(Krzysztof 3, Kamil Czaja, Gołyński – samobójcza – Paprota, Wojewoda, Kordeczka)

Żółte kartki: Gomółka (Enigma) oraz Gałązka (UKS Bagry Kraków)

Enigma: Kisiel – Curyło, Kamil Czaja, Kaleta, Krzysztof, Gumółka, Kąkol

UKS Bargry Kraków: Gołyński – Palka, Paprota, Janik, Cholewa, Gałązka, Staniszewski, Kordeczka, Sokołowski, Krzywdziak, Zapotoczny, Wojewoda, P. Mucha

 

Goście mimo, że nie są futsalowymi nuworyszami to chyba trochę byli stremowani debiutem w NALF oraz grą z jednym z kandydatów do awansu. Najpierw Gołyński został nieszczęśliwie nabity przez Gumółkę, a chwilę później trafił Kamil Czaja i było 2:0 w 7 minucie. Bagry wróciły do gry dzięki dość kuriozalnemu karnemu w 10 minucie wykorzystanym przez Kordeczkę. Co prawda chwilę później Krzysztof podwyższył na 3:1, ale Bagry się rozpędziły i bramkach Wojewody i Paproty doprowadziły do wyrównania tuż przed przerwą. Drugą połowę otworzyła druga bramka Krzysztofa, ale gdyby nie Kisiel to Bagry bez problemu by wyrównały. Atakujących co raz to większą liczbą graczy zawodników Bagrów dobił Krzysztof i faworyt nie bez problemów skasował trzy punkty.

 

SA-dziki – Venatores FC 16:4 (3:1)

(Szpulecki 5, Petlic 3, Świech 2, Mroczka 2, Balawender 2, Wątek, Heras Gil – samobójcza – Ciuruś 2, Di Giusto, Rusnarczyk)

Żółte kartki: Stępak (SA-dziki) oraz Luengo (Venatores FC)

SA-dziki: Sadecki – Petlic, Wątek, Świech, Szpulecki, Balawender, Mroczka, Stępak

Venatores FC: Zimowski – Włuka, Okrzos, Heras Gil, Asani, Luengo, Di Giusto, Rusnarczyk, D. Mroczek, Ciuruś

 

Solidnie przebudowani Venatores FC nie odrobili zadania domowego i nie wiedzieli, że Szpuleckiego najlepiej zatrzymać miną przeciwczołgową i już w 5 minucie było 2:0. Venatores za sprawą obcokrajowców i kontyngentu z Mefisto (D. Mroczek i Ciuruś) wróciło do gry, a Ciuruś zodobył bramkę kontaktową w 15 minucie. Niemal od razu odpowiedział Szpulecki. Początek drugiej połowy to koncert Petlica, Balawendera i Świecha. Mimo trafienia Di Giusto w 26 minucie było 6:2. Wówczas… mecz się skończył. Venatores FC poddali się i zupełnie przestali bronić, a SA-dziki robiły co chciały strzelając niemal gola co minutę. Venatores osłodziło druzgoczącą porażkę dwiema bramkami, ale bez obrony będzie bardzo ciężko zdobywać punkty w Dywizji B.

 

Piątka kolejki: Marek Kisiel (Enigma) – Grzegorz Gawęda (ASY Zawiszy), Maksym Szpulecki (SA-dziki), Konrad Łęcki (Pumas Kraków), Mateusz Otrębski (Bidvest Kraków)

 

Zawodnik kolejki: Konrad Łęcki (Pumas Kraków) – jeśli mecz z eNHą nie był jednorazowym wyskokiem to z taką skutecznością Łęcki będzie królem strzelców Dywizji B z 50 bramkami.

Falstart Supermanów, zabójczy finisz Krakowiaka

Po długich trzech miesiącach oczekiwania do gry wróciła Nowohucka Amatorska Liga Futsalu. Już pierwsza kolejka Dywizji A pokazała, że tak wysokiego poziomu na pierwszym nowohuckim froncie jeszcze nie było. Zgodnie z planem wygrały najlepsze drużyny poprzedniej edycji: Aspiranci i Kromont (do niedawna Tomburger). Bardzo udany start zaliczył również Krakowiak mimo, że jest w 36 minucie przegrywał czterema bramkami, a nominalny bramkarz już dawno ostygł na ławce po czerwonej kartce. Niespodziewane zwycięstwo odniósł również MK Team, który uporał się z faworyzowanymi Supermenami Kraków.

 

Sparta Kraków – Szkoła Aspirantów PSP 1:7 (1:1)

(Bukowicki – Łoś 2, Pisarek 2, Horawa, Omański, Opiłka)

Żółte kartki: Gruchała, Filo i Kawula (Sparta Kraków) oraz Omański i Rumik (Szkoła Aspirantów PSP)

Sparta Kraków: M. Mroczek – Bukowicki, Grabiec, Gruchała, Filo, Kawula, Zawadzki

Szkoła Aspirantów PSP: Rumik – Horawa, Omański, Łoś, Pisarek, Opiłka, Rutka

 

Wydawało się, że mocno przerzedzona drużyna Aspirantów już nie będzie łatwiejsza do pokonania. Tym większe musiało być zdziwienie Spartan gdy Łoś otworzył wynik w 4 minucie. Sparta podniosła się, ale nie mogła się przebić przez formacje obronne rywali. Udało się to dopiero w 16 minucie gdy Rumika pokonał Bukowicki. W drugiej połowie to Sparta była bliżej objęcia prowadzenia, ale cały plan wziął w łeb w 27 minucie po bramkach Horawy i Pisarka. Sparta zupełnie niepotrzebnie odsłoniła się i Aspiranci po mistrzowsku wykorzystali swoje kontry dzięki czemu zostali pierwszymi liderami tabeli.

 

 

Hattrick – Krakowiak Finacity 7:8 (5:1)

(Gruszczyński 5, Tarnopolski, Makuła – Kobiałka 2, D. Zając 2, Porębski, Dudziński, Gajewski, Kopyść)

Żółta kartka: Gruszczyński (Hattrick)

Czerwona kartka: Bartos (Krakowiak Financity, 18. Minuta – akcja ratunkowa)

Hattrick: Gajoch – Hodor, Tarnopolski, Walerowski, Makuła, Ziętara, Gruszczyński

Krakowiak Financity: Bartos – Porębski, Kociński, D. Zając, Kobiałka, Dudziński, Gajewski, Kopyść

 

W całej historii NALF zdarzyło się tylko dwukrotnie by drużyna, która przegrywała czterema bramkami nie zeszła z placu pokonana. Dziś widzieliśmy trzeci raz. Strzelanie rozpoczął Gruszczyński od celnego uderzenia z rzutu wolnego. Wyrównał dwie minuty później Dudziński. Gra się wyrównała, ale odezwały się stare demony Krakowiaka. W 16 minucie Tarnopolski dostrzegł, że Bartos stoi bliżej środka boiska niż swojej połowy i ślicznie Go przelobował z własnego pola karnego. Po chwili było 3:1, a w 18 minucie Bartos zatrzymał piłkę ręką przed polem karnym i obejrzał czerwony kartonik. Makuła błyskawicznie wykorzystał grę w przewadze, a Gruszczyński podwyższył na 5:1. W drugiej połowie Hattrick trzymał rywala na dystans. Bramki padały, ale dla obu ekip i w 30 minucie Hattrick prowadził 7:3, Gruszczyński miał już przybitą piątkę i zapowiadały się łatwe punkty dla Walerowskiego i spółki. Nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Krakowiak ze sparaliżowanego debiutem w Dywizji A beniaminka zamienił się w bezlitosnego kata, choć z bramkami zaczekał do samej końcówki. Między 36. a 37. minutą Gajoch został pokonany trzykrotnie i zrobiło się 7:6. Hattrick miał swoje szanse, ale naprawdę wyśmienicie na bramce spisywał się Kopyść. Gospodarze byli co raz bardziej zagubieni na boisku i zupełnie przestali ogarniać co robią D. Zając i Gajewski. Ten drugi wyrównał w 39 minucie, a kilka sekund później Kobiałka dobił strzał D. Zająca i Krakowiak objął prowadzenie. Zirytowany Gruszczyński niczym walec wjeżdżał w rywali i w samej końcówce Hattrick miał dwa przedłużone rzuty karne, ale obu nie wykorzystywał najlepszy strzelec w historii NALF i Krakowiak zalicza bardzo udany debiut na pierwszym froncie.

 

MK Team – Supermeny Kraków 5:1 (4:0)

(Głowa 2, Nawrot, Złydaszek, Wertepny – Pyzio)

Żółta kartka: Doniec (MK Team)

MK Team: Satoła – Doniec, Karaś, Nawrot, Głowa, Wertepny, Goraj, Złydaszek

Supermeny Kraków: Bułka, P. Gibas – Fietko, Pyzio, Kozera, Sobolewski, Szubartowski, Różycki, Rubak, Sałęga

 

Mimo, że w zeszłej edycji to MK Team uplasował się na podium to mocno osłabiona drużyna Dońca miała być w tym sezonie statystą, a statystowanie miała rozpocząć od klęski z mającym aspiracje by wrócić na mistrzowski tron zespołem Supermenów. Początek meczu okazał się jednak bolesny dla Supermenów. MK Team bardzo dobrze się bronił, atakował oszczędnie, ale z niemal stuprocentową skutecznością. Wynik otworzył Głowa w 7 minucie, a podwyższył Złydaszek w 11 minucie. Supermeny zignorowały grę w obronie czego efektem była indywidualna akcja zakończona bramką Wertepnego i okienko Głowy w 18 minucie. Supermeny z uporem atakowały ale wyśmienicie bronił Satoła. W drugiej połowie MK Team głównie się bronił, ale fantastyczna postawa Satoły dawała podstawy by zejść z boiska i napić się herbaty, bo bramkarz Niebieskich bronił po prostu wszystko. W 32 minucie Supermenów dobił Nawrot. Dopiero w końcówce, gdy wydawało się, że do pokonania Satoły będzie potrzebna balista piłkę w siatce umieścił Pyzio. Podsumowując można powiedzieć, że sukces MK Team zawdzięcza temu, że był drużyną przez 40 minut, a Supermeny wyglądały jak grali ze sobą po raz pierwszy w życiu, jeden z najlepszych zawodników w historii Ligi – Szubartowski nie mógł znaleźć wspólnego języka z nowymi kolegami.

 

Drink Team – Kromont 2:5 (1:3)

(Drożdżewski, M. Nowak – Marszycki 2, Urban, Pszczoła, Marcin Raźny)

Żółta kartka: Sikora (Kromont)

Drink Team: Rajek – P. Cholewicki, K. Cholewicki, Peroń, R. Mucha, M. Nowak, Drożdzewski, Żaba

Kromont: Jamka – Oszczypała, Pszczoła, Ozga, Sikora, Marcin Raźny, Mateusz Raźny, Marszycki, Urban, Konrad

 

Kromont przejął inicjatywę od pierwszego gwizdka sędziego, ale wynik otworzył Marszycki dopiero w 8 minucie. Goście poszli za ciosem i po bramkach Pszczoły (śliczne uderzenie z dystansu) i Urbana (slalom gigant między rywalami) i w 14 minucie było 0:3. Drink Team wyciągnął naukę z licznych sparingów z Kromontem przed sezonem i nie stracił głowy. Pod koniec pierwszej połowy Jamkę pokonał Drożdżewski. W drugiej odsłonie beniaminek zaatakował, ale nadział się na kontry Kromontu w których spore umiejętności pokazał Rajek. Pokonał Go dopiero Marcin Raźny w 27 minucie. W 34 minucie z dystansu uderzył Peroń, a M. Nowak zmienił tor lotu piłki i było 2:4. Kromont nie dał sobie wydrzeć punktów i przypieczętował zwycięstwo drugą bramką Marszyckiego w 36 minucie.

 

Piątka kolejki: Andrzej Satoła (MK Team) – Michał Pisarek (Szkoła Aspirantów PSP), Dariusz Zając (Krakowiak), Krystian Gruszczyński (Hattrick), Mateusz Urban (Kromont)

 

Zawodnik kolejki: Andrzej Satoła (MK Team) – przyciągał piłkę jak magnes.

Na starcie po raz jedenasty!

Już w we wtorek 6 października zostaną zainaugurowane rozgrywki XI edycji Nowohuckiej Amatorskiej Ligi Futsalu. W związku z tym zapraszam do zapoznania się z terminarzem rozgrywek. Równocześnie informuję, że Tomburger będzie występował pod nazwą Kromont.

Przypominam również o wpłatach i listach zgłoszeniowych.

Podział na koszyki przed losowaniem Pucharu Ligi zostanie podany do 10 października gdyż szukam jeszcze drużyny, która gościnnie wystąpiłaby w tych rozgrywkach.